Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Po rozładowaniu akumulatora samochód z napędem hybrydowym Plug-in może bez problemu kontynuować jazdę, korzystając z silnika spalinowego
- Jednak maksymalne osiągi oraz najlepsze wrażenia z jazdy Plug-in oferuje wtedy, gdy ma naładowany akumulator
- Samochód z napędem Plug-in ma mnóstwo zalet, ale jeśli nie zamierzamy go ładować, powinniśmy wziąć pod uwagę także wady tego rozwiązania
W maju 2025 r. sprzedaż hybryd Plug-in w Polsce była wyższa o 118 proc. niż w maju 2024 r. Jest tak z racji licznych obniżek cen na samochody z tym napędem, a także z powodu obecności na polskim rynku wielu nowych chińskich marek, które specjalizują się w hybrydach Plug-in, a nie mają oprócz tego w ofercie np. zwykłych hybryd, a jedynie kiepskie napędy spalinowe.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoHybryda Plug-in – prawie same zalety
Hybrydy Plug-in – zwłaszcza w teorii – mają niemal same zalety. To samochody, które mogą jeździć na prądzie niemal tak dobrze jak typowe samochody elektryczne. Wprawdzie zasięg elektryczny samochodu z napędem PHEV (czyli hybrydy Plug-in) jest znacząco niższy niż zasięg typowego elektryka, ale, po pierwsze, współczesne modele są pod tym względem nieporównywalnie lepsze do swoich odpowiedników sprzed kilku lat. Dość powiedzieć, że w przypadku nowego modelu zasięg rzędu 80-100 km jest realny i w zupełności wystarczający do codziennego poruszania się po mieście, a pojawiają się modele z zasięgiem znacząco wyższym – 150 km i więcej.
Po drugie, zasięg elektryczny nie jest zresztą aż tak istotny, bo przecież hybryda Plug-in ma silnik spalinowy i normalny zbiornik na paliwo. Można jeździć na benzynie (są też Plug-iny diesle, choć to rzadkość) i w ogóle nie martwić się o ładowanie w trasie.
Mamy więc dwa w jednym, ale to przecież nie koniec zalet tego napędu. Typowa hybryda Plug-in ma wyraźnie wyższą moc od podobnej zwykłej hybrydy – różnica rzędu 30 proc. to norma. Czy wolisz mieć pod maską 200 KM trzy 300 KM? Czy wolisz, aby twój samochód przyspieszał do setki w 8 s trzy 6 s? Nie odpowiadaj, wiem co wybierasz.
Co się stanie, jeśli nie będziesz ładować auta z napędem hybrydowym Plug-in?
Jeśli masz np. w pracy dostęp do darmowego bądź taniego prądu, hybryda Plug-in ma spory sensMaciej Brzeziński / Auto Świat
Inaczej niż w przypadku zwykłych hybryd, aby korzystać z pełnego potencjału hybrydy Plug-in, wypada regularnie ładować akumulator takiego samochodu z zewnętrznego źródła energii – choćby z domowego gniazdka 230 V. W tym momencie pojawiają się wątpliwości osób, które wypatrzyły ciekawy model auta, który jednak może być albo w pełni elektryczny (czego nie chcą), albo dostępny jest właśnie z napędem PHEV. Bywa, że alternatywą PHEV-a jest tylko niemiłosiernie paliwożerny silnik benzynowy o poj. 1,5 l. Co zatem szkodzi kupić sobie hybrydę Plug-in i normalnie jeździć, nigdy nie ładując akumulatora tego samochodu?
Na pozór nic – nic nie szkodzi jeździć Plug-inem na benzynie. A ponadto:
- Hybryda Plug-in, nawet nie ładowana, może być wciąż bardziej oszczędna niż napęd benzynowy niezelektryfikowany w żaden sposób. Dotyczy to zwłaszcza większości chińskich silników benzynowych 1.5, które są dość paliwożerne. Hybryda Plug-in (PHEV) ma taki sam układ rekuperacji (odzyskiwania energii) jak zwykły napęd hybrydowy (HEV), co pozwala zwłaszcza w warunkach miejskich zapewnić rozsądne zużycie paliwa.
- Hybryda Plug-in, nawet jeśli nienaładowana, wciąż może mieć lepsze osiągi niż zwykły napęd benzynowy
Tak więc nie ładując auta z napędem hybrydowym Plug-in, będziemy jeździć na podobnej zasadzie jak zwykłą hybrydą. Jeśli ktoś zapatrzył się na niedrogiego "chińczyka", nie ma co mu się dziwić, że rozważa taki wariant. Zresztą... w tym roku także europejscy i japońscy producenci mają świetne ceny hybryd Plug-in, które pozwalają im się łatwiej i taniej rozliczyć z limitów emisyjnych. To może być ostatni taki rok, więc jest pokusa, by skorzystać z promocji.
Auta z napędem Plug-in mają wyższą mcc maksymalną niż ich odpowiedniki wyposażone w zwykłe hybrydyKrzysztof Słomski / Auto Świat
Niestety, to była jasna strona medalu, a jest jeszcze ta ciemna
Jeśli skorzystałeś z oferowanej przez dilera jazdy próbnej samochodem wyposażonym w hybrydę Plug-in, jest w zasadzie pewne, że w czasie tej jazdy próbnej samochód miał w pełni naładowany akumulator. Takie auto zapewnia najlepsze doświadczenia z jazdy, gdy akumulator jest naładowany i samochód jedzie na prądzie, ewentualnie wspomagając się tylko silnikiem spalinowym w chwilach bardzo dużego obciążenia.
Po rozładowaniu baterii czar w znacznej mierze pryska, zwłaszcza w ruchu miejskim. Spada elastyczność napędu, przyspieszenie mniej wciska w fotel, słychać i czuć działanie silnika spalinowego. A ponadto:
- Samochód z napędem hybrydowym Plug-in jest ciężki – dużo cięższy niż benzyniak i cięższy niż odpowiednik ze zwykłą hybrydą. Im bardziej zelektryfikowany napęd, tym wyższa masa samochodu. Ma to znaczenie zwłaszcza dla kierowców lubiących dynamiczną jazdę. Masa takiego samochodu jest odczuwalna na zakrętach, istotnie wpływa na komfort jazdy.
- Hybrydy mają najczęściej zmniejszony (albo po prostu niezbyt duży) bagażnik – gdzieś przecież trzeba zmieścić akumulator trakcyjny, a także dodatkowy silnik elektryczny (albo nawet dwa-trzy silniki elektryczne).
- Hybryda Plug-in z racji wyższej masy jest istotnie mniej oszczędna (zużywa więcej benzyny) niż podobny samochód wyposażony w zwykły napęd hybrydowy.
- Rezygnując z ładowania takiego samochodu z zewnętrznego źródła energii, rezygnujemy z dodatkowych funkcji jak np. możliwość zdalnego uruchamiania ogrzewania czy też chłodzenia wnętrza. Nie w każdym samochodzie te funkcje przestają działać, ale w wielu, nigdy też nie można mieć pewności, czy dana funkcjonalność będzie dostępna.
Trzeba też mieć świadomość, że hybryda Plug-in zużywa więcej energii niż samochód elektryczny. Różnice są spore, w rezultacie jazda na prądzie hybrydą Plug-in niekoniecznie oznacza jakąś oszczędność. Ale – jak już powiedziano – naładowana hybryda Plug-in zapewnia z reguły świetne osiągi i przyjemne doświadczenia z jazdy.
Jak sobie radzi nigdy nie doładowany akumulator w hybrydzie Plug-in?
Akumulator w hybrydzie Plug-in, nawet jeśli nie ładujemy samochodu, nie jest do końca bezczynny. Przyjmuje on stosunkowo niewielkie ilości energii odzyskiwanej z hamowania i oddaje tą energię i podczas jazdy, gdy silnik elektryczny w miarę możliwości wspiera silnik spalinowy. System, co do zasady, dba o zachowanie pewnej ilości energii w akumulatorze, co zapobiega jego uszkodzeniu.
