Prawica straszy unijnymi przepisami. Eksperci: Zamiast strachu spójrzmy na korzyści z remontów

9 godziny temu 3

Strach ma wielkie oczy, a część sił politycznych zdaje się działać w przekonaniu, że nic tak nie działa na wyborców, jak straszenie Unią Europejską. I tak przepisy dotyczące remontów budynków urosły w ich ustach do "dyrektywy wywłaszczeniowej", przez którą Polacy będą tracić dach nad głową. 

Zobacz wideo Oddaliśmy władzę NATO i UE, bo nasze elity wolą zarządzać emocjami

Ostatnio o przepisach słuchać mniej, ale ta dyskusja z pewnością wróci, bo już tylko nieco ponad pół roku zostało do przełożenia unijnej dyrektywy budynkowej na polskie prawo. 

- Jesteśmy w specyficznym momencie, kiedy rozmawiamy o czymś, co dopiero zacznie obowiązywać. Podobnie jest z samochodami elektrycznymi, których w Polsce wciąż nie ma zbyt wiele. Ale im bardziej będą się upowszechniać, tym bardziej zobaczymy, że po prostu mają sens. Podobnie będzie z głęboką renowacją budynków - mówi nam Aleksander Śniegocki, szef Instytutu Reform. Think tank razem z Falą Renowacji - organizacją skupiającą firmy z branży - przygotował raport na temat kosztów i korzyści remontów budynków na dużą skalę. 

Miliardy kosztów - i korzyści

Dyrektywa budynkowa (EPBD) to europejskie przepisy, które mają doprowadzić do poprawy efektywności energetycznej budynków - a mniejsze zużycie energii to oszczędności i mniejsze zanieczyszczenie. Przepisy zostały zmienione w ubiegłym roku - zakładają one, że kraje UE opracują swoje plany renowacji budynków, które pozwolą spełnić ustalone wcześniej cele dot. poprawy efektywności energetycznej.

Dyrektywa to rodzaj prawa, który nie obowiązuje państw UE bezpośrednio - muszą one "przełożyć" je na prawo krajowe, zmieniając ustawy i inne akty prawne. Polska ma na to jeszcze osiem miesięcy. W tym roku powinien zostać pokazany także projekt naszego Krajowego planu renowacji budynków.

Powinny one doprowadzić do wyremontowania i poprawy efektywności energetycznej milionów budynków w Polsce. Zakładane tempo to wykonanie renowacji 3 proc. (około 200 tys.) budynków rocznie. Chociaż oznacza to koszty dla właścicieli budynków, to - mówił na konferencji prasowej Jan Ruszkowski, dyrektor Fali Renowacji - korzyści z tego będą większe, co potwierdzają wyliczenia. Co ważne, unijna dyrektywa zakłada cele dotyczące remontów, ale - wrew powielanym mitom - nie nakłada kar na właścicieli budynków, jeśli ci nie zdecydują się na remont.  

- Nie da się zmniejszyć ubóstwa energetycznego czy poprawić jakości powietrza bez efektywności energetycznej budynków - przekonywał Ruszkowski.

Według wyliczeń w raporcie roczne koszty wdrożenia dyrektywy budynkowej sięgną około 35 miliardów złotych rocznie. Jednak korzyści - przede wszystkim w obniżeniu kosztów ogrzewania budynków - wyniosą około 50 miliardów złotych rocznie. 

Ruszkowski zwrócił uwagę, że poza korzyściami ujętymi w tym zestawieniu, jest też szereg innych, które trudno wycenić: od pozytywnych efektów redukcji zanieczyszczeń po poprawę komfortu życia.

Według raportu już w ciągu najbliższych 10 lat remonty mogą doprowadzić do dużego spadku emisji CO2 z budynków  i ścięcia o 1 / 4 ilości emitowanych pyłów zawieszonych (to główna składowa smogu). Emisje rakotwórczego benzo(a)pirenu spadłyby aż o 44 proc.

- Za tymi procentami stoi konkretna liczba osób, które nie zachorują, nie pójdą do szpitala, nie umrą przedwcześnie - podkreślił Ruszkowski. Wskazywał też, że mając bardziej oszczędne energetycznie domy z czystymi źródłami energii, będziemy mniej narażeni na szoki cenowe, takie jak kryzys z 2022 roku. Dobrze wykonany remont i wentylacja poprawią warunki korzystania z budynku - zarówno domów, jak i np. szkół. Dziś poważnym problemem jest brak dobrej wentylacji w szkołach. W ciągu zajęć w klasie może nagromadzić się prawie 10 razy tyle CO2, ile jest na zewnątrz, to powoduje problemy ze skupieniem i nauką.

Potrzebne zmiany prawa i nie tylko

Poza korzyściami autorzy raportu wskazali też na długą listę problemów i wyzwań - od finansowania transformacji po zapewnienie kadr do jej praktycznego przeprowadzenia. 

W raporcie wyliczono m.in., że wypełnienie założeń dyrektywy budynkowej może przyczynić się do powstania ponad 90 tys. nowych miejsc pracy. Choć samo w sobie brzmi to jak dobra wiadomość, to oznacza jednocześnie, że dziś nie mamy wystarczającej liczby fachowców. Mało tego - może grozić nam odpływ tych, którzy dziś są na rynku pracy, bo dyrektywa budynkowa obowiązuje wszystkie kraje UE i tam także będzie rósł popyt na remonty. 

Polska pozostaje też ostatnim krajem UE, który nie ma wprowadzonych klas energetycznych budynków. Zdaniem ekspertów wdrożenie klas energetycznych - podobnych do tych, które widzimy kupując sprzęt AGD - ułatwi zrozumienie kwestii efektywności energetycznej.

W kwestii finansowania wyzwaniem jest nie tylko znalezienie pieniędzy, ale też upewnienie się, że są one wydawane w jak najbardziej efektywny sposób. Jako przykład podano ulgę termomodernizacyjną, która kosztuje budżet 11 mld zł rocznie, a - poza liczbą osób, które z niej skorzystały - nie są dobrze znane efekty. 

Nie ma też oczywistej odpowiedzi na pytanie, jak państwo powinno podchodzić do budynków w najgorszym stanie. Te z jednej strony mogą przynieść największy efekt poprawy efektywności energetycznej, z drugiej - remont oznacza tam czasem bardzo duży koszt. 

Dużym znakiem zapytania są dalsze losy programu Czyste Powietrze, który jest w opłakanym stanie, a pozostaje jedynym w tej skali wsparciem dla właścicieli domów. Eksperci nie kryli też, że nie jest ich zdaniem możliwe, aby wszystkie potrzebne remonty zostały wykonane dzięki wsparciu środków publicznych. Czyli mówią wprost - te osoby, które na to stać, powinny zrobić remonty na własną rękę, ewentualnie ze wsparciem np. w postaci korzystnego kredytu. 

Zachętą powinno być zaś to, że taki remont będzie opłacalny, bo pozwoli obniżyć rachunki, a także poprawić jakość życia. Dyrektywa budynkowa, wbrew demonizowaniu jej przez część polityków i mediów, dotyczy po prostu remontu i poprawy stanu domów i innych budynków - a więc czegoś, co właściciele a pewnym momencie i tak robią. Nie musi tego wymuszać ustawa, a nieszczelne okno lub cieknący dach. 

Przeczytaj źródło