Głupi żart o materiałach wybuchowych w bagażu na lotnisku Kraków Airport zakończył się interwencją straży granicznej. 66-letnia Polka, która chciała w czwartek polecieć na Rodos, musiała pogodzić się z mandatem i powrotem do domu. Funkcjonariusze interweniowali też w sprawie mężczyzny, który na pokładzie samolotu zapalił elektrycznego papierosa.
- 66-letnia pasażerka żartowała o materiałach wybuchowych w bagażu na lotnisku w Krakowie.
- Została ukarana mandatem 500 zł. Nie wpuszczono jej na pokład samolotu do Rodos.
- Służby nie znalazły żadnych niebezpiecznych przedmiotów w jej bagażu.
- W innym incydencie pasażer lotu z Bułgarii zapalił e-papierosa na pokładzie i został ukarany mandatem 500 zł po interwencji służb.
W czwartek straż graniczną zaalarmowali pracownicy stanowiska check-in krakowskiego lotniska. Funkcjonariusze otrzymali informację o pasażerce, która powiedziała, że ma w bagażu materiały wybuchowe. Chodziło o 66-letnią Polkę szykującą się do lotu na Rodos.
Po dokładnym sprawdzeniu bagażu nie stwierdzono obecności żadnych przedmiotów zabronionych. Jak się okazało, kobieta potraktowała pytania dotyczące bezpieczeństwa jako okazję do żartu. Za fałszywe informacje, które mogły wywołać alarm bezpieczeństwa, została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych. Po konsultacji z kapitanem samolotu, pasażerkę wycofano też z rejsu.
Funkcjonariusze w kończącym się tygodniu musieli też interweniować w sprawie pasażera lotu z Bułgarii. W środę kapitan samolotu przylatującego z Burgas zgłosił, że jeden z pasażerów zapalił w trakcie lotu papierosa elektronicznego, nie stosując się do poleceń załogi.
Na miejscu pojawili się funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnej. Mężczyzna był spokojny, podporządkował się poleceniom i przeprosił za swoje zachowanie. Za popełnione wykroczenie został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.

1 tydzień temu
12





English (US) ·
Polish (PL) ·