Wiele aut z napędem Plug-in ma możliwość doładowania akumulatora podczas jazdy – wystarczy wybrać odpowiedni tryb, aby zwiększyć próg ładowania podczas pracy silnika spalinowego. Ma to jednak absolutnie znikomy sens ekonomiczny z powodu wysokiego zużycia paliwa w czasie jazdy w trybie wymuszonego ładowania.
Można więc jeździć hybrydą Plug-in bez ładowania jej, tak jak nikt nikomu nie zabroni kupna diesla, by jeździć nim wyłącznie po mieście. Tyle że, podobnie jak współczesne diesle są zoptymalizowane do użytku długodystansowego, a nie miejskiego, tak hybrydy Plug-in są zaprojektowane tak, aby ich akumulator był jednak może nie codziennie, ale jednak regularnie doładowany.
Producentom w praktyce jest obojętne, czy będziesz ładował swoją hybrydę, czy też nie będziesz, najważniejsze, aby hybryd Plug-in sprzedać jak najwięcej jeszcze w tym roku). A jednak konstruktorzy w różny sposób optymalizują napędy i jednak w przypadku hybryd z wtyczką zakłada się, że będą one wykorzystywane zgodnie ze swoim przeznaczeniem: to znaczy, że będą regularnie doładowywane i że znaczną część dystansu pokonają na prądzie.
A jeśli nie? Od razu na pewno nic się nie wydarzy, tak jak nic się nie stanie od razu, jeśli dieslem wyposażonym w filtr DPF oraz układ dozowania płynu AdBlue będziesz jeździć wyłącznie po mieście. Mechanicy zajmujący się naprawą układów hybrydowych zwracają jednak uwagę, że wiecznie niedoładowany akumulator trakcyjny hybrydy Plug-in ulega przyspieszonej degradacji. To oznacza, że po kilku latach, być może wraz z zakończeniem gwarancji na układ hybrydowy, akumulator trakcyjny ulegnie uszkodzeniu i wtedy zaczną się prawdziwe problemy: auto będzie warte już niewiele, a naprawa będzie bardzo, bardzo droga. I co wtedy?
To, co nie budzi wątpliwości, to następujące fakty:
- Hybryda Plug-in bez naładowanego akumulatora jest mniej oszczędna niż zwykła hybryda.
- Pusty akumulator oznacza, że osiągi samochodu są znacznie niższe niż wtedy, gdy akumulator jest naładowany.
- Komfort jazdy po mieście hybrydą Plug-in z pustym akumulatorem jest znacznie niższe niż wtedy, gdy akumulator jest naładowany.
- Hybryda Plug-in jest droższa i bardziej skomplikowana niż zwykła hybryda, a zatem kupowanie takiego auta, jeśli nie zamierzamy korzystać z jego podstawowych funkcjonalności, mija się z celem.
- Warto mieć świadomość, że jeśli jeździmy po mieście samochodem elektrycznym, możemy ładować go co kilka dni; w przypadku hybrydy Plug-in, jeśli chcemy jeździć na prądzie, będziemy ładować ją codziennie albo prawie codziennie.
Po co kupować hybrydę Plug-in?
Dopóki nie zmieniły się przepisy emisyjne (a stanie się to wkrótce), producenci samochodów kochają hybrydy Plug-in, bo sprzedając je, mogą sprzedawać inne samochody i na nich zarabiać. Samochody te uwielbiają też osoby, które korzystają z nich świadomie, mając np. do dyspozycji tani albo darmowy prąd.
Jeśli jednak ktoś rozważa kupno hybrydy Plug-in tylko dlatego, że ma świetne osiągi na papierze i że jest dostępna w dobrej cenie, powinien to jeszcze raz przemyśleć.