Tłumaczka wybuchła płaczem w Parlamencie Europejskim. 11-latek opowiedział o rosyjskim ataku

2 dni temu 11

11-letni Roman Oleksiw przeżył koszmar podczas rosyjskiego ataku. Kiedy o nim opowiedział w Parlamencie Europejskim, tłumaczka nie mogła powstrzymać łez.

Parlament Europejski. Przemówienie 11-letniego Romana Oleksiwa wywołało łzy Fot. Facebook - Ministry of Foreign Affairs of Ukraine (zrzut ekranu) / REUTERS/Stoyan Nenov

Parlament Europejski. Tłumaczka zaczęła płakać

Według doniesień Radia Wolna Europa w środę 10 grudnia w Parlamencie Europejskim zaprezentowano filmy dokumentalne o ukraińskich dzieciach. Następnie odbyła się dyskusja, podczas której głos zabrał 11-letni Roman Oleksiw. - Jestem z Ukrainy, teraz mieszkam we Lwowie. 14 lipca 2022 roku moja mama i ja byliśmy w szpitalu w Winnicy (miasto w Ukrainie - red.), kiedy w budynek uderzyły trzy rosyjskie rakiety. To był ostatni raz, kiedy widziałem moją mamę. To był ostatni raz, kiedy mogłem się z nią pożegnać - powiedział chłopiec. Siedząca obok niego tłumaczka nie była jednak w stanie przetłumaczyć tych dwóch ostatnich zdań, ponieważ zaczęła płakać

Historia Romana Oleksiwa

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że Romanowi udało się wydostać z gruzów budynku, ale jego rokowania nie były wysokie, ponieważ odniósł obrażenia wewnętrzne i oparzenia 45 proc. ciała. Ukraińskie szpitale nie mogły jednak zapewnić mu odpowiedniej opieki. Po kilku dniach chłopiec został więc przetransportowany do Rzeszowa, a następnie do niemieckiego Szpitala Uniwersyteckiego w Dreźnie, gdzie spędził dwa tygodnie w śpiączce. Przez ten czas opiekował się nim również jego ojciec. Łącznie chłopiec był na oddziale intensywnej terapii ponad 100 dni.

Zobacz wideo Rosja udaje, że nie musi negocjować, a jest do tego zmuszona

Walka chłopca z Ukrainy o powrót do zdrowia

Roman przeszedł około 35 operacji, w tym przeszczepy skóry. "Przez większość czasu musiał nosić specjalną maskę i bandaże uciskowe, które zapobiegały powstawaniu blizn. Mimo leczenia na światowym poziomie lekarze ostrzegali, że istnieje ryzyko, że nigdy nie będzie chodził" - napisało WHO. Chłopiec jednak się nie poddał i rozpoczął rehabilitację, która przyniosła efekty. Pod koniec 2024 roku zdjął maskę i wrócił z ojcem do Ukrainy. - Roman jest tak szczęśliwy z powrotu. Jego oczy błyszczą. Spotkał się z przyjaciółmi z zajęć tanecznych, ze szkoły. Wrócił do robienia tego, co kocha - powiedział ojciec Romana. Chłopiec zdobył również pierwszą nagrodę w międzynarodowym konkursie akordeonistów. "Mimo wszystko Roman nadal się uczy, tańczy i tworzy muzykę, inspirując innych swoim przesłaniem: 'Nigdy się nie poddawaj. Razem jesteśmy silni'" - napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło