Jesienią na antenie TVN-u zadebiutował program"Afryka Express". W grze o zwycięstwo stanęło osiem par. W kolejnych odcinkach widzowie żegnali się z tymi, którzy docierali na metę jako ostatni. W piątym odcinku poznaliśmy duety, które przeszły do kolejnego etapu programu, czyli wyjazdu do Kenii. Jakież było zdziwienie fanów formatu, gdy w szóstym odcinku okazało się, że wcześniej wyeliminowana para wraca do wyścigu. Widzowie i uczestnicy nie kryli swojej złości.
W tym sezonie popularny format podróżniczo-rozrywkowy stacji TVN zyskał nowe oblicze. Uczestnicy wyruszyli w podróż po Afryce, a w zmaganiach pomaga im nowa prowadząca - Izabella Krzan.
Celebryci i ich przyjaciele nie kryją, że podróż po Afryce jest naprawdę trudna. Na swojej drodze napotykają oni sporo życzliwych osób, jednak warunki, w których żyją mieszkańcy odwiedzanych przez nich krajów, pozostawiają wiele do życzenia.
W jednym z wywiadów influencerka Monika Hoffman-Piszora opowiedziała o swoich odczuciach względem udziału w show. Przyznała, co podczas podróży było dla niej najtrudniejsze.
Piąty odcinek "Afryki Express" zakończył się na tym, że trzy pary otrzymały bilety uprawniające ich do udziału w drugim etapie programu. Jako pierwsi pewni dalszego udziału w show byli: Edyta Zając i Michał Mikołajczak, Monika Hoffman-Piszora i Iga Hoffman oraz Nikodem Rozbicki i Paweł Kurkowski.
O miejsce w kolejnym etapie miały więc ścigać się dwie pary - Ewa Gawryluk i Piotr Domaniecki oraz Wiktoria i Mateusz Gąsiewscy. Ku zdziwieniu wielu osób, na początku odcinka okazało się, że do gry wraca para, która odpadła jako pierwsza. Mowa to o Katarzynie Niezgodzie i jej partnerze Pawle Markiewiczu.
Przybycie pary wywołało w pozostałych uczestnikach silne emocje. Niestety raczej negatywne.
"Czujemy pewną niesprawiedliwość. Niesprawiedliwość z uwagi na to, że my tutaj cały tydzień ciężko biegamy, śpimy w różnych miejscach, każdy ma już jakieś zakwasy, bądź chore gardło... No a tutaj wchodzi świeża para, ze świeżą głową, świeżymi ciuchami, świeżą skórą" - komentowało rodzeństwo Gąsiewskich.
"Kasia i Paweł po fantastycznym wypoczynku mogą stanowić spore zagrożenie. (...) Mogą z bardzo dużym entuzjazmem do tego podejść" - mówił mąż Ewy Gawryluk, Piotr Domaniecki.
Koniec końców i tak okazało się, że Katarzyna i Paweł wykonali zadanie jako ostatni i po raz drugi musieli pożegnać się z programem.
"Szaleństwo totalne, żeby dwa raz odpaść. Niewiarygodne" - zażartowała na koniec Niezgoda.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Byli małżeństwem przez ponad 20 lat. Teraz gwiazda "Na Wspólnej" gorzko podsumowała ten czas
Zając i Mikołajczak nie mogli tego dłużej ukryć. Prawda o nich nagle wyszła na jaw
Niespodziewane doniesienia od Tomasza Iwana i jego ukochanej. Wygadał się nt. ślubu