Pucharową środę wieńczył hit 1/16 finału Pucharu Polski, w ktorym Raków Częstochowa podejmował u siebie Cracovię, która jest rewelacją tego sezonu w ekstraklasie. Ale "Pasy" zagrały najprawdopodobniej najsłabszy mecz sezonu. Goście zostali całkowicie zdominowani przez Raków. Częstochowianie wzięli rewanż za porażkę w lidze kilkanaście dni temu, pewnie wygrali 3:0.
TVP Sport (Screen)
Raków Częstochowa grał już z Cracovią w tym sezonie. 18 października przegrał 0:2. Wówczas wicemistrz Polski zagrał bardzo słabo, nie stanowił żadnego wyzwania w tym spotkaniu dla "Pasów". Dlatego "Medaliki" były dodatkowo zmotywowane na starcie w Pucharze Polski, by zmazać tamtą plamę i pokazać, że potrafią grać dobrze i skutecznie.
Zobacz wideo Krychowiak w takiej lidze jeszcze nie grał. "Wiesz, co zrobiłeś?"
Dublet Brunesa do przerwy
Cracovia w tym sezonie potrafiła imponować pomysłowością w ataku, intensywną grą i skutecznością. Filip Stolijković był przecież objawieniem lata i wczesnej jesieni w ekstraklasie. Ale wszystkie atuty "Pasów" zostały dziś zneutralizowane przez graczy Rakowa. Goście grali przewidywalnie, do tego niedokładnie, a Raków z łatwością odcinał im drogę do prostopadłych podań. Stolijković był praktycznie wyłączony w ofensywie. Cracovia nie oddała w całym meczu ani jednego celnego strzału.
Raków za to potrafił bawić się piłką, a do tego był konkretny w każdym elemencie gry. Szybko objął prowadzenie, bo już w 13. minucie za sprawą trafienia Jonatana Brunesa. Norweg dopadł do piłki zagranej przez Patryka Makucha w sam środek pola karnego i pewnym strzałem pokonał piłkarza Cracovii. Wcześniej goście nieodpowiedzialnie zachowali się przy wyprowadzeniu piłki spod własnego pola karnego. Łatwo stracili piłkę.
Raków nie zwalniał tempa, miał ochotę na kolejce gole. Brunes był bardzo aktywny w ataku, miał też wartościowe wsparcie od Makucha i Marko Bulata. Kilkukrotnie centymetrów zabrakło gospodarzom do zdobycia gola z akcji.
W końcówce pierwszej połowy gospodarze świetnie rozegrali stały fragment gry. Bulat dośrodkował z rzutu wolnego, a Brunes idealnie uderzył głową. Dobrze ustawił się w tej sytuacji, zgubił krycie. Posłał piłkę tuż przy słupku. Norweg mógł cieszyć się z dubletu.
Nokaut w końcówce
W drugiej połowie Rakow kontynuował swoją dobrą grę, nie pozwalał Cracovii na zbyt wiele. Brunes miał wielką ochotę na hat-tricka, ale brakowało mu szczęścia i dokładności w kilku sytuacjach. Dobrze w drugiej połowie wyglądał też Michael Ameyaw, stał się motorem napędowym Rakowa.
W końcówce meczu wicemistrz Polski wyprowadził szybką akcję, którą dobił "Pasy". Efektownym strzałem zza pola karnego popisał się Diaby-Fadiga. Trzy gole to było za mało dla Rakowa,
Wynik 3:0 to chyba najniższy wymiar kary dla Cracovii, która dziś negatywnie zaskoczyła. Raków wygrał w pełni zasłużenie.
Więcej informacji wkrótce.

2 dni temu
5



English (US) ·
Polish (PL) ·