"Fake news"! Co Trump myśli o ukraińskich atakach w głębi Rosji?

1 tydzień temu 19

Donald Trump odniósł się do doniesień "Wall Street Journal" o zniesieniu przez USA ograniczeń dla Kijowa na ataki dalekiego zasięgu. Nazwał je "fake newsem". Coś w komunikacie prezydenta USA przykuwa jednak uwagę.

  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl

Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę, że doniesienia medialne o tym, iż Stany Zjednoczone wyraziły zgodę na użycie przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji, są nieprawdziwe. Dodał, że USA "nie mają nic wspólnego z tymi rakietami".

"Artykuł w 'Wall Street Journal' o tym, że USA zezwoliły Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu wewnątrz Rosji, to FAKE NEWS! USA nie mają nic wspólnego z tymi rakietami, niezależnie od ich pochodzenia, ani z tym, co Ukraina z nimi robi!" - napisał Trump w serwisie Truth Social.

Dziennik "The Wall Street Journal", powołując się na anonimowych urzędników amerykańskich, informował wcześniej w środę, że administracja Trumpa zniosła ograniczenia dotyczące użycia przez Ukrainę niektórych rakiet dalekiego zasięgu dostarczonych przez zachodnich sojuszników.

Na pierwszy rzut oka komunikat Trumpa stanowi dementi dla informacji podanej przez WSJ. Prezydent USA używa jednak specyficznej konstrukcji zdaniowej w swoim wpisie. Amerykański przywódca nie mówi wprost: nie przekazujemy Kijowowi rakiet i nie zezwalamy na ataki. On dosłownie odcina się od jakiejkolwiek decyzyjności Stanów Zjednoczonych przy ukraińskich atakach dalekiego zasięgu. Może o tym świadczyć fragment odnoszący się do rakiet "niezależnie od ich pochodzenia".

Być może zatem ogłoszenie Trumpa nie jest zwyczajnym zaprzeczeniem informacji "Wall Street Journal", ale zawoalowanym sygnałem, że Waszyngton daje Kijowowi wolną rękę w uderzeniach dalekiego zasięgu i całkowicie odcina się od ewentualnych konsekwencji.

9 października na spotkaniu z premierem Finlandii Alexandrem Stubbem, Donald Trump powiedział: Sprzedajemy dużo broni NATO. I w większości, jak zakładam, trafia ona na Ukrainę.

Przeczytaj źródło