Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Odlot rakiety Falcon 9 wraz z kapsułą Dragon, która zabierze astronautów na ISS planowany jest obecnie na 2.31 w nocy czasu lokalnego. Start odbędzie się z kompleksu startowego 39A w porcie kosmicznym NASA Kennedy Space Center na Przylądku Canaveral na Florydzie.
Astronauci mają dotrzeć do ISS o ok. 13 czasu polskiego w czwartek.
Start rakiety Falcon 9 kilka razy przekładany
Środowa data jest już kolejnym planem startu długo oczekiwanej misji po tym, jak była ona wielokrotnie przekładana. Powodem odkładania lotu w ciągu ostatnich niemal dwóch tygodni był wyciek w rosyjskim module serwisowym Zwiezda na ISS. NASA informowała, że po naprawach spadające ciśnienie w stacji się ustabilizowało, lecz w ostatnich dniach prowadziła dalsze analizy.
Misja, która ma wyruszyć z ośrodka NASA Kennedy Space Center na Florydzie, jest czwartym komercyjnym lotem na ISS firmy Axiom Space. Astronauci - była astronautka NASA Peggy Whitson (dowódczyni), pilot Shubhanshu Shukla z Indii oraz specjaliści naukowcy Sławosz Uznański-Wiśniewski i Tibor Kapu z Węgier - spędzą na ISS do 14 dni, wykonując ok. 60 eksperymentów naukowych, w tym 13 przygotowanych przez polskich naukowców. Na stację polecą na pokładzie kapsuły Crew Dragon - ostatniej stworzonej przez SpaceX - dla której będzie to pierwszy lot w kosmos.
Uznański-Wiśniewski będzie pierwszym polskim astronautą na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Transmisje ze startu Falcon 9
Start rakiety Falcon 9 zdominował poranne programy w kanałach informacyjnych. W TVN24, Polsat News i TVP Info na ponad godzinę przed planowany odlotem ruszyły specjalne wydania.

Sukces po 8–10 minutach od startu rakiety
Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej
Ekspert ds. bezpieczeństwa kosmicznego i astronom Mariusz Słonina zapytany, kiedy w misji Ax-4 nastąpi czas, kiedy można odetchnąć z ulgą, powiedział: "Możemy zacząć być spokojni dopiero wtedy, gdy kapsuła wejdzie na orbitę, czyli 8–10 minut po starcie rakiety".
Rozmówca PAP przypomniał, że dopiero wejście statku kosmicznego na orbitę oznacza zakończenie najbardziej „wybuchowego” etapu lotu. "Start rakiety można porównać do kontrolowanej eksplozji ładunku wybuchowego" – zauważył.
To właśnie na ewentualność problemów podczas startu przygotowano najwięcej procedur awaryjnych. "W zależności od tego, na jakim etapie lotu dojdzie do awarii, obowiązują różne scenariusze. Na przykład w jednym z nich, jeśli nastąpi awaria, system ratunkowy Dragona odczepi kapsułę i skieruje ją na jedno z awaryjnych lądowisk – na Oceanie Atlantyckim lub Indyjskim. Już w momencie startu w tych rejonach czekają zespoły ratunkowe" – tłumaczył.
Zapewnił, że załoga misji Ax-4 była dokładnie szkolona pod kątem sytuacji awaryjnych. "Spodziewam się, że to stanowiło znaczną część ich treningu" – powiedział. Podał przykład jednego z ćwiczeń: ewakuację z tonącej kapsuły.
Po wejściu na orbitę kapsuła będzie zmierzać w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Procedura dolotu i dokowania potrwa kilkanaście godzin.
"W historii lotów kapsułą Dragon zdarzały się pojedyncze problemy między wejściem na orbitę a dokowaniem, natomiast były one sprawnie rozwiązane przy wykorzystaniu systemów zapasowych, z zachowaniem procedur bezpieczeństwa załóg. Kapsuła jest w pełni automatyczna, natomiast astronauci mają możliwość ręcznego sterowania" – zaznaczył ekspert.
Jednocześnie podkreślił, że obsługa misji nie może w tym czasie spokojnie czekać na rozwój wydarzeń – ma do sprawdzenia setki procedur na każdym etapie. "Nie można spać spokojnie. Loty załogowe zawsze wiążą się z ryzykiem. Trzeba zachować czujność. Rutyna może być zgubna" – przestrzegł Mariusz Słonina.
Kiedy kapsuła zadokuje do ISS, będzie można na chwilę odetchnąć. Jednak po dwóch tygodniach, kiedy misja na ISS dobiegnie końca, ponownie nadejdą stresujące chwile – tym razem związane z powrotem kapsuły na Ziemię.
"A podobnie jak w lotnictwie cywilnym – lądowanie to najtrudniejszy i najbardziej stresujący dla załogi etap misji. Będziemy się wtedy martwić m.in. o procedurę oddokowania, wejście w atmosferę i wodowanie kapsuły z astronautami. Ale na razie nie myślmy o tym. Cieszmy się nadchodzącą misją" – podsumował.
"Chwila, kiedy odliczanie się zakończy i Sławosz Uznański-Wiśniewski wyruszy na misję, będzie z pewnością wzruszająca i ważna nie tylko dla ludzi w nią zaangażowanych, ale też dla całego sektora kosmicznego. Przez całe dekady żyliśmy historią gen. Hermaszewskiego i amerykańskim programem wahadłowców. Ale teraz całe nasze pokolenie czeka właśnie na ten moment, bo misja IGNIS to dla nas otwarcie drogi w kosmos. Jednym z nowych zadań sektora kosmicznego będzie teraz niesienie +ognia+ tej misji" – powiedział ekspert, nawiązując do nazwy misji IGNIS, która po łacinie oznacza „ogień”.