Paweł Wroński zaznaczył, że MSZ nie ujawnia treści noty przed jej wręczeniem.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych reaguje
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Premier Donald Tusk podkreślił, że drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie drony w polskiej przestrzeni powietrznej. "Testują reakcję NATO"
Wczęsniej w środę Reuters, powołując się na rosyjskie media, podał, że charge d'affaires ambasady Rosji w Warszawie Andriej Ordasz miał stwierdzić, że "Polska nie przedstawiła żadnych dowodów" na to, że drony zestrzelone nad naszym krajem były pochodzenia rosyjskiego.
Premier w Sejmie: zaczęło się o 23:30
Donald Tusk w Sejmie przedstawił stanowisko rządu "w związku z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej".
Przekazał informacje za szefem Sztabu Generalnego o przebiegu zdarzeń. Poinformował, że o godz. 22.06 we wtorek Wojsko Polskie miało pierwszą informację o rozpoczęciu zmasowanego ataku powietrznego ze strony Rosji na Ukrainę. Z związku z tymi informacjami Dowództwo Operacyjne podjęło gotowość sił i środków, m.in. samoloty i śmigłowce - mówił.
- Około godz. 23.30 odnotowano pierwsze naruszenie przestrzeni powietrznej nad naszym krajem, ostatnie jakie odnotowaliśmy miało miejsce około godz. 6.30. A więc daje to wyobrażenie o skali tej operacji, ona trwała dokładnie całą noc - powiedział Tusk.
Tusk podkreślił, że to co nowe "w najgorszym tego słowa znaczeniu", to kierunek, z którego nadleciały drony naruszające polską przestrzeń powietrzną.
- Po raz pierwszy w czasie tej wojny (drony nadleciały) nie znad Ukrainy, jako efekt błędów, dezorientacji dronów, czy małych rosyjskich prowokacji na minimalną skalę. Po raz pierwszy spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi - zaznaczył szef rządu.