Uroczystość ślubna Cichopek i Kurzajewskiego przyciągnęła uwagę nie tylko oprawą, lecz także wyborem dań serwowanych gościom. Co poszło nie tak?
Uroczystość i oprawa ślubna
Oprawa ślubu Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego była klasyczna i bardzo „pod parę młodą”. Zero fajerwerków dla samego efektu – liczył się komfort, płynny scenariusz i detale, które później pięknie wyglądają na zdjęciach i rolkach. W centrum uwagi oczywiście panna młoda: dwa looki od Violi Piekut – pierwszy na uroczystą przysięgę, drugi lżejszy na parkiet. Ten duet to sprytny patent na długie przyjęcia: najpierw elegancja, potem swoboda do tańca do rana.
Całość utrzymana była w klimacie „mniej znaczy więcej”: spójne kolory, uporządkowane kadry, żadnych ozdób krzyczących głośniej niż emocje. Dzięki temu najważniejsze momenty – przysięga, pierwszy taniec, wspólne foty – ułożyły się w filmową opowieść. Wizerunkowo bezpiecznie i przewidywalnie, ale właśnie dlatego całość zebrała dobre recenzje. A skoro już przy ocenach jesteśmy – dużo szumu zrobiło… menu. Do tego wrócimy za chwilę, bo to właśnie przystawki, zupy i danie główne rozgrzały komentarze: co podbiło serca gości, a co wywołało uniesione brwi?
Ślub Kurzopków, fot. InstagramMenu: klasyka w przystawkach i zupach, spór o główne
Układ karty odzwierciedlał znaną, sprawdzoną sekwencję – przystawka, zupy i danie główne. Na początek podano pozycję z kategorii mięsnych, utrzymaną w tradycyjnym tonie z akcentem kuchni europejskiej .Przystawka: carpaccio z polędwicy wołowej z pecorino, oliwą truflową i rukolą. W części z zupami zdecydowano się na dwa warianty, co w praktyce oraz w relacjach gości bywa postrzegane jako ukłon w stronę preferencji smakowych – jeden wybór lżejszy i jeden bardziej wyrazisty. Zupy: rosół z domowym makaronem oraz zupa borowikowa z grzankami.
Główna odsłona posiłku kontynuowała klasyczny kierunek, stawiając na mięso w otoczeniu dodatków, które porządkują kompozycję na talerzu i nie przytłaczają całości. Danie główne: schab z kostką, purée ziemniaczane, sałaty z dressingiem ziołowym; brak opcji wegetariańskich wskazany jako mankament. Taki dobór potraw bywa dobrze oceniany przez osoby oczekujące tradycyjnej kuchni w odświętnej wersji, ponieważ opiera się na rozpoznawalnych smakach.
Jednocześnie pozostawia niewiele miejsca na zaskoczenie – to raczej propozycja zachowawcza niż eksperyment kulinarny. Z perspektywy organizacyjnej jest to jednak rozwiązanie przewidywalne, łatwe do zaplanowania pod kątem logistyki i serwisu. Właśnie przewidywalność okazała się osią dyskusji, bo odbiorcy wskazywali, że przyjęcie ślubne tej rangi mogło zaproponować choć jeden wariant alternatywny dla różnych preferencji. Wśród argumentów powtarzały się uwagi o braku drugiej ścieżki dania głównego – nie tylko w wymiarze smaków, ale również dostosowania do nawyków żywieniowych gości. Ten wątek wrócił ze zdwojoną siłą w komentarzach po publikacji relacji i stał się głównym punktem spornym oceny całego menu.
Tort weselny: finał wieczoru i rytuał wspólnego krojenia
W porządku weselnych wydarzeń tort zwykle domyka część kolacyjną i stanowi moment, przy którym uwaga naturalnie skupia się na parze młodej. To także element, który spaja oprawę wizualną z gastronomią, bo łączy ceremonię z deserowym finałem. W przypadku tego ślubu znaczenie tortu można rozpatrywać przede wszystkim jako wspólny rytuał – sygnał przejścia od formalnej części wieczoru do swobodniejszej zabawy. Utrzymanie tempa przyjęcia często wymaga precyzyjnego wkomponowania krojenia tortu między daniem głównym a dalszym programem, tak aby nie przerywać dynamiki wieczoru.
Dlatego podkreśla się rolę tego momentu w budowaniu nastroju i w dokumentacji wydarzenia, bo to jedna z tych scen, które trafiają na pamiątkowe zdjęcia i stanowią wizytówkę przyjęcia. Wiele par wybiera tu rozwiązania spójne z całą oprawą: stonowaną dekorację, prostą bryłę i akcenty nawiązujące do garderoby czy motywu przewodniego sali. Z organizacyjnego punktu widzenia tort porządkuje także serwis deserów, pozwalając na płynne przejście do kolejnych aktywności. Nawet bez drobiazgowych danych o smaku czy dekoracjach, sam moment wspólnego krojenia spełnia podstawową funkcję – zamyka część kulinarną i akcentuje głównych bohaterów wieczoru. W tym sensie pozostaje ważnym, dobrze rozpoznawalnym punktem programu, do którego najczęściej dostosowuje się tempo muzyki i plan zdjęć.
Reakcje po weselu i wskazanie wpadki w menu
Po publikacji relacji rozmowy w sieci skupiły się na doborze dań, a zwłaszcza na tym, jak rozumieć standard przyjęcia i wrażliwość na różne potrzeby gości. Część komentarzy zwracała uwagę na jeden brak, który – zdaniem wielu – przesądził o ocenie całego menu
Z drugiej strony były głosy minimalizujące wagę sprawy, wskazujące, że w kontekście klasycznej karty trudno oczekiwać szerokiej oferty alternatyw
Obok tego pojawiały się również podsumowania odnoszące się do całościowego wrażenia z jadłospisu, w których akcentowano przewidywalność i brak wariantu zamiennego dla dania głównego
Te trzy nurty opinii dobrze pokazują, gdzie przebiega granica oczekiwań: między tradycyjną kartą a potrzebą bardziej inkluzywnego podejścia. Spór nie dotyczył jakości wykonania dań, lecz konstrukcji wyboru i zakresu opcji. W efekcie to nieformalna dyskusja wokół różnorodności okazała się najżywiej komentowanym elementem relacji. Wnioski, które płyną z tej wymiany opinii, są dość spójne: rośnie oczekiwanie, że przyjęcia weselne będą zapewniały przynajmniej jeden wariant dla osób z innymi preferencjami żywieniowymi. W tym kontekście, niezależnie od pozytywnych opinii o klasycznej oprawie i kulinarnym fundamencie karty, wpadką było nie podać dań wegetariańskich i wegańskich.
Menu na ślubie Kurzopków, fot. Świat Gwiazd
2 dni temu
5




English (US) ·
Polish (PL) ·