​Tragedia w Hucie Częstochowa. Mężczyzna wpadł do rozgrzanej kadzi

1 tydzień temu 9
  • 37-letni pracownik Huty Częstochowa zginął w środę po tym, jak wpadł do rozgrzanej kadzi. Choć początkowo wydawało się, że mężczyzna wpadł do gotującej się stali, okazało się, że kadź była pusta, lecz nadal gorąca. Nie udało się go uratować.

    Informacja o wypadku wpłynęła do służb po godz. 9:00 rano w środę. Pracownik Huty Częstochowa wpadł wówczas do gorącej kadzi, w której wcześniej znajdowała się płynna stal.

    Będziemy wyjaśniać, w jaki sposób doszło do tej tragedii. Na miejscu są policjanci i prokurator. Zabezpieczamy wszystkie ślady, zbieramy materiał dowodowy - mówiła podkomisarz Barbara Poznańska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

    Wstępne informacje wskazywały, że mężczyzna wpadł do gotującej się stali, jednak po przyjeździe policji ustalono, że kadź była pusta. Niemniej, wciąż była ona bardzo gorąca, gdyż wcześniej znajdowała się w niej płynna stal.

    Informację o tragedii potwierdził Michał Łyczak, rzecznik spółki Węglokoks, która dzierżawi majątek Huty Częstochowa.

    Na razie jest zbyt wcześnie, by podawać szczegóły. Trwa ustalanie wszystkich okoliczności. Na miejscu jest policja i prokurator. Załoga została otoczona pomocą psychologiczną - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Przeczytaj źródło