Niemcy mają dość. „Kradną grzyby i sprzedają jako polskie”

2 dni temu 7

Z pozoru zwykły spacer po lesie zakończył się internetową burzą. Pewien Niemiec, miłośnik grzybów i członek towarzystwa mykologicznego, przypadkowo nagrał scenę, która wywołała w sieci falę komentarzy.

W Niemczech grzybobranie to nie tylko hobby, lecz także czynność regulowana prawem. Obowiązuje tak zwana „zasada garści” – oznacza to, że jedna osoba może zebrać maksymalnie dwa kilogramy grzybów dziennie, wyłącznie na własny użytek.

Jak się okazuje, nie wszyscy przestrzegają tego przepisu. Jeden z członków Niemieckiego Towarzystwa Mykologicznego podczas spaceru w okolicach Berlina natrafił na niecodzienny widok. W lesie spotkał kobietę i mężczyznę, którzy ładowali do samochodu kosze pełne borowików.

– Przyłapałem w lesie dwie osoby wywożące około 50 kilogramów borowików. Bez żartów. Kiedy zwróciłem uwagę, obrazili mnie i uciekli – relacjonuje autor nagrania na instagramowym koncie intothewoods_mushrooms. – Takie rzeczy doprowadzają mnie do szału – dodaje rozgoryczony mykolog.

Nagranie błyskawicznie zyskało popularność w mediach społecznościowych, wywołując debatę na temat ochrony przyrody i etyki zbierania grzybów.

„Grzyby z Polski” na niemieckich stoiskach? Ekspert nie ma wątpliwości

Autor filmiku zwraca uwagę, że proceder nielegalnego zbierania grzybów to poważny problem. – Grzyby zebrane tutaj, w okolicach Berlina, później trafiają na targowiska lub do restauracji oznaczone jako „grzyby z Polski” – podkreśla.

Mykolog nie ukrywa frustracji i apeluje o zmiany w przepisach. – Czy nie powinniśmy wprowadzić „licencji” na grzyby, aby przeszkoleni specjaliści mogli zbierać je w sposób zrównoważony i w ten sposób ograniczyć czarny rynek? – pyta retorycznie.

Nie tylko Niemcy. We Włoszech też obowiązują surowe limity

Podobne ograniczenia dotyczą również innych krajów Europy. We Włoszech straż leśna potrafi skonfiskować kosze pełne borowików i nałożyć dotkliwe grzywny.

Zbieracze muszą posiadać specjalne zezwolenia oraz przestrzegać ścisłych limitów wagowych. Co więcej, obowiązują tam „godziny zbiorów” – grzybobranie w nocy jest całkowicie zakazane.

Szczegółowe przepisy dotyczące zbiorów regulują władze poszczególnych regionów, a ich złamanie może skończyć się surową karą finansową.

Czytaj też:
Niecodzienne znalezisko wśród mchów. Natura znowu zaskoczyła
Czytaj też:
Polskie lasy kryją kulinarne perełki. Oto grzyby, których nie znasz

Przeczytaj źródło