Zaginiony raj u wybrzeży Hiszpanii: Wyspa, na której królują… koty

3 tygodni temu 10

Gdy turyści opuszczają tę wyspę, nad brzegiem rozbrzmiewa tylko szum fal i kocie miauczenie. Tabarca – niewielka wyspa u wybrzeży Alicante – to miejsce, gdzie kotów jest dwa razy więcej niż stałych mieszkańców.

Majorka, Ibiza, Minorka, Formentera - to nazwy, które każdy turysta zna. Ale czy słyszeliście o Tabarce? Ta mikroskopijna wyspa, oficjalnie Nueva Tabarca, leży zaledwie kilka mil od wybrzeża Alicante i jest najmniejszą na stałe zamieszkaną wyspą Hiszpanii. Ma zaledwie 1800 metrów długości i 400 metrów szerokości w najszerszym miejscu. Mieszka tam około 50 osób, za to kotów - według badań z 2023 roku - jest aż dwa razy więcej.

Tabarca przez lata opierała się masowej turystyce, która zmieniła oblicze innych śródziemnomorskich wysp. Dwie trzecie jej powierzchni pozostaje niezabudowane, a wyspa zachowała niepowtarzalny charakter i spokój. Szerokie, geometryczne ulice, wytyczone w XVIII wieku, prowadzą do cichych placów, a mury obronne przypominają o czasach walk z piratami.

To, co czyni Tabarcę wyjątkową, to jej niezwykła historia. Mieszkańcy wyspy nie pochodzą z pobliskich brzegów Hiszpanii, lecz ich korzenie sięgają setki mil dalej - do Tunezji i Włoch. "Nueva" w nazwie nie jest przypadkowa. W XVI wieku genueńska rodzina Lomellini uzyskała koncesję na zbieranie cennego czerwonego koralu na tunezyjskiej wyspie Tabarka. Przez dwa stulecia rozkwitała tam osada, licząca nawet 2000 mieszkańców.

W 1741 roku bej turecki z Tunisu zdobył wyspę, zniewalając wielu osadników. Część z nich, dzięki pomocy królów Hiszpanii i Sardynii, trafiła na hiszpańskie wybrzeże. Otrzymali nowy dom - płaską, jałową wysepkę, przemianowaną na Nueva Tabarca.

Nie wszyscy Tabarczycy dotarli do Hiszpanii. Część osiedliła się na Sardynii, zakładając wsie Carloforte i Calasetta. Ich potomkowie mówią dziś dialektem "Tabarchino" i pielęgnują własną kulturę.

Tabarca nie tylko zachwyca historią, ale i przyrodą. W 1986 roku wyspa stała się pierwszym rezerwatem morskim w Hiszpanii. Otaczające ją wody, skały i wysepki - jak Islote de la Cantera - to raj dla miłośników nurkowania i morskiego życia. Dwie trzecie wyspy pozostaje niezabudowane, a przyroda rządzi się tu własnymi prawami.

W sezonie letnim wyspę odwiedza nawet 10 000 turystów dziennie. Zimą nikt tam już nie przyjeżdża. Wyspa niemal pustoszeje, a na ulicach królują... koty.

Źródło: CNN

Przeczytaj źródło