Prognoza dla Polski. Oto nowe przewidywania NBP

4 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Narodowy Bank Polski opublikował w piątek "Raport o inflacji - lipiec 2025", zawierający projekcję inflacji i wzrostu gospodarczego. Wydawany trzy razy w roku (w marcu, lipcu i listopadzie) raport stanowi jedną z kluczowych przesłanek, na podstawie których Rada Polityki Pieniężnej podejmuje decyzje dotyczące wysokości stóp procentowych. Lipcowa publikacja jest pełna optymistycznych liczb.

Zgodnie z dokumentem inflacja w pierwszym kwartale 2025 roku wyniosła 4,9 proc. rok do roku, co było wynikiem lepszym od wcześniejszych prognoz NBP, zakładających 5,4 proc. Niższy od oczekiwanych były też inflacja bazowa (3,6 proc. wobec 4 proc.) i tempo wzrostu cen żywności i energii.

NBP przeanalizował też, z czego wynika inflacja w Polsce. W projekcji możemy przeczytać, że czynniki regulacyjne i podatkowe stanowią kluczowy element kształtujący wzrost cen. W pierwszym kwartale 2025 roku ich wkład wyniósł aż 2,7 punktu procentowego z 4,9-procentowej inflacji konsumenckiej. Największy wpływ miały administrowane ceny nośników energii (1,5 p.p.), administrowane ceny towarów i usług (0,5 p.p.), towary akcyzowe (0,3 p.p.) oraz przywrócenie 5-procentowego VAT na żywność (0,4 p.p.).

Mimo to NBP prognozuje, że od pierwszego kwartału 2026 roku inflacja znajdzie się w przedziale odchyleń od celu inflacyjnego NBP i będzie stopniowo spadać w kierunku celu (który wynosi 2,5 proc., a przedział możliwych odchyleń to jeden punkt procentowy w górę lub w dół). A to dobrze wróży kredytobiorcom, bo wraz z inflacją spadać powinny stopy procentowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Debata o finansowaniu najmłodszych

Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion, w rozmowie z money.pl komentuje, że publikowana trzy razy w roku projekcja inflacji i wzrostu gospodarczego Narodowego Banku Polskiego jest zawsze ciekawym dokumentem odnoszącym się nie tylko do sytuacji polskiej gospodarki, ale też gospodarki europejskiej i amerykańskiej.

- Można z wieloma tezami postawionymi w lipcowej projekcji dyskutować. Na przykład rzeczywiście większość ekonomistów twierdzi, że wpływ wojny celnej na inflację w USA będzie jednorazowy, ale sam Jerome Powell, szef Fed, niedawno mówił, że efekt inflacyjny może się "rozlać" - wskazuje ekspert.

- Ja zwracam uwagę na prognozy odnoszące się do najbliższego czasu, bo przy obecnej zmienności sytuacji gospodarczej na świecie projekcje na 2026 rok i dalej są niewiele warte. Najbardziej przemawiają do obserwatorów wykresy wachlarzowe PKB i inflacji. W nich znajdziemy uzasadnienie decyzji RPP z 2 lipca - tłumaczy.

W marcowej prognozie centralna projekcja (50 proc. pewności) mówiła inflacji w 2025 roku w przedziale 4,1-5,7 proc. Projekcja z lipca mówi już o przedziale 3,5-4,4 proc. przy bardzo małej zmianie projekcji PKB (marzec: 2,9-4,6 proc., a lipiec: 2,9-4,3 proc.). Jak więc widać, oczekiwana inflacja znacznie spadła, a usunięcie problemu mrożenia cen energii w czwartym kwartale powinno jeszcze bardziej inflację obniżyć. Wniosek: RPP może jeszcze kilka razy obniżać stopy procentowe. Docelowo nawet do 4 proc. w tym roku - ocenia analityk.

Wzrost gospodarczy i jego komponenty

Raport NBP zajmuje się nie tylko inflacją, ale i wzrostem gospodarczym. I tu są pozytywy. W pierwszym kwartale 2025 roku PKB wzrósł o 3,2 proc. rok do roku, a w drugim nastąpiło przyspieszenie do 3,6 proc. Ta poprawa odzwierciedla stopniową stabilizację koniunktury gospodarczej po okresie spowolnienia związanego z podwyższoną niepewnością w 2024 roku.

Głównym motorem wzrostu jest popyt krajowy, osiągający dynamikę 4,6 proc. rok do roku w pierwszym kwartale i 4,9 proc. rok do roku w drugim kwartale 2025 roku. Konsumpcja prywatna wykazuje umiarkowaną dynamikę 2,5 proc. rok do roku w pierwszym kwartale z przyspieszeniem do 3,6 proc. rok do roku w drugim kwartale 2025 roku.

