Karolina Wysota, money.pl: Rząd planuje podwyższyć CIT dla banków. Ile z tego rachunku zapłacą klienci?
Adam Marciniak, prezes VeloBanku: Zyski powinny wzmacniać kapitały banków, żeby finansować gospodarkę. Jeśli środków będzie mniej, finansowanie będzie mniejsze albo droższe. Dla klientów detalicznych może to oznaczać wyższe koszty części usług, dla firm – trudniejszy dostęp do kredytów inwestycyjnych lub wyższe oprocentowanie. Odczują to również akcjonariusze i inwestorzy: niższe zyski to niższe wypłaty dla funduszy emerytalnych czy inwestycyjnych.
Co na to amerykański właściciel – fundusz Cerberus? Nie żałuje, że kupił bank w Polsce?
Nie żałuje, ale dostrzega pewien poziom niepewności związany z otoczeniem regulacyjnym, w tym np. dyskutowane podniesieniem bankom podatku CIT. Pozytywnie ocenił natomiast sam cel przeznaczenia tych dodatkowych środków z sektora bankowego, czyli finansowanie obronności i wzmocnienie bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO.
Czyli: podwyższony CIT dla banków przejdzie, o ile pieniądze faktycznie pójdą na obronność, a nie na kiełbasę wyborczą?
Nie tak prosto. Sięganie po zyski sektora, który mimo dobrych wyników ostatnich lat nadal odbudowuje kapitał, zostało przyjęte z rezerwą. Doceniono jedynie cel obronny. To "gorzko-słodkie" podejście. Jest też oczekiwanie, by poprawę stanu finansów publicznych osiągać głównie przez lepszą kontrolę wydatków, a nie nowe obciążenia dla prywatnego biznesu.
Podatek bankowy czy CIT – co jest realnym problemem?
Obie daniny ciągną w dół, ale to CIT budzi dziś największe emocje. Banki są jednymi z największych płatników tego podatku, a dodatkowo obciążone są własną daniną sektorową. Teraz mają płacić jeszcze więcej – choć inne branże pozostaną na starych zasadach. Jeśli rząd szuka pieniędzy, niech sięgnie po tych, którzy działają w Polsce z ogromnymi zyskami, a nie odprowadzają tu realnych podatków.
Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale wciąż widać tu niewykorzystany potencjał. Z rynku odpływają duże kwoty w abonamentach i subskrypcjach, z których korzysta większość społeczeństwa. Do tego dochodzą platformy e-commerce spoza UE. Opodatkujmy platformy streamingowe, chmurowe, e-commerce czy subskrypcyjne. To są realne miliardy. Mówi się od dawna – wiem, że Ministerstwo Cyfryzacji nad tym pracuje. Zobaczymy na czym ostatecznie stanie.
Co dziś bardziej zagraża bankom: cyberataki czy rosnący dług państwa?
Większym, bezpośrednim zagrożeniem są cyberataki – przede wszystkim dla klientów. To nie tylko ryzyko utraty środków, ale też kradzieży tożsamości. Sektor od ponad 20 lat buduje kompetencje w cyberbezpieczeństwie. Banki wdrażają mechanizmy ochronne (biometria, silne uwierzytelnianie) i przygotowują się również na nowe wektory ataków typu zero-day. Wspólnie tworzymy tarczę ochronną dla klientów.
Wojna hybrydowa realnie wpływa na bankowość?
Infrastruktura banków jest bezpieczna. Największym wyzwaniem nie jest technologia, tylko socjotechnika. Oszuści podszywają się pod bliskich, używają deepfake’ów. Banki coraz lepiej takie próby wykrywają, ale to nadal poważne ryzyko po stronie klientów. Ten wyścig trwa od lat i przyspieszył wraz z rozwojem narzędzi AI.
Nie widzę dziś potrzeby gromadzenia gotówki czy "plecaka ewakuacyjnego". To może nakręcać spiralę strachu. Lepiej wiedzieć, jak działać przy realnych zdarzeniach: atakach dronowych, przerwach w dostawach prądu czy skażeniu wody. Oczywiście rozsądek podpowiada, by mieć podstawową rezerwę, ale kluczowa jest wiedza i spokój. W scenariuszach skrajnych państwa i tak zamykają granice, żeby ograniczyć chaos.
