Przebili imprezę na Marszałkowskiej. Postawili na nogi całe osiedle w Piasecznie

17 godziny temu 4

Data utworzenia: 4 listopada 2025, 11:00.

To, co wydarzyło się w Halloween przy ul. Jarząbka 24 w Piasecznie, przejdzie do lokalnej historii. Ponad 150 osób miało zjechać się na spokojne osiedle, by urządzić sobie dziką balangę. Impreza szybko wymknęła się spod kontroli. Oprócz głośnych krzyków, śmiechów, spożywania alkoholu w miejscu publicznym i wulgarnych tekstów, w ruch poszły petardy. Mieszkańcy na miejsce wezwali policję. Reporter "Faktu" rozmawiał z nimi o tym wydarzeniu.

Urządzili w Piasecznie Halloween na 150 osób. Mieszkańcy nie mieli spokoju. Foto: Fakt.pl/Krzysztof Burski/newspix.pl, Miejski Reporter / Facebook

Impreza, która niedawno odbyła się przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie, to pikuś przy tej, do której doszło w Piasecznie. Młodym ludziom najwyraźniej bardzo zależało na tym, by zwrócić na siebie uwagę.

W piątek, 31 października w jednym z mieszkań miała odbywać się spokojna domówka. Impreza szybko jednak wymknęła się spod kontroli. W mediach społecznościowych miała pojawić się informacja o balandze, a na osiedle już z wieczora zjeżdżały kolejne osoby. Wydarzenie przybrało niemal rozmiar imprezy plenerowej. Na miejscu pojawiło się ok. 150 osób. W pobliskich sklepach kupowali alkohol, który spożywali przed blokiem, bawiąc się dobrze na chodnikach i trawnikach. — Na osiedlu zrobiło się naprawdę głośno. Wyszłam przed blok, sprawdzić, co się dzieje, i zobaczyłam mnóstwo młodych ludzi. Nie wiedziałam w ogóle, co się dzieje. Dopiero potem się dowiedziałam, że zrobili sobie Halloween — mówi pani Anna, mieszkanka.

Zjechali się na osiedle, by urządzić imprezę

Reporter "Faktu" dotarł do osób, które widziały od samego początku całe wydarzenie. Twierdzą, że już z wieczora na osiedlu zaczęło robić się tłoczno. — Zjeżdżali się taksówkami i uberami. Te taksówki blokowały ulicę. Tu nigdy tak nie było. Nie wiedziałem przez chwilę, co się dzieje. Potem zrobiło się tak tłoczno, jakby wszyscy mieszkańcy wyszli z bloków — opowiada świadek. Na osiedlu pojawiło się mnóstwo młodych ludzi. Jak twierdzą mieszkańcy, nie wszyscy wyglądali na pełnoletnich.

— Wyszłam przed blok i jak zobaczyłam te nastolatki skąpo ubrane w krótkich spódniczkach mini, to nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To nie ta pora ani czas na takie kreacje. Gdzie są ci rodzice, że nie widzą, co robią ich dzieci? — pyta mieszkanka.

Pijaństwo, głośne krzyki i petardy

Świadkowie twierdzą, że chwilę po tym, jak na osiedlu zebrała się spora grupa młodych ludzi, w pobliskich sklepach imprezowicze zaczęli kupować alkohol i papierosy. Potem wszyscy pojawili się przed blokiem. Okupowali pobliskie chodniki i trawniki. Spożywali też alkohol w miejscu publicznym. W trakcie plenerowej posiadówki uczestnicy mieli się wydzierać, strzelać petardami i przeklinać. Mało tego, w jednym z bloków miało dojść do zdewastowania klatki schodowej. Na miejsce wezwano policję. Mundurowi przyjechali pod wskazany adres kilkoma radiowozami, ale imprezowicze na ich widok zaczęli się rozchodzić i uciekać. Mieszkańcy są oburzeni całą sytuacją.

To nie była impreza, tylko burda. Wprowadzili taki chaos, że to się w głowie nie mieści. To wszystko działo się pod naszymi oknami. Takich sytuacji nigdy tu nie było — grzmi jedna z mieszkanek, która chce pozostać anonimowa.

Policja, póki co, nie otrzymała zawiadomienia od mieszkańców. — W trakcie interwencji nikt też nie został zatrzymany. Oczekujemy na zgłoszenia mieszkańców odnośnie zniszczeń. Jeśli takie wpłyną, będą podejmowane odpowiednie czynności — mówi podkom. Magdalena Gąsowska z Komendy Policji w Piasecznie.

Tak zorganizowano kontrowersyjną imprezę na Marszałkowskiej. Zaskakujące szczegóły

Zadyma na imprezie przy Marszałkowskiej. Sąsiedzi: mamy tu piekło

/6

Krzysztof Burski / newspix.pl

Mieszkańcy osiedla nie mieli spokojnego wieczoru.

/6

Krzysztof Burski / newspix.pl

Uczestnicy imprezy pomazali drzwi sprejami.

/6

Krzysztof Burski / newspix.pl

Przed blokiem zebrali się uczestnicy balangi. W sklepie mieli kupować alkohol, a potem spożywać go w miejscu publicznym.

/6

Krzysztof Burski / newspix.pl

Przed blokiem zebrali się uczestnicy balangi. W sklepie mieli kupować alkohol, a potem spożywać go w miejscu publicznym.

/6

- / Miejski Reporter / Facebook

Uczestnicy imprezy przyjeżdżali taksówkami na imprezę Halloween.

/6

- / Miejski Reporter / Facebook

Imprezowicze byli na całym osiedlu i zakłócali mieszkańcom ciszę.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło