Trener Bukowieckiej mówi wprost. "Została przybita"

1 miesiąc temu 20

- Podobno czwarte miejsce jest najgorsze, ale wydaje mi się, że to jest szczyt moich możliwości i marzeń w tym roku - mówiła po finale biegu na 400 m Natalia Bukowiecka. Brązowa medalistka IO w Paryżu z mistrzostw świata w Tokio wróciła bez medalu - ani indywidualnego, ani w sztafecie. - Biorę to na swoje barki - stwierdził jej trener Marek Rożej i przyznał się do błędów w przygotowaniach.

ATHLETICS-WORLD/ Fot. REUTERS/Sarah Meyssonnier

49,27 s - taki czas w finale biegu na 400 m uzyskała Natalia Bukowiecka. Mimo to z mistrzostw świata w Tokio wróciła z pustymi rękoma. Jak się okazuje, był to najlepszy w historii rezultat, który nie dał podium w tej konkurencji na wielkiej światowej imprezie. - Po cichu wierzyłam w medal, ale wiedziałam, że to będzie bardzo, bardzo trudne. Podobno czwarte miejsce jest najgorsze, ale wydaje mi się, że to jest szczyt moich możliwości i marzeń w tym roku - powiedziała przed kamerami TVP Sport zaraz po biegu. Słowa te szybko odbiły się szerokim echem.

Zobacz wideo Natalia Bukowiecka podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Wyciągnęłam z tego sezonu co się da"

Trener Bukowieckiej sam to przyznał. "Za mocno potrenowała"

Nasza lekkoatletka zasugerowała, że w obecnej sytuacji nie była w stanie pobiec lepiej. O to, czy rzeczywiście tak było, zapytano jej trenera Marka Rożeja. - Mogę się z tym zgodzić. Biorąc pod uwagę ostatnie starty przed mistrzostwami świata, nic nie wskazywało nawet na taki wynik - stwierdził wprost w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego"

Ujawnił nawet, że trakcie przygotowań nie ustrzegli się błędów. - Plan zakładał oczywiście szykowanie najwyższej formy na Tokio, natomiast przyznam szczerze, że nie wszystko potoczyło się po mojej myśli - wyznał. Jak wyjaśnił, Bukowiecka powinna być już w wysokiej formie podczas Diamentowej Ligi w Chorzowie. Nie wszystko poszło jednak tak, jak zakładali. - Za mocno potrenowała w stosunku do przygotowań, które zaplanowaliśmy na ten sezon. Została więc trochę przybita. A gdy miała się już "odbijać", wciąż łapała duży dołek, co biorę na swoje barki - dodał szkoleniowiec.

Polacy popełnili błąd w sztafecie? "Mogłoby się skończyć medalem"

Zdaniem Rożeja do takiego stanu rzeczy przyczyniły się zbyt częste starty i podróże w trakcie sezonu. - Nie regenerowała się, a zmęczenie się nawarstwiało. Dlatego gdy byliśmy już w Japonii, przygotowania przeprowadziliśmy tak, by Natalia odzyskała świeżość, co na szczęście się udało - wyjaśnił.

Bukowiecka nie zdobyła także medalu w sztafecie. Najbliżej było w rywalizacji mieszanej, w której Polacy na ostatniej zmianie Justyny Święty-Ersetic spadli z trzeciego na czwarte miejsce, a brąz przegrali o zaledwie 0,02 s. Rożej był więc pytany, czy scenariusz byłby inny, gdyby to Bukowiecka kończyła sztafetę. - Po biegu można gdybać. Myślę, że w przypadku biegu Natalii na ostatniej zmianie mogłoby się skończyć medalem, ale też nie ma takiej gwarancji. Z międzyczasów wynika, że w takim układzie po trzech zmianach bylibyśmy na siódmym czy ósmym miejscu, a wówczas Natalii trudno byłoby się przebijać z tyłu - podsumował.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło