Afera gruntowa przy CPK uderza w PiS. Ekspert: "Narracja o gospodarności się rozpadła"

6 godziny temu 3

Polityczny kryzys wokół sprzedaży ziemi pod Centralny Port Komunikacyjny podważa wizerunek Prawa i Sprawiedliwości jako partii skutecznej i gospodarniej - ocenia politolog dr hab. Robert Szwed z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jego zdaniem to prosty, zrozumiały dla wyborców skandal, który może uderzyć w żelazny elektorat PiS na wsi.

Robert Telus i Jarosław Kaczyński Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Pęknięta narracja o gospodarności 

Jak zauważa prof. Szwed, ujawnienie sprzedaży ziemi pod CPK podważa dotychczasowy wizerunek Prawa i Sprawiedliwości jako partii, która "robi, a nie tylko mówi". - To był i w pewnym sensie jest projekt, który porusza zbiorową wyobraźnię i to był sztandarowy projekt Prawa i Sprawiedliwości. To co teraz obserwujemy to jest pęknięta narracja o gospodarności Prawa i Sprawiedliwości, które potrafi realizować tego rodzaju przedsięwzięcia. Okazało się, że ziemia została sprzedana po cichu, co podważa umiejętność gospodarowania - mówi politolog w rozmowie z Gazeta.pl. Dodaje, że sprawa szczególnie uderza w wiejski elektorat, bo działka znajdowała się w zasobach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, a wieś ma być bastionem poparcia PiS. 

"Prosta afera" i brak strategii 

Ekspert podkreśla, że afera wokół CPK jest dla opinii publicznej zrozumiała i może być przez to wyjątkowo dotkliwa dla PiS. - Ta sprawa jest względnie prosta w porównaniu do innych afer, które trzeba w sposób pogłębiony tłumaczyć. Sprzedano ziemię tuż przed oddaniem władzy i działka zyskała kilkaset procent natychmiast po sprzedaniu, bo to ziemia niezbędna dla CPK. Jest więc to ogromny problem dla Prawa i Sprawiedliwości. Jak widać już nawet dzisiaj, nie ma jasnej strategii, jak należy zarządzić tym wydarzeniem. Jarosław Kaczyński wydał jasną komendę, ale mimo to część działaczy Prawa i Sprawiedliwości stara się jakoś bronić posłów - ocenia prof. Szwed. Jego zdaniem decyzje o zawieszeniu parlamentarzystów to element "strategii odcinania ogona", która ma ograniczyć straty wizerunkowe, choć nie wiadomo, czy przyniesie skutek. - Nie jest to trudna decyzja, w tej chwili Prawo i Sprawiedliwość nie rządzi, sytuacja partii nie zależy od głosu tych dwóch posłów i wydaje się, że to może być doskonałe narzędzie dla Jarosława Kaczyńskiego, żeby nieco utemperować partię - mówi ekspert. Przypomina, że chodzi o ważnych polityków - byłego ministra i byłego wiceministra - których nie będzie łatwo się pozbyć. Może natomiast pojawić się kozioł ofiarny - urzędnik niższego szczebla, na którego zrzucona zostanie odpowiedzialność. Jak ocenia prof. Robert Szwed posłowie pozostaną zawieszeni do czasu przycichnięcia sprawy. 

Zobacz wideo Koalicja może rozwijać kolej, ale splendor spadnie i tak na PiS

Kto zyska, kto straci? 

Zdaniem eksperta na aferze wokół CPK tracą wszyscy - zarówno PiS, jak i rządząca koalicja, która również nie poinformowała opinii publicznej o wynikach audytu. - Opinia publiczna myśli sobie, że nie można mieć zaufania do żadnego rządu, ani do tego, który był, ani do tego, który jest, a więc mamy potwierdzenie kryzysu zaufania w sferze publicznej - ocenia politolog. - Raczej wszyscy na tym stracą w dłuższej perspektywie. A stracimy jeszcze finansowo: te działki trzeba będzie jakoś odkupić, nawet przez wywłaszczenie, to będzie duża strata - podkreśla nasz rozmówca. Jak dodaje, dalsze losy tej sprawy zależne będą od komunikatów i decyzji prokuratury, spółki CPK i decydentów w sprawie megalotniska. 

Afera z działką pod budowę CPK 

Wirtualna Polska ujawniła w poniedziałek, 27 października, że tuż przed końcem rządów PiS w 2023 roku Ministerstwo Rolnictwa, kierowane wówczas przez Roberta Telusa, wyraziło zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi firmy Dawtona. Nieruchomość, wcześniej należąca do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, jest kluczowa dla realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego. Za działkę zapłacono 22,8 mln zł, choć według ustaleń WP jej wartość po sprzedaży może wzrosnąć nawet do 400 mln zł. Portal zwraca uwagę, że rodzina Wielgomasów, właściciele Dawtony, po zmianie władzy zaczęła wspierać środowisko obecnej opcji rządzącej, m.in. przekazując 130 tys. zł na kampanię Rafała Trzaskowskiego i sponsorując Campus Polska Przyszłości. Po wypłynięciu tych informacji Jarosław Kaczyński zawiesił w prawach członka partii byłego ministra, a także posła, wtedy wiceministra - Rafała Romanowskiego. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło