"Miał tylko jedną szansę". Uratował go miniaturowy stymulator serca. Tysięczna taka operacja w Polsce

5 godziny temu 4

Historia i skuteczność stymulatorów serca

W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu dr hab. n. med. Adam Sokal z I Kliniki Kardiologii i Angiologii przeprowadził tysięczny w Polsce zabieg wszczepienia najmniejszego na świecie bezelektrodowego stymulatora serca. Pacjentem był mężczyzna w podeszłym wieku, dla którego był to jedyny ratunek.

— Stymulacja serca jest jednym z tych spektakularnych osiągnięć współczesnej kardiologii, dzięki której osoby, dla których dawniej nie było żadnej opcji — były "skazane na śmierć" — mogą się cieszyć długim życiem. Stosunkowo nieliczna grupa pacjentów z powodu ograniczeń anatomicznych lub bardzo wysokiego ryzyka powikłań infekcyjnych nie kwalifikuje się do leczenia klasyczną formą stymulacji. Dla nich stymulator bezelektrodowy jest jedynym ratunkiem — podkreśla dr Sokal.

Bezelektrodowy stymulator serca, wszczepiany bezpośrednio do prawej komory serca, jest mniej inwazyjny niż klasyczne metody. Zazwyczaj wprowadza się go przez żyłę udową, a od niedawna także przez dostęp szyjny. Urządzenie jest szczególnie ważne dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do tradycyjnej stymulacji serca z powodu anatomicznych ograniczeń lub ryzyka infekcji.

W Polsce wszczepia się rocznie około 30 000 stymulatorów serca.

W Polsce wszczepia się rocznie około 30 000 stymulatorów serca.Archiwum ARS PTK / Archiwum ARS PTK

Takim pacjentem był tysięczny pacjent — mężczyzna w zaawansowanym wieku, u którego jednocześnie pojawiły się groźne dla życia zaburzenia przewodnictwa przedsionkowo-komorowego i zapalenie płuc.

— Implantacja klasycznego układu byłaby u niego bardzo ryzykowna z uwagi na możliwość zakażenia układu stymulującego i rozwoju infekcji. Z kolei skuteczne leczenie zapalenia płuc nie było możliwe z uwagi na konieczność zabezpieczenia elektrodą czasową. Implantacja stymulatora bezelektrodowego pozwoliła na utrzymanie prawidłowego rytmu serca i szybkie wdrożenie rehabilitacji bez zwiększenia ryzyka infekcyjnego — dodaje dr Sokal.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Polscy pionierzy

Najmniejszy na świecie bezelektrodowy stymulator serca, wielkości kapsułki witaminowej służy polskim pacjentom niemal od dekady. W 2016 r. prof. dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski, kierownik Pracowni Elektroterapii I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu (równolegle z prof. drem hab. n. med. Oskarem Kowalskim, kierownikiem Pracowni Elektrofizjologii i Elektrostymulacji Serca w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu) przeprowadził pierwszą w Polsce implantację tego najmniejszego na świecie rozrusznika, który jest wszczepiany bezpośrednio do prawej komory serca.

Dr hab. n. med. Adam Sokal z I Kliniki Kardiologii i Angiologii.

Dr hab. n. med. Adam Sokal z I Kliniki Kardiologii i Angiologii.Archiwum ARS PTK / Archiwum ARS PTK

To już prawie 10 lat, od kiedy ta technologia jest dostępna dla polskich pacjentów, a od ubiegłego roku jest refundowana dla ściśle zdefiniowanej grupy pacjentów, u których standardowa terapia jest niemożliwa do zastosowania lub związana z wysokim ryzykiem groźnych powikłań. Bezelektrodowa stymulacja serca w ciągu 12 lat stosowania na świecie potwierdziła nie tylko skuteczność i bezpieczeństwo, ale też możliwość wieloletniego działania stymulatora bez jakichkolwiek problemów technicznych. Trzeba pamiętać, że w Polsce wszczepia się rocznie około 30 000 stymulatorów serca. Biorąc pod uwagę ten fakt, to tysiąc implantacji stymulatorów bezelektrodowych przez prawie 10 lat świadczy o bardzo selektywnym stosowaniu tej technologii — zaznacza prof. Mitkowski.

Pierwsza na świecie implantacja miniaturowego stymulatora serca miała miejsce w grudniu 2013 r. w szpitalu w Linz (Austria).

Przeczytaj źródło