​Transport ciężarnej karetką na porodówkę? "TOP Mama" wywołuje wątpliwości

4 tygodni temu 17

Lekarze mają szereg wątpliwości dotyczących nowego programu Ministerstwa Zdrowia "TOP Mama". TOP to skrót od pierwszych liter słów: Transport, Opieka, Poród. Planowany nowy program ma zapewnić kobiecie w ciąży bezpieczny transport na najbliższą porodówkę z części Polski, gdzie takiego oddziału nie ma. Według prognoz takich miejsc będzie przybywać.

Wątpliwości lekarzy wywołuje kwestia dostępności karetki. Przede wszystkim, czy na pewno zawsze będzie gotowa karetka, która zawiezie kobietę, która za chwilę zacznie rodzić. Nie możemy myśleć w kategoriach takich, że będzie zawsze wolna karetka. Mówimy i tak o wersji optymalnej. Pacjentka przyjeżdża, kto ma ją zbadać? Musimy wiedzieć, w jakim czasie mamy ją zawieźć do szpitala oddalonego o 50 kilometrów. Skąd ginekolog-położnik na SOR-ze, skoro nie ma tam ginekologii i położnictwa - zastanawia się w rozmowie z reporterem RMF FM ginekolog doktor Jacek Tulimowski.

Lekarze komentują, że sam program jest potrzebny w obliczu zjawiska malejącej liczby porodów. Niezbędne jest dopracowanie jego szczegółów, żeby każdy na każdym etapie wiedział, co ma robić. Mamy niski przyrost naturalny. Kobiety nie chcą rodzić dzieci z powodów ekonomicznych. To jest zasadniczy problem. Oczywiście, rozumiemy, że nie ma sensu utrzymywać oddziałów nierentownych. Musimy jednak dać pacjentkom system, który będzie dla nich bezpieczny. Bo jeżeli okaże się niebezpieczny i niesprawdzony, będziemy działać do pierwszej skuchy i będziemy płakać nad rozlanym mlekiem - podkreśla doktor Jacek Tulimowski.

Program "TOP Mama" ruszy najwcześniej w połowie listopada. Na razie trwają konsultacje. To jest reakcja na dane demograficzne, które wskazują, że w całym tym roku porodów w całej Polsce będzie o 20. tysięcy mniej niż w roku ubiegłym, a około siedmiu tysięcy kobiet w Polsce w wieku rozrodczym mieszka w odległości na tyle dużej od najbliższej porodówki, że dojazd zajmuje więcej niż 30 minut.

Wyobraźmy sobie kobietę tuż przed porodem, która zgłasza się do najbliższego szpitala, a tam nie ma porodówki. Wtedy ta lecznica ma zorganizować - opłacony przez NFZ - bezpieczny transport karetką na oddział położniczy. Czasem jednak jest już za późno, żeby jechać. W przypadku, gdy transport będzie niemożliwy, bo poród będzie zaawansowany, chcemy, żeby ten poród mógł się odbyć na miejscu, w punkcie-ośrodku TOP Mama. Chcemy bardziej wykorzystać kompetencje położnych. Zwłaszcza gdy mówimy o ciąży fizjologicznej, inaczej postępuje się w przypadku ciąży patologicznej - podkreśla wiceminister zdrowia doktor Tomasz Maciejewski.

Ten pomysł budzi dużo emocji. Pojawiają się pytania o czas dojazdu karetki w trudnych komunikacyjnie częściach Polski takich jak Bieszczady. Tam od lipca zawieszona jest jedyna porodówka, w podkarpackim Lesku. Oddział pozostaje zawieszony na razie do końca roku. Są szanse na pożyczkę dla tej lecznicy z Banku Gospodarstwa Krajowego. 

Przeczytaj źródło