16,5 mld CHF pod znakiem zapytania. Wyrok uderza w Szwajcarię

2 tygodni temu 15

W Szwajcarii zapadł przełomowy wyrok w sprawie przymusowego przejęcia Credit Suisse przez UBS. Federalny Sąd Administracyjny uznał, że decyzja tamtejszego nadzoru finansowego o umorzeniu wartego 16,5 mld franków długu inwestorów była niezgodna z prawem. To otwiera nowy rozdział w sporze, który dotyczy również Polaków – część z nich straciła na tej operacji miliony.

Federalny Sąd Administracyjny w Bernie uchylił decyzję Urzędu Nadzoru Rynku Finansowego (FINMA) z 19 marca 2023 r., na mocy której wszystkie obligacje Additional Tier 1 (AT1) Credit Suisse zostały umorzone w dniu awaryjnego przejęcia banku przez UBS.

Zdaniem sądu, w momencie tej decyzji nie wystąpiły przesłanki tzw. "viability event" – czyli sytuacji, w której bank byłby zagrożony niewypłacalnością. Credit Suisse spełniał wymogi kapitałowe, a pomoc udzielona przez Szwajcarski Bank Narodowy miała charakter płynnościowy, a nie ratunkowy.

Co więcej, jak podkreślili sędziowie, FINMA nie miała wystarczającej podstawy prawnej, by pozbawić inwestorów majątku. Przepisy, na które powołał się urząd, były zbyt ogólne lub – jak art. 5a rozporządzenia nadzwyczajnego – niezgodne z konstytucją.

Wyrok ma charakter częściowy i nie przesądza jeszcze o zwrocie pieniędzy, ale to pierwsze orzeczenie podważające legalność działań FINMA w tej sprawie. Decyzja może zostać zaskarżona do Federalnego Sądu Najwyższego w Szwajcarii (Bundesgericht).

Polacy wśród poszkodowanych

Decyzję Urzędu Nadzoru Rynku Finansowego (FINMA) zakwestionowało około 3000 posiadaczy obligacji w ponad 360 osobnych pozwach przed Federalnym Sądem Administracyjnym. Argumentowali, że ani szwajcarskie prawo, ani warunki umowy obligacji nie uzasadniały całkowitej straty. Ich główny zarzut: rząd i FINMA przekroczyły swoje uprawnienia, powołując się na środki nadzwyczajne.

Jak informowała redakcja money.pl w maju 2023 r., wśród posiadaczy umorzonych obligacji znalazło się kilku polskich inwestorów, którzy łącznie stracili ponad 25 mln zł.

Reprezentuje ich kancelaria LEXcellence, kierowana przez dr Katharinę Lasotę Heller, która podkreśla, że w Szwajcarii nie istnieje instytucja pozwu zbiorowego, dlatego każda sprawa toczy się indywidualnie.

– W tej chwili analizujemy, jakie skutki może mieć – miejmy nadzieję prawomocny – wyrok również dla inwestorów, którzy nie zaskarżyli decyzji FINMA. Jeśli zostanie potwierdzone, że decyzja była bez podstawy prawnej, także oni powinni mieć możliwość dochodzenia zwrotu swoich środków z mocy samego prawa – mówi w rozmowie z money.pl dr Heller.

Polscy inwestorzy dochodzą łącznie ok. 5,5 mln franków, czyli równowartości około 25 mln zł. Wciąż nie wiadomo jednak, jak sąd rozstrzygnie kluczową kwestię – z jakiej daty i w jakiej wartości nominalnej należałoby liczyć odszkodowania. W dniach poprzedzających przejęcie Credit Suisse niektóre obligacje AT1 były notowane już po 30–33 centy za 1 dolara.

Konsekwencje dla rynku i państwa

Akcje UBS nieznacznie spadły po ogłoszeniu wyroku. Według serwisu finews.com to sygnał, że inwestorzy biorą pod uwagę potencjalne konsekwencje decyzji, która może okazać się jedną z najważniejszych w historii szwajcarskiego prawa finansowego.

Notowania giełdowe UBS. Wykres pięciodniowy Notowania giełdowe UBS. Wykres pięciodniowy © google.com | redakcja

FINMA zapowiedziała, że przeanalizuje wyrok, zanim wyda oficjalne stanowisko. UBS odmówił komentarza, a szwajcarskie Ministerstwo Finansów również zachowało milczenie, zaznaczając, że nie jest stroną w sprawie.

Jeśli orzeczenie utrzyma się w drugiej instancji, skutki finansowe mogą być olbrzymie – nawet 16,5 mld franków roszczeń wobec państwa szwajcarskiego. Podobnie uważa pełnomocniczka poszkodowanych Polaków.

W drugiej instancji spodziewamy się twardej batalii prawnej. Jeśli jednak wyrok się utrzyma, konsekwencje finansowe mogą być ogromne – w grę wchodzi wypłata nawet 16,5 miliarda franków szwajcarskich – mówi dr Lasota Heller.

Eksperci wskazują, że sprawa może stać się precedensem w międzynarodowym prawie finansowym, przypominając, że nawet w sytuacjach kryzysowych nadzór musi działać w granicach prawa, a ochrona własności inwestorów nie może być zawieszana rozporządzeniem.

Przejęcie Credit Suisse przez UBS

Do przymusowego przejęcia Credit Suisse doszło w marcu 2023 r., po tygodniach gwałtownego odpływu depozytów i spadku zaufania klientów. Zbiegło się to w czasie z zamieszaniem na rynkach finansowych wywołanym upadkiem amerykańskich banków Silicon Valley Bank i Signature Bank. Rząd Szwajcarii, bank centralny i FINMA ogłosiły wówczas pakiet ratunkowy, który pozwolił UBS przejąć Credit Suisse za symboliczne 3 mld franków.

Jednocześnie FINMA nakazała umorzenie wszystkich obligacji AT1, argumentując, że bank wymaga wsparcia publicznego, a więc uruchamia się procedura "write-off".

To rozwiązanie miało zapobiec upadłości i powtórce z kryzysu 2008 r., ale w praktyce oznaczało wywłaszczenie inwestorów. Tym bardziej że akcjonariusze Credit Suisse – wbrew hierarchii wynikającej z prawa unijnego – zachowali część udziałów, otrzymując akcje UBS.

Co dalej

Wyrok Federalnego Sądu Administracyjnego to dopiero pierwszy etap. Jeśli utrzyma się w kolejnych instancjach, może otworzyć drogę do masowych roszczeń wobec szwajcarskiego państwa i nadzoru finansowego.

Dla polskich inwestorów oznacza to nadzieję, że po ponad dwóch latach od głośnego przejęcia, w którym "pewne jak w szwajcarskim banku" okazało się złudzeniem, pojawiła się realna szansa na odzyskanie przynajmniej części pieniędzy.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Przeczytaj źródło