Napięcie na Morzu Południowochińskim osiąga niebezpieczny poziom. Dowództwo Indo-Pacyfiku Stanów Zjednoczonych wydało rozkaz przeprowadzenia demonstracyjnego precyzyjnego uderzenia z wykorzystaniem systemu artylerii rakietowej HIMARS. To odpowiedź na coraz bardziej agresywne działania Chin wobec filipińskich statków i okrętów w regionie, gdzie od lat toczy się spór o kontrolę nad strategicznymi wodami.
- Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Według informacji przekazanych przez amerykańskie media, rozkaz dotyczy "demonstracji precyzyjnego uderzenia" i ma być wyraźnym sygnałem sprzeciwu wobec rosnącej obecności militarnej Chin na Morzu Południowochińskim.
Jak podkreślają źródła, "pokaz siły" miałby polegać na wystrzeleniu pocisku z systemu HIMARS. Szczegóły operacji, w tym jej cel i dokładna lokalizacja, pozostają jednak nieznane. Co więcej, rozkaz może zostać anulowany w każdej chwili, a według dwóch niezależnych źródeł, operacja jest jedynie jedną z rozważanych opcji i jej realizacja wydaje się mało prawdopodobna.
Informacje o możliwej demonstracji militarnej pojawiły się zaledwie trzy godziny przed rozmowami Trumpa z Xi Jinpingiem. Jak informuje Reuters - spotkanie już się zakończyło i prezydent USA opuścił już Koreę Południową na pokładzie Air Force One. Żadna ze stron nie poinformowała dotąd o wynikach spotkania.
Amerykańska demonstracja siły ma być wyraźnym wsparciem dla Filipin, które od miesięcy zmagają się z coraz śmielszymi działaniami chińskich jednostek na spornych wodach. "Kolejna próba zastosowania przymusu, mająca na celu realizację szerokich roszczeń terytorialnych i morskich na Morzu Południowochińskim kosztem sąsiadów" - tak określają te działania zarówno władze w Manili, jak i Waszyngtonie.
Morze Południowochińskie od lat jest areną licznych incydentów pomiędzy statkami i okrętami Chin oraz Filipin. Szczególnie gorącym punktem pozostaje Ławica Scarborough - obszar, do którego prawa roszczą sobie zarówno Pekin, jak i Manila. W 2016 roku Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze orzekł, że chińskie roszczenia terytorialne w tym regionie są niezgodne z prawem międzynarodowym. Mimo tego, Chiny konsekwentnie umacniają swoją obecność.
We wrześniu chińska straż przybrzeżna użyła armatek wodnych przeciwko filipińskim statkom w rejonie spornej ławicy, co wywołało oburzenie w regionie i na świecie. Dodatkowo, Chiny ogłosiły część tego terenu rezerwatem przyrody, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem zarówno Filipin, jak i Stanów Zjednoczonych. Waszyngton nie pozostawia wątpliwości co do swojego stanowiska, podkreślając, że działania Pekinu są próbą narzucenia swojej woli sąsiadom i łamią międzynarodowe prawo.
"Demonstracja ma sygnalizować sprzeciw USA wobec rozszerzającej się obecności wojskowej Chin na Morzu Południowochińskim i wsparcie dla Filipin, wobec których Chiny stosują agresywne działania" - podkreślają amerykańskie źródła.

2 dni temu
5




English (US) ·
Polish (PL) ·