Premier Litwy ogłosił rezygnację
Chodzi o sprawę związaną z firmą należącą do bratowej premiera, która planowała zakup systemów bateryjnych od spółki powiązanej z szefem rządu. Transakcja miała zostać zrealizowana przy wsparciu funduszy unijnych. Litewskie służby przeprowadziły w czwartek rano przeszukanie w siedzibie firmy. Cała sytuacja wywołała duże kontrowersje polityczne. W ubiegłym tygodniu prezydent Litwy Gitanas Nauseda dał premierowi dwa tygodnie na przedstawienie opinii publicznej wyjaśnień lub podjęcie decyzji o dymisji.
Groźba zerwania koalicji
- Gintautas Paluckas zadzwonił do mnie dziś rano i ogłosił swoją rezygnację - powiedział dziennikarzom prezydent Nauseda. Jak dodał, Paluckas podjął jedyną słuszną decyzję. W środę odejścia premiera domagał się jeden z koalicjantów Saulius Skvernelis ze Związku Demokratów "W imię Litwy", który zagroził opuszczeniem rządu. W jego ocenie socjaldemokraci, którzy posiadają większość w parlamencie, będą musieli teraz zawrzeć nową umowę koalicyjną. Sam premier w oświadczeniu zaznaczył, że rezygnuje, ponieważ nie chce, by rząd i koalicja stały się zakładnikami kryzysu politycznego. Gabinet Gintautasa Paluckasa został zaprzysiężony w grudniu ubiegłego roku.
Zobacz wideo Atak maczetą i śmierć w Sosnowcu. Policja dementuje plotki
Kto zastąpi Paluckasa?
Zgodnie z litewską konstytucją premier jest mianowany i odwoływany przez prezydenta za zgodą Sejmu Republiki Litewskiej. W mediach już ruszyła giełda nazwisk potencjalnych następców Paluckasa. Jedną z możliwości jest wskazanie na premiera wiceprzewodniczącego sejmu Juozasa Olekasa, który już wyraził gotowość do objęcia urzędu. Wymienia się także Roberta Duchniewicza, mera rejonu wileńskiego. Spekulacje na temat zostania premierem uciął już Mindaugas Sinkevičius, który obecnie pełni obowiązki szefa Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej.