Chiny wykorzystują metale ziem rzadkich jako kartę przetargową w globalnej wojnie o wpływy. Dr Marcin Przychodniak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w „Rozmowie Wprost”, stara się odpowiedzieć na pytanie „Czy znajdujemy się już w cieniu Pekinu?”. – To jest taka strzelba, która zawisła gdzieś, która może mieć poważne konsekwencje, którą Chińczycy wiedzą, że mogą zastosować, ale jednocześnie wiedzą też, że to jest opcja atomowa – mówi ekspert o licencjach na metale ziem rzadkich.
Jednym z najbardziej znaczących narzędzi, jakimi dysponuje Pekin, jest dominacja w sektorze metali ziem rzadkich. Dr Przychodniak określa je mianem „broni atomowej”, podkreślając ich strategiczne znaczenie. Chiny odpowiadają za ponad 90% przetwarzania tych metali, co daje im ogromną przewagę. – To jest jednak ta najważniejsza zależność, wydawałoby się, w ramach gospodarki światowej, relacji i ze Stanami, i z firmami europejskimi – mówi ekspert.
Zapowiedzi wprowadzenia licencji na eksport metali ziem rzadkich, a także na sprzedaż towarów z ich wykorzystaniem przez firmy zagraniczne, są elementem chińskiej gry negocjacyjnej. Ekspert przypomina, że regulacje kwietniowe dotyczyły licencji na eksport, natomiast październikowe miały rozszerzyć ten wymóg na producentów zagranicznych. Choć te ostatnie nie weszły jeszcze w życie, stanowią silny argument w rozmowach z USA i Unią Europejską.
– Jest jednak bardzo mocnym powiedzeniem negocjacyjnym w negocjacjach z Amerykanami, ale i z Unią Europejską: mamy pewien argument i nie zawahamy się go użyć, jeśli to będzie konieczne – wyjaśnia dr Przychodniak.CAŁA ROZMOWA:
 
Licencje na metale ziem rzadkich zawieszone o rok. Co gdyby weszły w życie?
Ekspert wyjaśnia, że konsekwencje wprowadzenia tych licencji byłyby „dość katastrofalne”. W sektorze cywilnym, choć licencje prawdopodobnie byłyby udzielane, to sam proces produkcji uległby znacznym opóźnieniom. Co więcej, chińskie władze uzyskałyby wgląd w szczegóły technologiczne, wymagając od producentów przedstawienia całego procesu produkcji.
– Biurokracja związana z tą procedurą licencyjną wymaga od producenta, od firmy europejskiej przedstawienia władzom chińskim całego procesu produkcji od początku do końca – wskazuje ekspert PISM.Kluczową kwestią jest jednak sektor zbrojeniowy. Chińczycy oficjalnie wyłączyli go z procedury licencyjnej, argumentując to chęcią niedopuszczenia do wykorzystywania chińskich metali ziem rzadkich do zbrojeń i destabilizacji. Jest to jednak posunięcie strategiczne, gdyż metale ziem rzadkich są podstawą produkcji nowoczesnego uzbrojenia, takiego jak czołgi Abrams czy myśliwce F-35.
– Wyłączenie przez Chińczyków, zamknięcie przez nich tej drogi, zdecydowanie utrudniłoby tego typu produkcję – podkreśla dr Przychodniak.Dlaczego 90% metali ziem rzadkich jest przetwarzanych w Chinach?
Dr Przychodniak wyjaśnia z czego wynika dominacja Chin w przetwarzaniu metali ziem rzadkich. Po pierwsze, wydobycie i przetwarzanie w Chinach było tańsze, a państwa zachodnie korzystały z tej wygody. Po drugie, wiąże się to z kosztami środowiskowymi, które w Chinach były mniej restrykcyjne. Dr Przychodniak wskazuje również na chińską politykę koncentracji na gromadzeniu zasobów i inwestycjach w wydobycie w innych państwach, a także na brak świadomości zagrożenia ze strony Zachodu.
– Niskie koszty i zyski z tym związane plus brak poczucia zagrożenia czy nieświadomość tego zagrożenia, bo ono jednak cały czas istniało, i to z punktu widzenia chińskiego to było narzędzie gospodarcze wykorzystywane w celach politycznych jak najbardziej – podsumowuje ekspert.W Polsce powstanie zakład przetwarzania metali ziem rzadkich
W odpowiedzi na tę sytuację, państwa zachodnie podejmują działania mające na celu uniezależnienie się od Chin. Stany Zjednoczone podpisują umowy z Australią i Japonią, a Pentagon opracowuje procedury zmniejszania zależności. W Unii Europejskiej działa Critical Raw Materials Act z 2024 roku, a także powstają zakłady przetwarzania metali, w tym jeden w Polsce. Proces ten wymaga jednak czasu. W krótkiej perspektywie, dr Przychodniak sugeruje gromadzenie rezerw metali ziem rzadkich, dopóki Chiny udzielają licencji.
– To, co możemy zrobić, to raczej wykorzystując ten czas, myślę, że na teraz tu i teraz, to gromadzić te metale ziem rzadkich, które jeszcze jesteśmy w stanie od Chińczyków i nie tylko kupić, przetworzone – mówi ekspert.Szlak Północny: Nowa alternatywa handlowa i element współpracy chińsko-rosyjskiej
Kolejnym elementem zmieniającym globalne zasady gry jest rozwój Szlaku Północnego. Pierwszy rejs chińskiego kontenerowca do portów Europy Zachodniej, który zawinął m.in. do Gdańska, jest sygnałem chińskiej gotowości do zbadania efektywności tej trasy.
– Myślę, że tak dwie najważniejsze rzeczy, czyli po pierwsze chińską i rzeczywistą wagę, której bym nie przeceniał jeszcze, ale gotowość do zbadania efektywności tego Szlaku Północnego – mówi dr Przychodniak o tym, co ten rejs oznacza.Szlak Północny stanowi alternatywę dla dotychczasowych, problematycznych tras morskich, które są albo drogie (wokół Afryki), albo niebezpieczne (przez Morze Czerwone i Kanał Sueski).
– Te szlaki dotychczas stosowane są problematyczne, aż w tym sensie, że albo są drogie, jeśli płyniemy dookoła znacząco drogie, jeśli płyniemy dookoła Afryki, no i też to trwała dłużej. Albo nie są do końca bezpieczne, bo w zależności od tego, co się wydarzy na Bliskim Wschodzie. Jeśli płyniemy Morzem Czerwonym i Kanałem Sueskim – wyjaśnia ekspert.Choć jeszcze daleko do tego, by stał się regularnym i konkurencyjnym szlakiem, Chińczycy dążą do jego rozwoju.
Rozwój Szlaku Północnego jest również elementem współpracy chińsko-rosyjskiej. Chiny wykorzystują potencjał Rosji do rozwoju tej trasy, jednocześnie zwiększając swoje znaczenie w Arktyce. – Arktyka staje się kolejnym elementem, w którym Rosjanie wobec Chińczyków pełnią pewną rolę instrumentalną – zauważa ekspert. Jest to jednak relacja, która, zdaniem dr Przychodniaka, jest akceptowana przez obie strony.

 22 godziny temu
                                2
                        22 godziny temu
                                2
                     
    




 English (US)  ·
                        English (US)  ·        Polish (PL)  ·
                        Polish (PL)  ·