"To co się wydarzyło przez ten tydzień zmieniło na wiele lat naszą rzeczywistość. Rosyjski atak dronami i internetowymi konfabulacjami na Polskę to nie jest ta zmiana. Zmianą jest reakcja na ten atak ze strony USA. A raczej jej brak" - uważa Roman Giertych.
Niepokojące ruchy administracji USA
Przypomniał, że prezydent USA stwierdził, że atak mógł być "pomyłką", a sekretarz stanu Rubio, że mógł być niezamierzony. "Donald Trump w chwilę przed atakiem zlikwidował porozumienie z NATO o wspólnej walce z dezinformacją rosyjską, a chwilę po ataku zażądał od Europejczyków w zamian za zgodę na kolejne sankcję na Rosję wypowiedzenia wojny handlowej Chinom, Indiom i innym krajom azjatyckim poprzez wprowadzenie absurdalnych taryf celnych. Wiceprezydent Vance już po ataku wezwał do zakończenia izolacji ekonomicznej Rosji" - wyliczał polityk.
Oprócz tego USA zniosły część sankcji handlowych na Białoruś, a Trump oskarżył ponownie Bidena i Żeleńskiego o wywołanie wojny z wielką Rosją i "naśmiewał się z oczekiwań Ukrainy aby wysłał im nowe rakiety do obrony. To był tylko tydzień, ale zmienił świat" - zauważył Giertych.
"Trump dogadał się z Putinem"
Według niego ruchy administracji USA oznaczają, że Trump dogadał się z Putinem i pozostawił mu wolną rękę do działań w Ukrainie i w Europie Wschodniej, a może nawet w całej Europie. W ten sposób cała odpowiedzialność za obronę naszego kontynentu spadła na Europę.
Z pozytywnych rzeczy można zauważyć, że Europa to od razu zrozumiała. "Po ataku dronami właściwie wszystkie kraje europejskie NATO wysłały nam pomoc, a Francuzi wysłali do Polski mogące przenosić broń atomową samoloty" - zauważył polityk.
Utrata zaufania do USA
Podkreślił, że Trump, ""ze względów wewnętrznych, nie może od razu zlikwidować swego uczestnictwa w NATO, jednakże zaufanie, które jest istotą każdego sojuszu zniknęło na lata. Ta utrata zaufania do USA może być nieodwracalna".
Według niego, w tym wydarzeniu można jednak dostrzec szansę. "Europa jest na tyle bogata i wyposażona w myśl techniczną, że mogłaby odgrywać rolę globalnego gracza. Warunkiem jest jednak moim zdaniem to, że należy ukrócić sączoną na cały kontynent propagandę rosyjską wspieraną obecnie przez algorytmy chińskie i amerykańskie wielkich portali społecznościowych"
Więzienie dla chwalących Putina?
Giertych proponuje dwa rozwiązania. Aby ci którzy wychwalają Rosję, Putina, albo działania rosyjskie na Ukrainie natychmiast trafiali do więzienia. "Przewiduje to art. 117 par. 3 kodeksu karnego i trzeba zacząć go stosować" - argumentuje.
Drugim pomysłem jest zamknięcie portali społecznościowym (np. Tik-Tok), które promują siły sprzyjające Rosji. Tym, którzy powtarzają w mediach społecznościowych oczywiste kłamstwa na rzecz Rosji należy zamykać konta.
"Jeżeli tego nie zrobimy to UE się rozpadnie, Ukraina przestanie otrzymywać finansowanie, a my skończymy jako kolejny kraj buforowy pomiędzy wschodem i zachodem rządzony przez namiestnika z Moskwy" - kończy Giertych, apelując do rządu o wprowadzanie takich zmian.
Trwa ładowanie wpisu Twitter
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo