Mateusz Damięcki od lat należy do grona najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia w Polsce. Wystąpił w wielu filmach i serialach, które przyniosły mu sławę w naszym kraju.
Aktor gościł niedawno w podkaście "WojewódzkiKędzierski", gdzie opowiedział o dwóch próbach kariery poza Polską. Za obiema kryją się nieprzyjemne historie.
Mateusz Damięcki o karierze poza Polską
Damięcki miał zagrać w brytyjskim spektaklu u boku Lyndy Bellingam. Kiedy już wyczyścił swój kalendarz ze wszystkich zobowiązań, aktorka zachorowała.
"Otarłem się o to dwukrotnie. (…) Miałem grać w brytyjskim spektaklu - produkcja mieściła się w centrum Londynu. To miała być czteroosobowa sztuka i Lynda Bellingham, która grała główną rolę w przestawieniu 'A Passionate Woman' - to ja miałem tam zagrać główną rolę i na trzy dni przed, kiedy już odpuściłem wszystko w Warszawie, w Polsce, rozstałem się z jednym serialem, nie wziąłem dwóch kolejnych oraz zrobiłem sobie dwa zastępstwa w przedstawieniach, w których grałem, zadzwoniono do mnie, że Lynda jest chora i nie będziemy tego grać" - wyznał aktor.
Damięcki około pół roku nie mógł znaleźć sobie nowego zajęcia. Lynda Bellingham z kolei zmarła w październiku 2014 roku.
"Wtedy sześć lub siedem miesięcy nie pracowałem, bo musisz sobie zasłużyć, żeby wrócić na tory. Linda nie wyzdrowiała, bo to nie było przeziębienie, tylko rak. Rok później nie żyła, do dzisiaj mam piękny list, w którym pisze: 'Dear Mateusz, I am so sorry that I have a cancer' [Drogi Mateuszu, bardzo przepraszam, że mam raka]. Cudowna, wspaniała kobieta, z którą los nas jednak w pracy nie zetknął" - wspominał z żalem Damięcki.
Basia Bursztynowicz o odpadnięciu Kaczorowskiej. Co sądzi o jej przytyku?pomponik.tv
Mateusz Damięcki miał zagrać w brytyjskim serialu
Druga historia związania z próbą rozwoju kariery za granicą Damięckiego związana jest z wydarzeniami 2020 roku. Aktor miał zagrać w brytyjskim serialu.
"Dostałem fantastyczną rolę w serialu, który mieliśmy grać w Liverpoolu czy Manchesterze. W tym castingu udało mi się przejść jedną, drugą, trzecią turę, potem się okazało, że to jestem ja" - opowiedział.
Mateusz Damięcki zaczął się przygotowywać, jednak wskutek sytuacji panującej wówczas na świecie współpraca nie doszła do skutku.
"Zacząłem się do tego przygotowywać, wydrukowałem umowę, którą miałem podpisaną z mojej strony, by zawieźć do Londynu, ubezpieczenie, bilety lotnicze i Morawiecki tego samego wieczora zamknął przestrzeń powietrzną nad Polską. W momencie, gdy wszedł do nas (...), to tydzień później był w Wielkiej Brytanii. Oni czekali tydzień. Znów miałem nadzieję, że w tym zagram i się nie udało" - skwitował.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

14 godziny temu
6





English (US) ·
Polish (PL) ·