SN: wpłynęło niemal 54 tys. protestów wyborczych

6 dni temu 6
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

2025-06-25 18:45

publikacja
2025-06-25 18:45

Do środy po południu do Sądu Najwyższego wpłynęło około 53 tys. 900 protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP - poinformowała w środę PAP Monika Drwal z zespołu prasowego SN. Wiele protestów jest łączonych do wspólnego rozpoznania w poszczególnych sprawach.

 wpłynęło niemal 54 tys. protestów wyborczych
 wpłynęło niemal 54 tys. protestów wyborczych
fot. Jakub Porzycki / / FORUM

Wśród nich Sąd Najwyższy dotychczas trzy protesty uznał za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Dotyczyły one pojedynczych spraw indywidualnych wyborców - m.in. naruszeń w związku z posiadanymi zaświadczeniami do głosowania poza miejscem zamieszkania.

Natomiast 187 protestów wyborczych zostało pozostawionych bez dalszego biegu. Oznacza to, że wniesiony protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.

Nieprawidłowości w aż 1 482 obwodowych komisjach wyborczych?

Taka decyzja - o pozostawieniu bez dalszego biegu - zapadła m.in. w odniesieniu do opisywanego w ostatnim czasie w mediach protestu wyborczego zajmującego się analizami statystycznymi dr Krzysztofa Kontka. Zarzut poniesiony przez niego w proteście został oparty na - jak zaznaczał autor protestu - analizie naukowej, która, w jego ocenie, wskazywała na występowanie anomalii wyborczych podzielonych na różne kategorie.

Jak pisała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", badanie Kontka "zostało przeprowadzone niezależnie i sfinansowane samodzielnie przez autora". Zgodnie z jego wynikami, do nieprawidłowości mogło dojść w 1 tys. 482 obwodowych komisjach wyborczych, co mogło przełożyć się na 315-487 tys. dodatkowych głosów dla Karola Nawrockiego.

Pełnomocnikiem Kontka został mec. Jacek Dubois, który zapowiadał zawnioskowanie do SN o jawne rozpatrywanie tego protestu. "I niech ono będzie nawet otwarte dla wszystkich. Niech telewizje przyjdą, sfilmują i zobaczą, jak to się odbywa" - mówił Kontek w TVN24.

Wniosek miał zostać złożony w środę. Mec. Dubois poinformował jednak na platformie X, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "zadziałała błyskawicznie i już w środę rano na posiedzeniu niejawnym rozpoznała jego protest wyborczy, pozostawiając go bez dalszego biegu". "Izba nie chce się dowiedzieć o anomaliach w komisjach" - ocenił Dubois.

Decyzję w sprawie protestu Kontka potwierdziła w środę PAP Monika Drwal z zespołu prasowego SN.

Z kolei rzeczniczka PG Anna Adamiak informowała w środę, że Prokurator Generalny - w stanowiskach przedstawionych SN w związku z protestem wniesionym przez Kontka, a także protestem wniesionym przez Joannę Staniszkis - zawnioskował o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 1 tys. 472 obwodowych komisjach wyborczych. Protest Staniszkis, jak wynika z danych w bazie na stronie SN, oczekuje na wyznaczenie terminu rozpoznania.

Protesty wyborcze zazwyczaj rozpoznawane są niejawnie, ale sąd może także zdecydować się na posiedzenie jawne. W sposób jawny ma zostać na przykład rozpoznany w najbliższy piątek protest, w związku z którym SN zarządził oględziny kart wyborczych z 13 obwodowych komisji wyborczych.

Jak SN rozpatruje protesty wyborcze?

Poniedziałek, 16 czerwca, był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciw wyborowi prezydenta. Protesty napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem te nadanie do 16 czerwca włącznie - za pośrednictwem Poczty Polskiej - było równoznaczne z wniesieniem go do SN.

SN rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. Po rozpoznaniu protestu może pozostawić go bez dalszego biegu. Oznacza to, że protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.

Jeśli zaś protest zostanie rozpoznany merytorycznie, SN może wyrazić opinię, że protest jest: niezasadny lub zasadny. "W przypadku wyrażenia opinii o zasadności zarzutów protestu Sąd Najwyższy wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów" - informował SN.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości.

W środę SN poinformował w komunikacie, że posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów wyznaczono na 1 lipca br.

Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Dodał, że w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.

I prezes SN Małgorzata Manowska oceniła zaś, że wszystkie publiczne wypowiedzi, które podważają konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP, wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji. (PAP)

nl/ mja/ sdd/

Przeczytaj źródło