Na inaugurację ekstraklasy Lechia poniosła porażkę w Zabrzu z Górnikiem 1:2, natomiast Lech uległ 1:4 Cracovii. We wtorek w pierwszym spotkaniu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów „Kolejorz”, także na własnym stadionie, rozgromił Breidablik Kopavogur 7:1.
W konfrontacji z mistrzem Islandii Mikael Ishak zdobył trzy bramki z rzutów karnych i w Gdańsku także stanął przed taką szansą. W 13. minucie po faulu Iwana Żelizki na Mateuszu Skrzypczaku arbiter podyktował „jedenastkę”, ale tym razem Szymon Weirauch obronił strzał szwedzkiego napastnika.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski stracił kolegę z Barcelony. Duże pieniądze w tle
Pięć minut później bramkarz gospodarzy ponownie uchronił swój zespół od utraty gola - tym razem po indywidulnej akcji Szweda Leo Bengtssona.
W rewanżu biało-zieloni wyprowadzili kontrę, w finale której Bobcek zagrał do Bohdana Wjunnyka. Bartosz Mrozek przepuścił co prawda piłkę po strzale ukraińskiego pomocnika, ale zdołał złapać ją przed linią bramkową.
W 22. minucie zrobiło się 1:0 dla gospodarzy. Po zagraniu Camilo Meny Bobcek znalazł się sam przed bramkarzem rywali i na pełnym spokoju zapewnił swojej drużynie prowadzenie.
Słowacki napastnik przesądził w lutym o wygranej Lechii 1:0 z Lechem, jednak tym razem nie poprzestał na jednym trafieniu. Mógł podwyższyć wynik w 27. minucie – po jego uderzeniu Mrozek odbił piłkę, a ta trafiła jeszcze w poprzeczkę. Dopiął swego jednak 180 sekund później - po świetnym prostopadłym podaniu z głębi pola Kacpra Sezonienki wbiegł pomiędzy dwóch defensorów gości i strzałem po ziemi pokonał bramkarza.
Mistrz Polski nie zraził się dwubramkowym prowadzeniem gospodarzy. Przed przerwą minimalnie pudłowali Filip Jagiełło i Gisli Thordarson, a dwie okazje zmarnował Bengtsson. Znakomita była zwłaszcza ta druga, bowiem szwedzki boczny pomocnik nie trafił z trzech metrów.
Początek drugiej połowy był w wykonaniu obrońców tytułu znakomity. Już w 64. minucie lechici nie tyle odrobili straty, ile wyszli na prowadzenie.
W 48. minucie kontaktową bramkę ładnym strzałem z linii pola karnego zdobył Thordarson, w 55. minucie z ostrego kąta przymierzył Filip Szymczak, a po niefortunnej interwencji Weiraucha piłka znalazła się w siatce, natomiast w 64. minucie po sporym zamieszaniu i uderzeniu Jagiełły z 11. metrów piłka odbiła się najpierw od Skrzypczaka, następnie od słupka i wpadła do bramki.
Poznaniacy nie zwalniali tempa i w 70. minucie po rzucie rożnym strzelili czwartego gola – jego autorem był Ishak. Ostatnie słowo w tym bardzo dobrym i emocjonującym meczu należało do Lechii - w 87. minucie po centrze Żelizki hat-tricka skompletował Bobcek, który popisał się skuteczną główką.
W doliczonym czasie do remisu mogli doprowadzić Tomasz Neugebauer oraz debiutujący w zespole gospodarzy Maksym Diaczuk. Jednak piłka po ich uderzeniach nieznacznie minęła bramkę Lecha.
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 3:4 (2:0).
Bramki: 1:0 Tomas Bobcek (22), 2:0 Tomas Bobcek (30), 2:1 Gisli Thordarson (48), 2:2 Szymon Weirauch (55-samobójcza), 2:3 Mateusz Skrzypczak (64), 2:4 Mikael Ishak (70), 3:4 Tomas Bobcek (87).
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Alvis Jaunzems, Bujar Pllana (73. Mohamed Awadalla), Maksym Diaczuk, Matus Vojtko - Camilo Mena, Iwan Żelizko, Rifet Kapic, Bohdan Wjunnyk (73. Dawid Kurminowski), Kacper Sezonienko (57. Tomasz Neugebauer) - Tomas Bobcek.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Mateusz Skrzypczak, Antonio Milic, Michał Gurgul (46. Joao Moutinho) - Leo Bengtsson (67. Luis Palma), Timothy Ouma (31. Gisli Thordarson), Antoni Kozubal, Filip Jagiełło, Filip Szymczak (67. Ali Gholizadeh) - Mikael Ishak (85. Bryan Fiabema).
W 13. minucie Mikael Ishak (Lech) nie wykorzystał rzutu karnego; obronił Szymon Weirauch.
Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Iwan Żelizko, Camilo Mena, Maksym Diaczuk. Lech Poznań: Timothy Ouma, Filip Szymczak, Luis Palma.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 18 631.
BS, PAP