ANTON VAGANOVAFP/East News
Na początku tygodnia Donald Tusk zabrał głos w sprawie incydentu na polskiej kolei. Powiedział wówczas, że mamy do czynienia z aktem dywersji. Wiadomo już, kto za wszystkim stoi. Teraz do sprawy odniósł się przedstawiciel Kremla Dmitrij Pieskow. Padły mocne słowa.
Donad Tusk o dywersji na kolei. Wiadomo, kim byli sprawcy
15 listopada w godzinach wieczornych doszło do poważnego zdarzenia na torach w miejscowości Mika. Ładunek wybuchowy C4 został zdetonowany poprzez kabel elektryczny o długości 300 m i eksplodował podczas przejazdu pociągu relacji Warszawa-Lublin. 18 listopada premier Donald Tusk oświadczył, że wiadomo już, kto był odpowiedzialny za ten akt agresji.
Wolałbym w tym dniu zabierać głos na inny temat, ale z oczywistych względów jestem winny informację na temat ostatnich wydarzeń. Przede wszystkim jestem tę informację winien Polkom i Polakom. Intensywna praca służb, policji i prokuratury pozwoliła ustalić osoby odpowiedzialne za akt dywersji. Co do obu przypadków mamy pewność, że były to działania intencjonalne, a ich celem było doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym. Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy. Działali oni od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami - powiedział w środę (18.11) Donald Tusk.
Rosja reaguje na incydent na polskiej kolei
Rosję oskarża się o wszelkie przejawy trwającej wojny hybrydowej i bezpośredniej. Wszyscy starają się wyprzedzić europejską lokomotywę w tym względzie. W Polsce kwitnie rusofobia - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow rosyjskim mediom, cytowanym przez Reutersa.
Więcej informacji wkrótce...
Więcej informacji wkrótce…






English (US) ·
Polish (PL) ·