Ekstradycja "Wielkiego Bu" jeszcze w tym tygodniu. Obrońca: nie robię sobie wielkich nadziei

14 godziny temu 2

Data utworzenia: 4 listopada 2025, 17:41.

Sąd w Hamburgu zgodził się na ekstradycję Patryka M. — znanego jako "Wielki Bu" — do Polski. — Najpewniej w tym tygodniu jeszcze zostanie przekazany organom polskim — mówi "Faktowi" jego adwokat, Gregor P. Jezierski. Co z wnioskiem o uwzględnienie uzupełniających argumentów obrony? — Nie robię sobie wielkich nadziei, że to przyniesie jakieś owoce — przyznaje obrońca "Wielkiego Bu".

"Wielki Bu" zostanie przekazany polskim organom najpewniej w tym tygodniu.
"Wielki Bu" zostanie przekazany polskim organom najpewniej w tym tygodniu. Foto: wielki.bu / YouTube

W poniedziałek, 3 listopada, hamburski sąd wyraził zgodę na ekstradycję Patryka M. do Polski. W odpowiedzi obrona złożyła wniosek o uwzględnienie uzupełniających argumentów, który — jak przekazał "Faktowi" Gregor P. Jezierski — nie został jeszcze rozstrzygnięty. Wcześniej "Wielki Bu" zawnioskował o azyl polityczny w Niemczech, uzasadniając to obawą, że stanie się obiektem gry między rządem a prezydentem.

"Wielki Bu" wraca do Polski. Co planuje obrona?

Patryk M. najpewniej w tym tygodniu jeszcze zostanie przekazany organom polskim. Sprawa będzie wtedy w rękach jego obrońcy, który tam działa w Warszawie — mówi w rozmowie z "Faktem" Gregor P. Jezierski.

Pytany o wniosek o uwzględnienie uzupełniających argumentów obrony, odpowiada, że złożył go mecenas Damian Jakobek, który razem z nim prowadzi tę sprawę.

— Jeszcze nie został rozstrzygnięty, ale ja nie robię sobie wielkich nadziei, że to przyniesie jakieś owoce. Wszystko wskazuje na to, że pan M. jeszcze w tym tygodniu zostanie przekazany organom polskim — słyszymy.

Co dalej? — Będzie osadzony w areszcie tymczasowym. Potem wszystko leży w rękach mecenasa (Krzysztofa — przyp. red.) Waysa, który go reprezentuje w Polsce. I on będzie na pewno walczył o to, żeby M. wyszedł na wolną stopę — odpowiada Jezierski.

Krzysztof Ways, który reprezentuje "Wielkiego Bu" w Polsce, przekazał "Faktowi", że pole do obrony będzie determinowane treścią zarzutów, które M. usłyszy, a także materiału dowodowego, z którym obrona musi się zapoznać. Zapytany o odpowiadanie z tzw. "wolnej stopy", mówi, że "zawsze jest taka możliwość".

— To jest zawsze autonomiczna decyzja prokuratora. Pomimo tego, że został zastosowany areszt, bo był potrzebny do wdrożenia tak zwanego ENA, to prokurator może w każdej chwili uznać, że dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania może być wystarczający inny środek, w tym poręczenie majątkowe. Ja zawsze stoję na stanowisku, że nie zawsze areszt w sposób właściwy zabezpiecza — stwierdza adwokat.

Ways zauważa, że sprawcy z o wiele cięższymi niż M. zarzutami odpowiadają z wolnej stopy po wpłaceniu poręczeń majątkowych. — I jak widać prokurator sobie bez problemu radzi, bardzo sprawnie śledztwa prowadzi, pomimo że nie ma aresztowanych głównych sprawców, więc być może taka sytuacja będzie też dotyczyła mojego klienta — podkreśla obrońca "Wielkiego Bu".

Źródło: Fakt

Marta Nawrocka poleci do Paryża z nietypową misją. Pojawi się w Notre Dame

Udostępnili całą listę! Te ustawy podpisał prezydent Nawrocki

Śmierć Barbary Skrzypek. Ujawniono nowe informacje

Przeczytaj źródło