Dlaczego Mentzen i Braun są tak popularni w sieci? Oto powód

9 godziny temu 5

Data utworzenia: 30 października 2025, 5:30.

Dwaj skrajnie prawicowi politycy, którzy dzisiaj już ze sobą nie współpracują: Sławomir Menzten i Grzegorz Braun, zbudowali sobie w sieci bazę zwolenników, o której wielu polityków dużych partii może tylko pomarzyć. Jak doszło do tego, że Braun i Mentzen tego dokonali? — Istota ich sukcesu w sieci polega na tym, że oni odrobili lekcję i weszli w niszę mediów społecznościowych w naturalny sposób, bo nie mieli alternatywy — mówi "Faktowi" dr Sergiusz Trzeciak, ekspert marketingu politycznego i autor książek m.in "Drzewo kampanii wyborczej 2.0, czyli jak wygrać wybory".

Grzegorz Braun, dr Sergiusz Trzeciak, Sławomir Mentzen. Foto: Materiał prasowy / TEDI / newspix.pl

— Zarówno Braun jak i Mentzen stworzyli świat języka bardzo wyrazistego, kontrowersyjnego, często negującego cały panujący system. I to jest coś, co trafia do bardzo wielu wyborców, którzy są zmęczeni tym systemem, zmęczeni politykami i szukają takich, którzy nie nie bawią się w słowotok, z którego niewiele wynika — mówi dr Trzeciak.

Braun i Mentzen triumfują w sieci

— Obserwuję komunikację Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna od dłuższego czasu i uważam, że istota ich sukcesu w sieci polega na tym, że oni odrobili lekcję i weszli w niszę mediów społecznościowych w naturalny sposób, bo nie mieli alternatywy. Oni byli skazani na media społecznościowe i nauczyli się mówić takim językiem, jaki w tych mediach społecznościowych jest — mówi "Faktowi" dr Sergiusz Trzeciak.

Czarne chmury nad Żurkiem. Kancelaria Prezydenta zawiadamia prokuraturę

Zarówno Konfederacja jak i Konfederacja Korony Polskiej Brauna, notują dobre wyniki sondażowe. Ich bazą jest popularność, jaką w internecie cieszą się ci dwaj skrajnie prawicowi politycy. Dr Trzeciak dodaje, że widać tu kontrast z politykami PiS i KO.

— Mam wrażenie, obserwując te partie mainstreamowe i to dotyczy zarówno Koalicji Obywatelskiej, jak i Prawa i Sprawiedliwości, że oni jakby cały czas mówią językiem mediów tradycyjnych, czyli przede wszystkim telewizji, który już dzisiaj trochę nie przystaje do obecnych realiów. I to jest przewaga Brauna i Mentzena. Ponadto Grzegorz Braun czuje media społecznościowe, wie jak wywołać zainteresowanie swoją osobą, wie, że jak wywołuje bardzo mocną kontrowersję, to spowoduje, że skupi na sobie uwagę wielu wyborców. I to jest robione przez niego bardzo świadomie — zauważa nasz rozmówca.

Jeżeli obóz rządowy, będzie mówić takim językiem, jakim mówi do tej pory, to on oczywiście dotrze do tych wyborców, do których wcześniej docierał, ale nie dotrze już do nowych, którzy są wychowani w mediach społecznościowych, nie sięgają nigdy do telewizji i nie rozumieją komunikacji mainstreamowej z programów publicystycznych. To już nie jest język, który by trafiał do 18-latków czy nawet 30-latków, którzy są wychowani właśnie na słuchaniu podcastów, nie mają telewizora i gdzieś tam docierają do nich strzępki informacji medialnych poprzez social media

— tłumaczy ekspert.

"Mentzen przeprowadził wychowywanie wyborców"

Dr Sergiusz Trzeciak zaznacza, że po stronie rządowej mają problem, bo więcej takich "native speakerów" jest w Konfederacji i szerzej na prawicy, "ponieważ okazuje się, że dla nich językiem natywnym był język mediów społecznościowych i np. Konfederacja dojrzewała w tym środowisku".

— Natomiast ci politycy nazwijmy ich "tradycyjni", oni co najwyżej ograniczają się do tego, że gdzieś tam wrzucą swój post na Instagramie, Facebooku czy X. Mentzen wygrał na tym, że on wychował sobie trochę swoich własnych odbiorców. Najpierw programami na YouTube, później na TikToku, gdzie śmiano się z niego wtedy, że mówi do 15-16 latków. Tylko że ci 16-latkowie już teraz głosują. Więc przeprowadził jakby wychowywanie i przyzwyczajanie do siebie wyborców, zanim oni w ogóle dojrzeją, żeby móc głosować — podkreśla.

Kaczyński reaguje na sprawę Ziobry. Prezes PiS wprost o "zemście"

Dzisiaj komunikacja polityczna powinna się zaczynać np. na TikToku. Tylko, że na TikToku mówi się językiem tiktokowym. A jak ktoś przerabia materiały z konferencji prasowej i próbuje wrzucać tam strzępki jakichś wystąpień, to znaczy, że nie rozumie tego świata i to się na pewno nie sprawdzi, zostanie to obśmiane. Po stronie polityków koalicji rządowej, ale też PiS, widać, że się dopiero tego języka uczą i nie władają nim biegle

— wyjaśnia dr Trzeciak.

Dodaje, że podobny mechanizm widać, gdy analizuje się lewą stronę polskiej sceny politycznej. — Na tle całej lewicy najlepiej komunikuje się partia Razem. Dlatego nieprzypadkowo młodzi często właśnie wybierają taką alternatywę. Z jednej strony z prawicy mają Konfederację, a z lewicy mają Razem. I tutaj analogicznie. Dla młodego wyborcy Razem, język Włodzimierza Czarzastego jest niezrozumiały — puentuje ekspert.

Niedosyt po komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce. "Nie rozumiem dlaczego"

Przeczytaj źródło