Polska firma ucieka od podatku liniowego. Boom na JDG czy optymalizacja?

4 dni temu 5
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Polski Ład dalej miesza w podatkach jednoosobowych firm, co pokazuje rozliczenie podatkowe za rok 2024 i 2023. Poprosiliśmy Ministerstwo Finansów o dane o tym, jak przedsiębiorcy rozliczali się z podatku PIT.

Wynika z nich, że ubywa podatników rozliczających się liniowo. Podatki za 2024 rok rozliczyło w ten sposób 549 tys. przedsiębiorców, podczas gdy jeszcze rok wcześniej było ich 562 tys. To forma, w której podatnik płaci podatek od dochodu - stawka jest jedna: 19 proc. plus do tego składka zdrowotna 4,9 proc., czyli łączne obciążenie to niemal 24 proc. Tuż przed Polskim Ładem w 2021 r. rozliczyło się w ten sposób 800 tys. podatników.

Wzrosła za to liczba ryczałtowców i liniowców. Ci pierwsi płacą podatek od przychodu - w zależności od rodzaju prowadzonej działalności może być to od 2 do 17 proc. plus do tego trzy poziomy ryczałtowej składki zdrowotnej w zależności od przychodu. Liczba ryczałtowców przekroczyła milion. W 2024 r. rozliczyło się w ten sposób 1 mln 5 tys., tj. o 42 tys. więcej niż rok wcześniej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

"Absolutny priorytet". Minister finansów o pieniądzach na polską obronność

Jeszcze większy wzrost widać w danych dotyczących jednoosobowych przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej, czyli 12 proc. lub 32 proc. po przekroczeniu dochodu 120 tys. plus składka zdrowotna 9 proc. Tu z roku na rok przybyło 190 tys. podatników, co oznacza 15 proc. wzrost rok do roku.

Dane pokazują, że w ciągu roku o 8 proc., czyli aż ponad 200 tys., zwiększyła się liczba przedsiębiorców rozliczających się w różnych formach PIT.

Przedsiębiorczość czy optymalizacja

Największa zagadka dotyczy tej ostatniej liczby i jej interpretacji. Czy pokazuje ona, że rodzą się nowi przedsiębiorcy, czy raczej to kwestia optymalizacji, czyli przechodzenia z etatu na działalność.

Warto zwrócić uwagę, że przybyło przedsiębiorców w ogóle i najprawdopodobniej ta zmiana nie wiąże się tylko z napływem nowych osób na rynek pracy, ale raczej głównie z transferem pracowników etatowych do samozatrudnienia - mówi dr hab. Michał Myck, dyrektor thinktanku CenEA.

To może dotyczyć zwłaszcza tych osób, które są blisko progu podatkowego. W niedawno opublikowanym w money.pl tekście o kwocie wolnej przypomnieliśmy, że o ile jeszcze w 2022 r. ci, którzy zaczęli płacić drugą stawkę podatku, stanowili 3 proc. podatników, to obecnie jest to już 8 proc., a pokusa, by zmienić formę, jest duża. Zastanawiające jest, czemu przybywa głównie przedsiębiorców na skali, gdzie składka wynosi 9 proc., czyli tyle ile na etacie.

- Oczywiście, są też korzyści wynikające z rozliczenia wg skali: wysoka kwota wolna, wspólne rozliczenie z małżonkiem czy ulgi na dzieci. Dla wielu przedsiębiorców korzystne będzie pozostanie na skali. Wówczas główną zaletą przejścia na samozatrudnienie będzie ograniczenie wysokości składek płaconych na ZUS - podkreśla Michał Myck.

Ekonomista zaznacza, że w przypadku rozliczeń podatkowych i składek NFZ może być tak, że pozostanie na skali po podjęciu działalności to pierwszy krok. W kolejnych latach osoby te będą szukać najkorzystniejszych rozwiązań w ramach tych dostępnych dla przedsiębiorców i część z nich może zacząć rozliczać się wg skali lub ryczałtowo.

Także Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, sądzi, że gros z grupy nowych przedsiębiorców to raczej ci, którzy optymalizują podatki. Podkreśla, że np. etatowiec zarabiający 10 tys. zł miesięcznie brutto, czyli na granicy progu podatkowego, oznacza łączny koszt dla pracodawcy 144 tys. zł. Jeśli taka osoba przejdzie na skalę, a pracodawca wypłaci jej te 144 tys., to taki pracownik już jako przedsiębiorca otrzyma na rękę 8333 zł, gdy na etacie miałby 1200 zł mniej.

Oprócz tego po pandemii może być poczucie, że JDG jest przedmiotem politycznego wsparcia. Były ulgi w pandemii, już w tej kadencji pojawił się urlop od składek i była dyskusja o obniżce składki zdrowotnej. To mogło budować poczucie, że jednoosobowymi działalnościami decydenci się zaopiekują - zauważa Kozłowski.

W grupie optymalizacyjnej mogą się znaleźć także nowi emeryci, którzy nadal są aktywni. Rozwiązanie umowy o pracę przy przejściu na emeryturę i założenie JDG jest stosunkowo częstą praktyką. Pozwala bowiem uniknąć płacenia składek emerytalnych i rentowych. Jak wynika z danych ZUS, między grudniem 2023 a grudniem 2024 takich osób przybyło 8 tys.

Wiceszef Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak zauważa, że ciekawe jest porównanie tej liczby z danymi dotyczącymi pracowników najemnych.

To niespełna 12 milionów osób, a jak widać, jeśli chodzi o aktywności gospodarcze, to mamy ich około 3 milionów. Z kolei jeśli spojrzymy sobie na ogół pracujących w gospodarce narodowej, to takich osób jest nieco ponad 15 milionów. Te dane pokazują, że udział osób prowadzących JDG, w tym tych na samozatrudnieniu w gospodarce, jest spory i jeśli odnieść to do danych z ubiegłych lat, rośnie - zwraca uwagę Kubisiak.

Według wicedyrektora PIE warto zauważyć, że między 2022 a 2024 r. co dziesiąta firma-JDG, która powstawała w Polsce, była firmą ukraińską.

- To pokazuje, że część tych wzrostów to może być efekt zakładania firm przez cudzoziemców - podsumowuje.

Czy zamiesza polityka?

Pytanie, jak na opisywane przez nas trendy w zakresie wyboru sposobu opodatkowania przez przedsiębiorców będzie wpływać bieżąca polityka. Andrzej Duda zawetował co prawda ustawę reformującą zasady poboru składki zdrowotnej od 2026 roku, ale koalicja rządząca zapowiada, że będzie wracać do tematu. Oczywiście nie ma pewności, jak do tego typu reformy podejdzie prezydent Karol Nawrocki.

- Mamy nadzieję, że prezydent nie będzie blokować tych pomysłów. My na pewno będziemy kontynuować działania deregulacyjne i upraszczające system podatkowy. W Sejmie przedkładane są kolejne projekty, w tym tygodniu są 24 ustawy, w tym dużo deregulacyjnych - mówi money.pl Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050.

Jego zdaniem wskutek tych zmian oraz kierunku, jaki obrała większość rządząca, prowadzenie działalności gospodarczej "staje się bardziej przewidywalne i w wielu miejscach łatwiejsze i bardziej przyjazne".

- Dlatego nie dziwi efekt w postaci większej liczby przedsiębiorców - wskazuje Suchoń.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Przeczytaj źródło