Atak z wody i powietrza. USA uderzyły w Iran piekielnie potężną bronią

1 tydzień temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W tekście umieszczono linki reklamowe naszego partnera

Zaangażowanie USA w izraelski atak na Iran było zwiastowane m.in. przez ruchy amerykańskiego lotnictwa strategicznego w ostatnich dniach – na początku były to latające cysterny pozwalające na tankowanie innych samolotów w powietrzu. Na dzień przed uderzeniem USA obszernie pisaliśmy o bombowcach B-2 startujących w nietypowej konfiguracji z amerykańskich baz. A jeszcze wcześniej lotniskowiec "Nimitz" dołączył do stacjonującego w okolicach Iranu okrętu "Carl Vinson".

To wszystko doprowadziło do kombinowanego ataku USA na trzy podziemne irańskie kompleksy powiązane z tamtejszym programem atomowym. Co warto podkreślić, wbrew informacjom powtarzanym od lat 90. ubiegłego wieku przez Izrael, nie wiadomo, czy Teheran dysponuje bronią masowego rażenia, ani czy w ogóle chce wejść w jej posiadanie.

Niemniej USA i Izrael zdecydowały się na ruch, korzystając ze swojego rozbudowanego uzbrojenia. Stany Zjednoczone uderzyły zarówno z powietrza, jak i ze strony morza, a o jedną z tych broni prosił nawet prezydent Wołodymyr Zełenski, by wykorzystać ją przeciwko Rosji.

Pociski Tomahawk

Tomahawk to pocisk manewrujący, który może atakować cele na wodzie oraz na lądzie dysponujący zasięgiem 2,5 tys. km. Pocisk jest dostępny w dwóch głównych wersjach – z głowicą termojądrową o sile 200 kiloton lub z ładunkiem konwencjonalnym o masie aż 450 kg. Sprzęt ten został wykorzystany przez USA do ataku na zakład wzbogacaniu uranu w Natanz, a także ośrodek badawczy w Isfahan – wystrzelono 30 ładunków.

Pocisk Tomahawk to jedna z najgroźniejszych broni w rakietowym arsenale USA

Pocisk Tomahawk to jedna z najgroźniejszych broni w rakietowym arsenale USADomena Publiczna/Armia USA

Jako że pocisk wszedł do służby w 1983 r., od tamtej pory doczekał się kilku ulepszonych wersji i w swoim najnowszym wydaniu Block V otrzymał szereg usprawnień obejmujących systemy nawigacyjne i komunikacyjne, możliwość trafiania w poruszające się cele na wodzie oraz nową, jeszcze bardziej zabójczą głowicę bojową pozwalającą na atakowanie szerszej gamy celów.

W październiku 2024 r., gdy w Białym Domu urzędował jeszcze Joe Biden, Wołodymyr Zełenski przedstawił prezydentowi USA tzw. Plan Zwycięstwa, a jednym z jego punktów miała być dostawa pocisków średniego zasięgu Tomahawk do ataków na cele w głębi Rosji. Kijów nie dysponuje sprzętem o takim zasięgu, dlatego do uderzeń na terenie Federacji Rosyjskiej wykorzystuje drony o zasięgu wynoszącym ok. 1000 km.

Bombowce B-2 i największe bomby penetrujące świata

Do ataku na Fordo USA rzuciły swój najlepszy bombowiec – sześć samolotów B-2 zrzuciło łącznie 12 13,5-tonowych bomb penetrujących GBU-57A/B. To połączenie jest jedną z bardziej niszczycielskich sił na świecie, której każdy powinien się obawiać.

Na zdjęciu bombowiec B-2 Spirit

Na zdjęciu bombowiec B-2 SpiritUS Air Force

B-2 Spirit to bombowiec strategiczny o charakterystyce stealth, który wchodził do służby w 1997 r. Maszyna ma zasięg 11 tys. km, lata z prędkością 0,95 macha i może przenosić do 18 t uzbrojenia, w skład którego wchodzą różnorodne bomby i pociski manewrujące, w tym także broń jądrową. Cały sekret "niewidzialności" B-2 polega na połączeniu ze sobą kilku unikatowych cech – specjalnego lakieru, który pochłania fale radiowe, płaskiego układu latającego skrzydła i umieszczeniu silników we wnętrzu kadłuba od górnej strony. Właśnie dzięki temu B-2 jest tak trudno wykrywalny przez stacje radiolokacyjne.

Tylko te samoloty przenoszą tzw. niszczyciele bunkrów, czyli amerykańskie bomby GBU-57 (MOP lub Massive Ordnance Penetrator). Do takiej broni dostęp mają tylko USA, a więcej o jej działaniu pisaliśmy w oddzielnym materiale na łamach Komputer Świata.

Interesuje was wojsko? To może skusicie się na zakup lornetki. Oto kilka popularnych modeli:

Przeczytaj źródło