PainChek działa niczym termometr z kamerą, ale stosuje się go jedynie w przypadku bólu. Wystarczy uruchomić aplikację i trzymać telefon w odległości 30 cm od twarzy osoby, której poziom bólu chcemy zmierzyć. Przez trzy sekundy sieć neuronowa poszukuje dziewięciu konkretnych mikroskopijnych ruchów, które bezpośrednio wiążą się z bólem - uniesienia górnej wargi, zmarszczenia brwi, napięcia policzków itp.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po co zgadywać, skoro można zmierzyć ból?
Następnie na ekranie aplikacji wyświetla się wynik w skali od 0 do 42. To on odzwierciedla prawdziwą skalę bólu, o którą pacjent jest zazwyczaj pytany przez lekarzy i personel medyczny.
Istnieje katalog kodów mimiki twarzy wspólnej dla wszystkich ludzi. Dziewięć z nich wiąże się z bólem.
Aplikacja ta uzyskała zgodę australijskiej Agencji ds. Produktów Terapeutycznych już w 2017 roku, z czasem system został także wdrożony w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Nowej Zelandii. Używa się go głównie wśród pensjonariuszy w domach opieki. Obecnie, czeka na zgodę do zastosowania w Stanach Zjednoczonych. Dane pokazują, że stosowanie systemu spowodowało spadek stosowania leków psychotropowych o 25% oraz znacznie zredukowało liczbę upadków. Co najważniejsze jednak, zachowanie osób cierpiących, uległo uspokojeniu.
Inżynierowie z PainChek idą teraz po więcej. Dostosowują kod do potrzeb najmłodszych pacjentów. PainChek Infant będzie skierowany do niemowląt poniżej pierwszego roku życia. Nie powinno być to jakieś szczególnie trudne bowiem, u tej grupy użytkowników, grymasy na twarzy pojawiają się szybciej niż u dorosłych.





English (US) ·
Polish (PL) ·