Polska obroniła zapisy, które mogą być furtką dla opóźnienia ETS2

1 tydzień temu 13

Polska obroniła na szczycie zapisy, mogące być furtką dla opóźnienia ETS2, czyli kontrowersyjnego podatku klimatycznego, który Bruksela chce nałożyć na budownictwo i transport od 2027 roku - dowiedziała się Katarzyna Szymańska-Borginon, korespondentka RMF FM.

  • Więcej aktualnych informacji z Polski i Świata znajdziesz na RMF24.pl.

Warszawa od dawna zabiega o opóźnienie o 3 lata wejścia w życie nowego systemu handlu emisjami CO2, ze względu na obawy, że wzrosną ceny ogrzewania mieszkań i ceny tankowania aut. 

Dyplomaci twierdzą, że w dyskusji unijnych liderów na temat klimatu nastąpiła pewna zmiana. Teraz było dużo głosów, że trzeba obniżać ceny energii i nie tworzyć nowej legislacji, która może prowadzić do wzrostu cen. 

Jak relacjonował unijny dyplomata, grupa krajów - w tym między innymi Słowacja, Węgry, Cypr i Bułgaria - opowiedziały się za wynegocjowanym przez Polskę na szczeblu ambasadorów zapisem, który mówi o rewizji ram wdrożenia ETS2 "we wszystkich aspektach". Polska uważa, że zapis ten oznacza to de facto przełożenie wejścia w życie kontrowersyjnych przepisów, które mogłyby uderzyć w gospodarstwa domowe. 

Zapis jest jednak dosyć ogólny i nie ma we wnioskach końcowych ze szczytu konkretnej zapowiedzi odłożenia w czasie ETS2. 

Wcześniej istniały obawy, że zapis może się nie utrzymać. Jeden z dyplomatów mówił nawet, że premier Tusk byłby gotowy zablokować unijny szczyt, by ocalić ten korzystny zapis

Dla polskich władz odsunięcie wdrożenia poza 2027 rok jest także istotne ze względów politycznych. To rok wyborczy. Istnieją obawy, że ten nowy podatek stałby się paliwem wyborczym dla skrajnej prawicy.

Przeczytaj źródło