​Skandal w ukraińskiej armii: Oficer ujawnił tajne mapy na TikToku

2 dni temu 4

W ukraińskiej armii wybuchł poważny skandal. Wysoki rangą oficer opublikował na TikToku zdjęcia, na których - oprócz swojego psa - pokazał tajne mapy frontowe oraz inne wrażliwe materiały wojskowe. Sprawa wywołała falę krytyki w mediach i internecie.

  • Wysoki rangą ukraiński oficer ujawnił na TikToku tajne mapy i dokumenty wojskowe, publikując zdjęcia ze swoim psem.
  • Na ujawnionych materiałach widoczne były szczegółowe pozycje wojsk oraz dane strategiczne, co wywołało falę krytyki w mediach i internecie.
  • Eksperci i aktywiści ostrzegają, że takie działania mogą poważnie zagrozić bezpieczeństwu ukraińskich sił zbrojnych.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl

O skandalu w ukraińskiej armii, związanym z naruszeniem poufności, poinformował Julian Röpcke, dziennikarz niemieckiego "Bilda". Winowajcą jest pułkownik Wałentyn Mańko, który jesienią br. stanął na czele Zarządu Wojsk Szturmowych, a wcześniej pełnił funkcję dowódcy 33 Samodzielnego Pułku Szturmowego.

Wojskowy opublikował w mediach społecznościowych mapy oznaczone klauzulą "tajne", przedstawiające pozycje ukraińskich i rosyjskich wojsk, a także szczegółowe rozmieszczenie jednostek w lasach i na wzgórzach. Pod siedzącym na stole psem, którego - w zamyśle - oficer przede wszystkim chciał pokazać światu, znajdowały się analizy zdjęć satelitarnych, frontowe mapy oraz systemy komunikacji wojskowej z aktualnymi danymi geolokalizacyjnymi.

Na innych mapach widać również koncentrację wojsk i liczebność ukraińskich oddziałów z większej odległości. Niemiecki dziennikarz zauważył, że pozwala to na identyfikację, które miejscowości nadal są kontrolowane przez siły Kijowa, a które wpadły w ręce wojsk rosyjskich.

Niektóre z ujawnionych dokumentów zawierały także notatki i oceny ukraińskich wojskowych dotyczące poszczególnych odcinków frontu. Na zdjęciach można było zobaczyć również ekrany z danymi o pozycjach, środkach łączności oraz nazwami kont jednostek armii, które wymieniały się tymi informacjami.

Ukraińskie dowództwo początkowo jeszcze nie skomentowało sprawy, jednak w mediach społecznościowych pojawiła się fala krytyki. Ukraińcy są oburzeni zachowaniem oficera - zauważają, że publikowanie zdjęć z kwater wojskowych, na których widoczne są mapy, stanowi rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa.

Do krytyki wojskowego dołączył znany aktywista i dostawca dronów dla ukraińskiej armii, Serhij Sternenko, który napisał na swoim kanale w Telegramie: "Pułkownik Mańko opublikował na TikToku zdjęcia, na których widać mapy z adnotacją 'tajne'. Publikacja takich zdjęć może pomóc wrogowi".

Głos w sprawie zabrali też aktywiści z Międzynarodowej Wspólnoty Wywiadowczej "InformNapalm", którzy określili uzależnienie ukraińskich urzędników od TikToka "czystym absurdem". "Wrogowie prawdopodobnie klaszczą w dłonie, ciesząc się, że na Ukrainie pojawił się TikToker z tajnymi mapami" - zaznaczyła grupa we wpisie na platformie X. Również kilka większych ukraińskich mediów uznało publikację wrażliwych materiałów za działanie "bardzo niebezpieczne".

Ukraińska stacja telewizyjna "24 Kanal" zauważyła, że nie jest to pierwszy wyskok ukraińskiego oficera. Przypomniano, że wojskowy wcześniej uwikłał się w kilka innych skandali, np. opublikował w swoich mediach społecznościowych nagrania z rosyjskimi piosenkami. Warto zauważyć, że stało się to już po rozpoczęciu przez Rosjan inwazji na Ukrainę.

W odpowiedzi na kolejne incydenty, Wałentyn Mańko wyjaśnił, że uczył się w szkole rosyjskojęzycznej, a następnie w szkołach wyższych, gdzie również nauczano w języku wroga. Dodał jednocześnie, że poświęcił 11 lat swojego życia obronie Ukrainy i obiecał zmienić sposób, w jaki prowadzi swoje media społecznościowe.

Jak widać, niewiele zmieniło się w jego zachowaniu. Pułkownik i jego buldog francuski są prawdopodobnie mniej interesujący dla rosyjskich szpiegów, niż tajne mapy frontowe leżące przed nimi na stole.

Przeczytaj źródło