Kanada pod wpływem szantażu Trumpa wycofuje się z podatku cyfrowego. Na ostatniej prostej

6 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W piątek Donald Trump powiadomił, że natychmiast zrywa negocjacje handlowe z Kanadą, ponieważ kraj ten nie wycofał się z planów nałożenia podatku od usług cyfrowych. Zapowiedział, że w ciągu tygodnia poinformuje Ottawę o nowej stawce ceł na towary z tego kraju.

"Kanada to bardzo trudny partner. Kocham Kanadę. Szczerze mówiąc, Kanada powinna być 51. stanem, bo całkowicie zależy od USA. My nie jesteśmy zależni od Kanady" - oświadczył amerykański prezydent. Zapowiedział, że rozmowy będą wstrzymane do czasu wycofania się przez Kanadyjczyków z części podatków.

Zobacz: Apple ugina się w Europie. Niższe prowizje w AppStore

Nie będzie podatku cyfrowego w Kanadzie

Szantaż poskutkował – w niedzielę rząd Kanady zawiesił obowiązywanie podatku od usług cyfrowych i wrócił do negocjacji z USA w sprawie umowy handlowej.

„Rząd Kanady prowadzi złożone negocjacje z USA na temat nowego partnerstwa w sprawach gospodarczych i bezpieczeństwa (…) W ramach wsparcia dla tych negocjacji minister finansów Francois-Philippe Champagne oświadczył, że Kanada zawiesi podatek od usług cyfrowych (Digital Services Tax, DST – PAP) w oczekiwaniu na wzajemnie korzystne szerokie porozumienie handlowe z USA. W konsekwencji premier (Kanday Mark) Carney i prezydent Trump uzgodnili, że strony wznowią negocjacje celem zakończenia ich do 21 lipca” - przekazał rząd w komunikacie opublikowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej

Oznacza to, że wynikający z obowiązujących od ub.r. przepisów pobór podatku od platform cyfrowych, który miał nastąpić w poniedziałek, został wstrzymany. Champagne ma wkrótce przedstawić legislację uchylającą ustawę o DST.

Podatek został zapowiedziany już w 2020 r. w związku z tym, że wiele międzynarodowych firm działających na platformach cyfrowych nie płaci w Kanadzie podatku od dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży swoich usług Kanadyjczykom. 
3-procentowy podatek od przychodów uzyskanych od kanadyjskich użytkowników platform cyfrowych miał objąć firmy, które uzyskują w Kanadzie przychody w wysokości co najmniej 20 mln dolarów kanadyjskich.

Co z podatkiem dla bigtechów w innych krajach? Pomysł miała Polska

Podatek miał być naliczony wstecznie, od 2022 r., i dotyczyć takich firm jak Airbnb, Amazon, Google, Meta i Uber. Z końcem czerwca amerykańskie firmy miały do zapłacenia równowartość 2 mld USD – podawały kanadyjskie media. Według szacunków podatek miał przynieść budżetowi Kanady 7,2 mld CAD w ciągu pięciu lat.

Szef doradców ekonomicznych Białego Domu Kevin Hassett potwierdził w poniedziałek, że podobne do Kanady konsekwencje mogą spotkać również innych partnerów handlowych USA, jeśli nie zniosą własnych podatków cyfrowych, uderzających głównie w amerykańskich gigantów technologicznych. Jak stwierdził, decyzja o zniesieniu tych danin została uzgodniona podczas ostatniego spotkania G7 w Kanadzie.

Zobacz: USA grożą Polsce palcem ws. planów podatku cyfrowego. Zapowiedź odwetu Trumpa

Podatek od usług cyfrowych stosuje kilka państw w UE i Europie, w tym m.in. należące do G7 Francja i Wielka Brytania. Plany wprowadzenia takiego podatku w Polsce ogłosiło Ministerstwo Cyfryzacji, co spotkało się z groźbami odwetu ze strony kandydata na ambasadora USA w Polsce Toma Rose'a. 
 

Przeczytaj źródło