Przykład Ukrainy potwierdza, że gotówka to nie wszystko?
Tak. Po prawie trzech latach wojny system bankowy w Ukrainie działa – są wypłaty i płatności. Bankowość elektroniczna pozwala funkcjonować na co dzień. Sam praktycznie nie używam gotówki – Blik mi wystarcza. Realny atak na duże polskie miasta wydaje się mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę ramy NATO.
Czy sektor jest gotów na blackouty?
Banki mają obowiązek utrzymywania ciągłości działania w kryzysie. Regularnie testujemy scenariusze: nie tylko blackouty, ale też przecięcia łączy czy ataki cybernetyczne. Instytucje finansowe współpracują, wypracowując dobre praktyki. To sektor krytyczny – musimy być gotowi.
Ukończył pan Wojskową Akademię Techniczną. To się przydaje w zarządzaniu bankiem?
To szkoła oficerska – wyrabia systematyczność, odpowiedzialność i pracę zespołową. Wiedza techniczna zdobyta na studiach była dobrym startem kariery; te nawyki pomagają również dziś.
Reforma wskaźników: WIBOR ma zastąpić POLSTR. Klienci mają czego się obawiać?
Dyskusje na temat reformy trwają. WIBOR jest zgodny z prawem i przez lata spełniał swoją funkcję. Rynek naturalnie szuka rozwiązań budzących mniej wątpliwości i ułatwiających funkcjonowanie. Kluczowe jest, by zmiana była przeprowadzona transparentnie, zrozumiale dla klientów i uregulowana ustawowo – tak, by ograniczyć ryzyko podważania umów. Naszym zadaniem jest jasna komunikacja – nowy wskaźnik nie powinien pogarszać sytuacji klienta materialnie.
Jeśli takie jest stanowisko ministerstwa, zakładam, że tak będzie.
VeloBank zbudowano na gruzach Getinu – co Pan z tej historii wyciągnął?
Nie lubię tego sformułowania. Getin jest w upadłości. VeloBank powstał jako nowa instytucja, na nowej licencji bankowej. Od półtora roku działa z akcjonariuszami: Cerberus Capital Management oraz IFC i EBRD.
Doprecyzujmy: państwo przejęło chylący się ku upadkowi Getin i podzieliło go na "zdrowe" oraz toksyczne aktywa. "Zdrowe" trafiły do Velo. Co z bilansami i wzrostem tego banku?
Typowo relacja kredytów do depozytów w Polsce to 60–70 proc., za granicą ok. 100 proc. U nas to ok. 30 proc., więc naturalnie wynik odsetkowy jest niższy niż w bankach o bardziej "kredytowym" bilansie. Równolegle odbudowywaliśmy wiarygodność i ofertę na bardzo konkurencyjnym rynku. Rośniemy też poprzez przejęcia: spółkę leasingową, towarzystwo funduszy inwestycyjnych oraz podpisaną umowę zakupu części detalicznej Citi Handlowego. Zrobiliśmy to w trzy lata, bez poważnych błędów.
Amerykański właściciel realnie daje przewagę?
Tak. Doświadczenie Cerberusa w Europie to konkretne wzorce zarządcze i możliwość wymiany doświadczeń. Na przełomie roku przedstawimy strategię na kolejne trzy lata – już zintegrowaną z akwizycją części detalicznej Citi Handlowego.
Wzrost organiczny czy polowanie na okazje?
Priorytetem jest wzrost organiczny, ale pozostajemy otwarci na okazje rynkowe – będziemy je analizować.
Ile realnie inwestujecie w technologię i AI?
W ostatnich 12 miesiącach 20–30 mln zł. Skupiamy się na obniżaniu kosztów, wsparciu klienta i pracownika, automatyzacji contact center oraz rozwoju self-service w kanałach elektronicznych i mobilnych.
Banki zostaną "rurą z kapitałem", a show ukradną firmy technologiczne?
Fintechy rosną szybko w niszach, których banki nie pokrywają. Gdy jednak wchodzą w pełne wymogi regulacyjne, dynamika się normalizuje. Banki nie stracą bezpośredniego kontaktu z klientem – na końcu liczy się bezpieczeństwo, a tu mamy przewagę.
Rozmawiała Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

1 tydzień temu
19



English (US) ·
Polish (PL) ·