Ktoś celował w wojskowy samolot. Alarm i śledztwo w Niemczech

1 miesiąc temu 15

Data utworzenia: 30 września 2025, 16:47.

Transportowy samolot Luftwaffe ledwo co wzbił się w powietrze, gdy nad niemieckim miastem Celle (Dolna Saksonia) rozległ się huk i pojawił się oślepiający błysk. Piloci natychmiast zawiadomili wieżę. Wojsko i policja ruszyły do akcji. Wszystko wskazuje na to, że... ktoś wystrzelił w kierunku maszyny fajerwerk.

Transportowy samolot Luftwaffe. To właśnie jedna z takich maszyn została zaalarmowana po incydencie z pirotechniką nad Dolną Saksonią. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Roberto Cappello / SIPAUSA

Według niemieckiego magazynu "Spiegel", do incydentu doszło w piątek, 26 września około godz. 12.00. Samolot transportowy Luftwaffe wystartował z wojskowego lotniska w Celle. Chwilę później załoga usłyszała huk i zobaczyła błysk, najprawdopodobniej od rakiety pirotechnicznej. Wstępne ustalenia wskazują, że mogła to być sylwestrowa raca wystrzelona z ziemi.

Rakieta zamiast "Szczęśliwego Nowego Roku"

Samolot nie został trafiony, ale Bundeswehra potraktowała sprawę śmiertelnie poważnie. Tego typu incydent traktowany jest jako potencjalne zagrożenie dla ruchu lotniczego. — Prowadzimy śledztwo w sprawie niebezpiecznego ingerowania w ruch powietrzny — potwierdziła niemiecka policja w rozmowie ze "Spieglem". Jeśli sprawca zostanie zidentyfikowany, może mu grozić nawet do 10 lat więzienia.

Po zgłoszeniu incydentu teren wokół bazy lotniczej został przeczesany przez funkcjonariuszy policji i wojskowych żandarmów. Na miejsce sprowadzono także psa wyszkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. Nikogo nie zatrzymano. Sprawca pozostał nieuchwytny.

Niebezpieczny czas na europejskim niebie

Choć incydent wygląda na głupi żart lub akt skrajnej bezmyślności, Bundeswehra traktuje go poważnie również ze względu na napiętą sytuację międzynarodową. W ostatnich tygodniach coraz częściej dochodzi do naruszeń europejskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty. We wrześniu trzy myśliwce MiG-31 wtargnęły w estońską przestrzeń powietrzną na kilkanaście minut. Do tego dochodzą liczne incydenty z dronami, które budziły grozę nie tylko w Polsce, ale też w Danii, Norwegii i na północy Niemiec.

Niemieckie media komentują, że "fajerwerkowy ostrzał" może być potraktowany jako testowanie czujności lub czysta prowokacja. Tym bardziej, że maszyny Luftwaffe, takie jak C130 czy A400M, brały ostatnio udział w misjach humanitarnych — m.in. w zrzutach pomocy nad Strefą Gazy.

/1

Roberto Cappello / SIPAUSA

Transportowy samolot Luftwaffe. To właśnie jedna z takich maszyn została zaalarmowana po incydencie z pirotechniką nad Dolną Saksonią. Zdjęcie ilustracyjne.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło