Tablica "kolekcjonerska" ze sklepu, czyli fałszywka. Czy widzisz różnicę?

1 tydzień temu 20
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
  • W sklepach internetowych oferowane są podrabiane samochodowe tablice rejestracyjne z ciągiem znaków wytłaczanym na zamówienie klienta
  • Takie tablice sprzedawcy nazywają "kolekcjonerskimi", ale tak naprawdę są to doskonale zrobione podróbki
  • Hitem sprzedażowym są tablice wyposażone w "imitację" znaków legalizacyjnych
  • Za życie takich tablic na samochodzie grożą poważne kary

Kto kradnie cudze tablice rejestracyjne, by wykorzystacie do popełnienia przestępstwa, ten jest kompletnym amatorem, bo ryzykuje podwójnie: raz przy kradzież tablic i potem drugi raz, gdy ich używa. Ryzykuje niepotrzebnie, bo tablice rejestracyjne z dowolną sekwencją znaków można sobie po prostu kupić – za grosze. Można zamówić tablice rejestracyjne z przypadkowym ciągiem znaków, a można też wytłoczyć sobie tablice np. z numerem rejestracyjnym samochodu, który jest taki sam czy prawie taki sam jak nasz, ale należy do kogoś innego.

Dzięki temu przestępcy, którzy używają swojego samochodu do wyjazdów na włamanie czy też do kradzieży paliwa, nie muszą bać się kamer – wystarczy, że na auto założą fałszywe tablice. To działa i w drugą stronę: jeśli sądzisz, że prywatny monitoring pozwoli na ustalenie samochodu sprawcy włamania, jeśli auto złodzieja znajdzie się w oku kamery, jesteś w błędzie. Nic ci nie pomoże monitoring – tablic rejestracyjnych złodzieje mogą mieć na pęczki.

Dziś zamawiasz, pojutrze odbierasz z paczkomatu

W Internecie, także na największych portalach zakupowych, działają firmy oferujące tzw. tablice kolekcjonerskie. Każdy "kolekcjoner" tablic rejestracyjnych może zamówić sobie tablicę rejestracyjną na wzór oryginalnej tablicy niemieckiej, polskiej czy innej. Cena jest symboliczna: jedna tablica to wydatek 25 zł plus koszt wysyłki. Jeśli zamawiasz zieloną tablicę (taką, jakie przypisane są do samochodów elektrycznych), musisz zapłacić nieco więcej – z reguły około 40 zł plus koszt przesyłki. Sprzedawcy kuszą: "imitacja hologramu gratis".

Szczerze powiedziawszy, sądziliśmy, że po zamówionej "kolekcjonerskiej" tablicy rejestracyjnej będzie od razu widać, że nie jest to oryginał. Ależ się myliliśmy!

Fałszywka kosztowała nas, już z przesyłką, 36 zł. Zgodnie z umową na trzeci dzień po zamówieniu odbieraliśmy ją z paczkomatu.

Ale hologram nakleisz sobie sam

Imitację hologramu trzeba sobie nakleić samodzielnie

Imitację hologramu trzeba sobie nakleić samodzielnieŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Sprzedawca oferujący produkowane przez siebie "kolekcjonerskie" tablice rejestracyjne to uczciwa firma: z opakowania wyjęliśmy produkt najwyższej jakości – do złudzenia przypominający oryginał – wytłoczony w aluminium, odblaskowy, w oryginalnej kolorystyce i z odpowiednią czcionką. Na tym etapie podróbkę zdradziłby jednak brak znaku legalizacyjnego. Ale chwila: znak legalizacyjny (tzw. hologram, a właściwie imitacja hologramu) zgodnie z umową był dołączony do zamówionej tablicy – tyle, że trzeba nakleić go samodzielnie. Minuta-dwie – i mamy to.

Naklejanie hologramu – a właściwie podróbki hologramu – jest dziecinnie łatwe

Naklejanie hologramu – a właściwie podróbki hologramu – jest dziecinnie łatweŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Od tej pory tablica "kolekcjonerska" do złudzenia przypomina oryginalną, urzędową tablicę rejestracyjną, jaką otrzymujemy w wydziale komunikacji. Oczywiście, znak legalizacyjny na podróbce nie jest znakiem legalizacyjnym, a jedynie jego imitacją, ale bardzo dobrą. Jeśli ktoś wie, na co zwrócić uwagę i wie, że może mieć przed sobą podrabianą tablicę rejestracyjną, to z bliska zauważy różnicę. Jeśli ktoś nie podejrzewa, że z tablicą może być coś nie tak, nie ma szans, by nabrał podejrzeń. A z daleka... w ogóle nie ma szans. Na podstawie obrazu z typowej kamery monitoringu raczej nie da się stwierdzić, czy pojazd wyposażony był w oryginalne czy też podrabiane tablice rejestracyjne.

Naklejony podrabiany hologram, tzw. imitacja

Naklejony podrabiany hologram, tzw. imitacjaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Różnice pomiędzy oryginałem a fałszywką oczywiście są. Oto one:

  • fałszywy hologram mieni się w świetle prawie jak oryginał, ale jest mniej "przestrzenny" niż oryginał, ma mniej skomplikowany wzór, ma też oczywiście na sobie przypadkowy ciąg cyferek. Wygląda trochę jak... przybrudzony oryginał. Ale umówmy się: kto ma idealnie czystą i fabrycznie nową tablicę rejestracyjną, kto wczytuje się w hologram i wie, co ma na nim być?
  • w środkowej górnej części oryginalnej tablicy rejestracyjnej jest widoczny orzełek – w podróbce go nie ma;
  • odblaskowa folia oryginalnej tablicy rejestracyjnej ma znaki wodne "PL"; są one widoczne bardzo słabo i tylko pod określonym kątem w zależności od padania światła, a na pierwszy rzut oka w ogóle ich nie widać; ale one są – lecz nie w podróbce;
  • pod znakiem legalizacyjnym oryginału jest numer (słabo widoczny) – w podróbce go nie ma.

Znaki, jakie znajdują się na oryginalnej polskiej tablicy rejestracyjnej

Znaki, jakie znajdują się na oryginalnej polskiej tablicy rejestracyjnejŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Podróbki są tak dobre jak dobrze zrobione fałszywe banknoty: przeciętny człowiek nie zauważy, że to podróbka, tylko fachowiec dostrzeże różnicę i tylko wtedy, gdy bardzo, bardzo starannie się jej przyjrzy.

Co grozi za używanie "kolekcjonerskich" tablic rejestracyjnych?

Aby zwalczać plagę kradzieży paliwa oraz kradzieże tablic rejestracyjnych w celu popełniania różnych przestępstw, do Kodeksu karnego wprowadzono specjalne przepisy przewidujące surowe kary za fałszowanie oraz używanie fałszywych tablic rejestracyjnych. Tak z grubsza:

  • Kto kradnie cudze tablicą rejestracyjną, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat
  • Kto zakłada na samochód cudzą tablicę rejestracyjną, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat
  • Kto zakłada podrobioną tablicą rejestracyjną, też podlega karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat

Kodeks karny art. 306c. § 1. Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia,

podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nieprzypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego.

Za produkcję i sprzedaż podrabianych tablic rejestracyjnych najwyraźniej nic nie grozi; sklepy z podróbkami działają otwarcia na portalach sprzedażowych, w ogóle nie kryją się ze swoją ofertą.

A może jestem w błędzie?

Uważaj: pozornie niegroźny czyn może mieć poważne konsekwencje

Można sobie wyobrazić, że "kolekcjonerskie" tablice rejestracyjne zamawiają często kierowcy, którzy potrzebują "na już" trzeciej tablicy rejestracyjnej na bagażnik. Autorem cytowanych wyżej przepisów Kodeksu karnego raczej nie o to chodziło, aby ścigać takich "przestępców" – ostatecznie za zasłonięcie tablic rejestracyjnych auta, nawet z premedytacją, grozi nieduży mandat – i to wszystko. W przypadku użycia "kolekcjonerskiej" tablicy na bagażniku chodzi właśnie o to, aby niczego nie zasłaniać.

Lepiej jednak nie ryzykować, nawet jeśli ryzyko wpadki jest absolutnie znikome – żeby nie skończyło się rozmową z prokuratorem.

Na wszelki wypadek, aby nie mieć tego w domu, zamówioną na próbę "kolekcjonerską" tablicę rejestracyjną pociąłem na kawałeczki i wyrzuciłem. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak taka tablica wygląda w rzeczywistości, może sobie taką kupić.

Ja mam bardzo poważne wątpliwości, czy coś takiego powinno być oferowane w normalnej sprzedaży. To tak, jakby oferować świetnie podrobione stuzłotowe banknoty po 50 zł.

To też jest legalne?

I jeszcze jedno spostrzeżenie: wprowadzone wiele lat temu urzędowe opłaty za wydanie tablic rejestracyjnych do dziś się nie zdewaluowały. Wciąż produkcja takich tablic kosztuje znacznie mniej, niż musimy za to płacić. W każdym razie jest ktoś, komu opłaca się tłoczyć dobrej jakości podróbki za pół ceny.

Przeczytaj źródło