Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Polskie przepisy jasno określają, co każdy kierowca musi mieć w samochodzie. Wymieniają tylko... dwie rzeczy. Na tle wielu europejskich krajów jesteśmy pod tym względem bardzo liberalni. Każdy samochód musi u nas mieć na pokładzie trójkąt ostrzegawczy oraz gaśnicę. To w przypadku tej drugiej narosło wiele wątpliwości i kontrowersji. Zwłaszcza, że wszyscy mówią o ogromnym mandacie.
Przeczytaj także: Niemcy już forsują nowe paliwo w UE. Niedługo wszyscy będziemy musieli tankować E20
Co trzeba mieć w samochodzie? Wszyscy mówią o mandacie pięć tys. zł
Każdy kierowca w Polsce ma obowiązek posiadania gaśnicy oraz trójkąta ostrzegawczego na wyposażeniu pojazdu. Gaśnica powinna być uniwersalna, najlepiej typu ABC, co umożliwia skuteczne działanie w wypadku zapalenia się materiałów powszechnie występujących w samochodzie. Brak gaśnicy może skutkować otrzymaniem mandatu, którego wysokość w teorii mieści się w przedziale od 20 do nawet 5000 zł, choć w praktyce kara najczęściej wynosi od 50 do 200 zł.
Pięć tys. zł mandatu jest jak najbardziej możliwe, ale tylko w teorii. Przepis pod tym względem nie jest precyzyjny, a policjant ma ogromne widełki, ale, nie oszukujmy się, nikt nie płaci po kilka tysięcy zł za gaśnicę czy trójkąt. W Polsce najgorsze wykroczenia drogowe zostały wycenione na 1500 lub 2000 zł. Taka kara za brak gaśnicy czy trójkąta byłaby niewspółmierna.
Drogowa praktyka pokazuje, że to zwykle około 200 zł. Jednak w przypadku gaśnicy ważne jest też miejsce, gdzie ją wozimy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGdzie można wozić gaśnicę? Tu zaczynają się schody
Przepisy nie precyzują dokładnie, gdzie powinna znajdować się gaśnica, co prowadzi do różnorakich interpretacji zarówno ze strony kierowców, jak i policjantów. Z punktu widzenia wygody, wielu właścicieli samochodów przechowuje gaśnicę w bagażniku, argumentując, że nie zajmuje w ten sposób miejsca w kabinie. Jednak według policjantów bagażnik nie zawsze kwalifikuje się jako „miejsce łatwo dostępne”. Funkcjonariusze mogą uznać, że w razie nagłej potrzeby kierowca nie jest w stanie szybko sięgnąć po gaśnicę, szczególnie jeśli znajduje się ona pod stosami bagaży.
Policja często podchodzi do tej kwestii indywidualnie. Zdarza się, że umieszczenie gaśnicy w bagażniku kończy się jedynie pouczeniem. Jednak w przypadku bardziej złożonych sytuacji — na przykład gdy dostęp do gaśnicy jest całkowicie ograniczony przez przewożone bagaże — kierowca może otrzymać mandat.
Obowiązek posiadania gaśnicy w samochodzie to nie tylko kwestia przestrzegania przepisów. W razie wypadku gaśnica może odegrać kluczową rolę w ratowaniu życia, co uzasadnia jej obecność jako niezbędnego elementu wyposażenia. Policjanci, podczas kontroli drogowych, regularnie przypominają kierowcom o konieczności jej posiadania oraz poprawnym umieszczeniu. Choć w teorii mandat za brak gaśnicy może wynosić do 5000 zł, tak drastyczne kary są zarezerwowane dla najpoważniejszych wykroczeń drogowych. W praktyce funkcjonariusze najczęściej wystawiają mandaty w przedziale od 50 do 200 zł.
Kontrola drogowaACZ / Auto Świat
Hubert sprzeczał się z policją i dostał mandat za gaśnicę w bagażniku
Mój znajomy Hubert przekonał się na własnej skórze, że gaśnica schowana w zamkniętym i zatłoczonym bagażniku może zostać zakwestionowana przez policjantów. Podczas rutynowej kontroli funkcjonariusz zwrócił uwagę na trudny dostęp do tego sprzętu, co zakończyło się drobną sprzeczką. Adam został ukarany symbolicznym mandatem, co zapewne wynikało z jego nieco roszczeniowego podejścia w rozmowie z policjantem. Zazwyczaj jednak takie sytuacje kończą się pouczeniem.
Przypadek Hubert obrazuje, jak niedookreślone przepisy pozostawiają przestrzeń do dyskusji między kierowcami a służbami porządkowymi. Jedno pozostaje niezmienne: posiadanie gaśnicy oraz prawidłowe jej umieszczenie to obowiązek, którego zaniedbanie może prowadzić do konsekwencji finansowych.