Polska gospodarka "w strefie Złotowłosej"

Co te dane mówią o stanie gospodarki? Analitycy Pekao w swoim komentarzu twierdzą, że polska gospodarka na pierwszy rzut oka przypomina typowy "goldilocks", czyli gospodarkę zrównoważoną - ani zbyt rozgrzaną, ani zbyt schłodzoną. Termin "Goldilocks economy" (gospodarka "w sam raz" - nawiązanie do bajki o Złotowłosej, gdzie wszystko jest "w sam raz") oznacza stan gospodarki charakteryzujący się umiarkowanym wzrostem, niską inflacją i stabilnym rynkiem pracy.

Eksperci banku prognozują, że lipcowa inflacja w Polsce będzie już bardzo blisko celu inflacyjnego. Zauważają także, że wzrost PKB przyspiesza, jednak pozostaje zbyt niski, by satysfakcjonować wszystkie podmioty gospodarcze.

Według analityków Pekao obecnie obserwujemy głównie ożywienie w obszarze inwestycji publicznych. Jednocześnie zwracają oni uwagę na problem zbyt wysokich stóp procentowych, które negatywnie wpływają zarówno na gospodarstwa domowe, jak i budżet państwa poprzez zwiększone koszty obsługi długu. Dodają również, że polski rynek pracy nie wykazuje obecnie odpowiedniej dynamiki.

Rzeczywistość będzie jeszcze lepsza?

Analitycy ING zauważają z kolei, że najnowsza projekcja NBP wspiera scenariusz głębszych cięć stóp procentowych i zakładają ich spadek do 3,5 proc. w 2026 roku. Według ekonomistów ING wkrótce zniknie nierealistyczne założenie NBP o skoku cen energii elektrycznej w czwartym kwartale 2025 roku.

W efekcie poprawiona projekcja będzie pokazywała inflację blisko celu 2,5 proc. nie od czwartego kwartału 2026 roku, ale trwale od trzeciego kwartału 2025 roku, bez skoku w czwartym kwartale 2025 roku.

Inwestycje w górę, handel w dół

W raporcie NBP są też inne istotne dane. Nakłady brutto na środki trwałe wykazują wysoką dynamikę - 6,3 proc. rok do roku w pierwszym kwartale z nieznacznym spadkiem do 4,5 proc. rok do roku w drugim kwartale 2025 roku. Ten wzrost jest napędzany przede wszystkim przez ożywienie inwestycji przedsiębiorstw oraz przyspieszenie wydatkowania środków publicznych, w tym funduszy z Krajowego Planu Odbudowy.

Z kolei handel zagraniczny miał ujemny wpływ na wzrost PKB - eksport netto odjął od wzrostu PKB 1,1 punktu procentowego w pierwszym kwartale i 1 punkt procentowy w drugim kwartale 2025 roku. Słaba dynamika eksportu (1,1-1,2 proc. rok do roku) przy umiarkowanym wzroście importu (3,5 proc. rok do roku) odzwierciedla ograniczony popyt zagraniczny oraz rosnący popyt krajowy.

Pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy będzie miał natomiast silny napływ funduszy unijnych w ramach perspektywy finansowej 2021-2027 oraz Krajowego Planu Odbudowy, wzrost wydatków związanych z transformacją energetyczną oraz stopniowa poprawa nastrojów konsumenckich.

Rynek pracy i presja płacowa

W raporcie NBP czytamy też, że przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wykazuje niewielki spadek (o 0,8 proc. rok do roku), co odzwierciedla dostosowania przedsiębiorstw do zmieniającej się sytuacji gospodarczej. Widoczne jest też wyraźne spowolnienie wzrostu wynagrodzeń nominalnych w sektorze przedsiębiorstw - z 10 proc. rok do roku w pierwszym kwartale 2025 roku do 8,4 proc. rok do roku w maju.

Po okresie spadków w latach 2022-2023, wynagrodzenia realne wykazują stopniową poprawę, jednak tempo wzrostu pozostaje umiarkowane w porównaniu z dynamiką PKB. Dynamika jednostkowych kosztów pracy pozostaje podwyższona, ale wykazuje tendencję spadkową, co będzie wspierać proces dezinflacji w kolejnych kwartałach - ocenia bank centralny.

Udział firm planujących podwyżki wynagrodzeń utrzymuje się na umiarkowanym poziomie, a średnia wysokość planowanych podwyżek wynosi około 6-7 proc., co wskazuje na stopniową normalizację sytuacji na rynku pracy. Luka popytowa pozostaje ujemna, co oznacza, że gospodarka funkcjonuje poniżej swojego potencjału, choć prognozowane jest jej stopniowe zamykanie w horyzoncie projekcji, czyli do 2027 roku - wynika z raportu NBP.

Przeczytaj źródło