Po Francji, Wielkiej Brytanii i Kanadzie taki ruch zapowiedziały właśnie władze Belgii, choć pod pewnymi warunkami. Kwestia sankcji na Izrael jest już natomiast przesądzona
Przez ostatnich kilka tygodni minister spraw zagranicznych Belgii Maxime Prévot wielokrotnie naciskał na swoich kolegów z koalicji rządzącej, domagając się mocniejszej reakcji na działania Izraela w Strefie Gazy i grożąc nawet „zablokowaniem prac” gabinetu Barta De Wevera.
Szef belgijskiej dyplomacji w końcu dopiął swego i mógł ogłosić we wtorek, że jego kraj dołączy do francusko-saudyjskiej inicjatywy i uzna państwowość Palestyny. Prévot napisał w mediach społecznościowych, że decyzja zapadła „w obliczu tragedii humanitarnej rozgrywającej się w Palestynie, a zwłaszcza w Strefie Gazy, oraz przemocy stosowanej przez Izrael z naruszeniem prawa międzynarodowego”. Podczas wrześniowej sesji ONZ w Nowym Jorku państwowość Palestyny mają także uznać należące do G7 Francja, Wielka Brytania oraz Kanada.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Michał Litorowicz
Dziennikarz DGP specjalizujący się w polityce europejskiej
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej