Inżynierowie wodni z Thames Water (przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne) przez miesiąc usuwali gigantyczny zator tłuszczowy o masie 100 ton z kanalizacji w zachodnim Londynie. Składał się on głównie z mokrych chusteczek i stężałego tłuszczu. Zanieczyszczenia utknęły 10 metrów pod ziemią i zagrażały przepustowości sieci oraz środowisku. Spółka podaje, że tylko w tym roku usunęła niemal 29 tys. zatorów, z czego połowa to złogi tłuszczu. Tymczasem 48 proc. Brytyjczyków przyznaje, że nadal wylewa tłuszcze i oleje do kanalizacji. O sprawie pisze "The Guardian".
W zachodnim Londynie, pod ulicami dzielnicy Feltham, zespół inżynierów przez miesiąc rozbijał i usuwał zator w kanalizacji o wadze aż 100 ton. Zanieczyszczenie składało się m.in. ze zbitej masy stężałych tłuszczów, olejów, mokrych chusteczek i innych niebiodegradowalnych odpadów. Znajdowało się 10 metrów poniżej poziomu ulicy, a jego masa odpowiadała wadze ośmiu autobusów.
Wyspecjalizowani pracownicy ubrani w ochronne kombinezony, posługiwali się kilofami, łopatami i myjkami ciśnieniowymi, aby usunąć zator na długości 125 metrów sieci kanalizacyjnej. Toksyczne odpady wywieziono ciężarówkami na specjalne składowisko.
Zatory tego typu powstają, gdy tłuszcze, oleje i smary wylewane do kanalizacji łączą się z mokrymi chusteczkami, pieluchami i innymi odpadami. W efekcie powstaje twarda masa. Jeśli nieczystości nie zostaną usunięte, mogą prowadzić do zalania ulic, a nawet domów. Konsekwencje mogą być katastrofalne - podkreślił Alexander Dudfield, kierownik ds. zaangażowania w ochronę sieci w Thames Water.
Według danych Thames Water, tylko w tym roku usunięto prawie 29 tys. zatorów z materiałów włóknistych oraz ponad 14 tys. zatorów tłuszczowych. Firma wydaje rocznie aż 18 mln funtów na walkę z problemem mokrych chusteczek trafiających do kanalizacji.
Akcja usuwania nieczystości była elementem szerokiej kampanii mającej na celu uświadomienie mieszkańcom, jak ważne jest odpowiedzialne pozbywanie się odpadów. Chociaż rząd zapowiada zakaz sprzedaży mokrych chusteczek z plastikiem, nie zanosi się na poprawę. Bowiem, aż 48 proc. Brytyjczyków przyznaje, że nadal wylewa tłuszcze i oleje do kanalizacji.
Nie możemy po prostu wyłączyć ścieków. Cofają się i muszą gdzieś wypłynąć, czy to na ulice, do rzek, czy nawet do domów - mówił Dudfield. Thames Water zwróciło uwagę, że zatory w największych kanałach mogą ważyć nawet tyle, ile 25 słoni, ale najwięcej problemów powodują małe złogi w osiedlowych rurach, za które odpowiada średnio kilka gospodarstw domowych.

4 tygodni temu
15





English (US) ·
Polish (PL) ·