Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Robert Lewandowski i Michał Probierz przed meczem Polska – Mołdawia, fot. P.Dziurman/Reporter
W czwartek rano Michał Probierz, selekcjoner polskiej reprezentacji piłkarskiej podał się do dymisji. "Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - przekazał 52-letni Probierz, który selekcjonerem był od 20 września 2023 roku
Michał Probierz prowadził reprezentację w 21 spotkaniach. Jego bilans to dziewięć zwycięstw, pięć remisów i siedem porażek. Bramki: 34-29 na korzyść biało-czerwonych.
We wtorek Polacy przegrali w Helsinkach z Finlandią 1:2 w meczu eliminacji mistrzostw świata. Ten mecz poprzedziło odebranie - decyzją selekcjonera - kapitańskiej opaski Robertowi Lewandowskiemu, który w reakcji na to zrezygnował z gry w drużynie narodowej do czasu, gdy jej szkoleniowcem będzie Probierz.
Tuż po meczu trener wykluczał podanie się do dymisji, w środę rozmawiał na ten temat z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, który nie podjął decyzji, a zapowiadał próbę negocjacji między Probierzem a Lewandowskim.
Zobacz też: Tak piłkarze potraktowali media po meczu z Finlandią. "Żenujące" czy zrozumiałe?
Wizerunek kadry bliski dna
– Dymisja trenera Michała Probierza to najlepsze, co mogło się naszej kadrze przydarzyć, bo atmosfera wokół reprezentacji i jej wizerunek są już bliskie dna. Fatalne wyniki, nie lepszy styl, konflikty, niedopowiedzenia i brak najlepszego piłkarza w historii Polski, gorzej już chyba być nie może – uważa Aleksandra Marciniak, członkini zarządu Sport Biznes Polska. – Dlatego środowisko mówi jednym głosem - dodaje.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl zwraca uwagę, że dymisji selekcjonera oczekiwali kibice, którzy stanęli po stronie Roberta Lewandowskiego, ale też dziennikarze.
– I pewnie sponsorzy, choć do tej pory raczej nie wypowiadali się publicznie na ten temat. Ale nie jest tajemnicą, że kiepska atmosfera wokół kadry nie sprzyja działaniom sponsoringowym i czerpaniu korzyści z faktu wspierania PZPN – zauważa Aleksandra Marciniak.
Grzegorz Kita, CEO Sport Management Polska zwraca uwagę, że chyba jeszcze nigdy w polskiej kadrze nad dymisją trenera nie przeszło się tak szybko do porządku dziennego. – Temat był tak oczywisty, że zamiast podsumowań i pożegnań, od razu, dosłownie w minutach, cały impet poszedł w stronę analizy następców i giełdy nazwisk, a potem dodatkowo pojawiła się jeszcze kwestia powrotu Grosickiego. To też jest wymowne – zauważa.
Zobacz też: To nie jest taki sam tekst o Lewym i Probierzu
Chwilowe uspokojenie
Zdaniem ekspertów od marketingu sportowego dymisja Michała Probierza zdecydowanie uspokaja wrzącą dotychczas sytuację wokół reprezentacji. W ocenie Grzegorza Kity to właśnie trener był w ostatnim czasie jądrem konfliktu i adresatem powszechnej i bardzo intensywnej krytyki.
– Formalnie spokoju powinniśmy oczekiwać aż do finalnego wyboru nowego selekcjonera, ale patrząc na poprzednie nominacje, spokój pojawi się pod warunkiem, że zamiast kolejnego „wynalazku” będzie to osoba zgodna z oczekiwaniami merytorycznymi ekspertów, mediów czy nawet szeroko pojętej opinii publicznej. Dopiero wtedy może pojawić się nowa fala krytyki, jeśli po raz kolejny będzie to postać budząca wątpliwości – uważa Grzegorz Kita.
Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej
Zdaniem Seweryna Plotana, managing directora agencji Sponsoring Insight, rezygnacja Michała Probierza może chwilowo uspokoić przede wszystkim nastroje sponsorów, bo powinno to zakończyć powstały konflikt i pozwolić na powrót na boisko największej gwiazdy polskiej kadry.
W piramidzie sponsorskiej PZPN znajdziemy Orlen, InPost, Biedronkę, Leroy Merlin, STS, Kuchnię Vikinga czy firmę Tarczyński.
– Brak Roberta Lewandowskiego w kampaniach aktywacyjnych oznaczałby bowiem nie tylko mniejszy potencjał wizerunkowy, ale też generował problemy natury czysto technicznej, jak ponowne przygotowanie spotów i kreacji. Alternatywą była decyzja o wykorzystaniu już istniejących materiałów, z wizerunkiem Lewandowskiego, które jednak przypominałyby kibicom o trwającym sporze – zauważa nasz rozmówca.

Piłkarz zwolnił trenera
Grzegorz Kita twierdzi, że pełny spokój wokół kadry zostałby osiągnięty w normalnych okolicznościach, które w tej sytuacji normalne nie są.
– Mam na myśli oczywiście publiczny konflikt Roberta Lewandowskiego z trenerem Probierzem i ultimatum, które piłkarz przedstawił. To może być paliwo dla nadal niespokojnej sytuacji wokół reprezentacji. W końcu mamy tu do czynienia ze zjawiskiem piłkarza zwalniającego trenera. To nie zostanie zapomniane, a oczekiwania wobec zawodnika znacząco wzrosną. Dodatkowo będzie bardzo na cenzurowanym – uważa CEO Sport Management Polska.
Przypuszcza, że dodatkowo powróci temat opaski kapitańskiej, a atmosfera w środku tej reprezentacji przecież też nie uleczy się tylko z powodu zmiany trenera. – Ostatnie konflikty ujawniły szereg wzajemnych animozji, pretensji i zarzutów. Zresztą do festiwalu dziwnych zjawisk dopisały się już kolejne, bo jak inaczej interpretować nagłą chęć powrotu do reprezentacji Kamila Grosickiego, który kilka dni temu rozegrał oficjalnie mecz pożegnalny – wskazuje Grzegorz Kita.
Także Seweryn Plotan uważa, że rezygnacja trenera to dopiero początek odbudowy zaufania – zarówno w oczach kibiców, jak i partnerów komercyjnych. – Poprawa wizerunku kadry zależy przede wszystkim od przejrzystości działań PZPN, spójnego przekazu, budowy pozytywnego klimatu wokół zespołu i oczywiście wyniku sportowego – wylicza.
– Ostatecznie jednak wydaje się, że Polacy mają dość wysoki limit cierpliwości i pomimo wszystkich wpadek i kontrowersji wokół PZPN oraz kadry, jako naród darzymy reprezentację narodową szczególnym uznaniem i jesteśmy w stanie dużo jej wybaczyć. Natomiast z punktu widzenia poważnych sponsorów, opieranie decyzji biznesowych wyłącznie na nadziei w zakresie poziomu tolerancji polskich kibiców może okazać się bardzo ryzykowne – dodaje ekspert Sponsoring Insight.
Profesjonalizm w zachowaniu sponsorów
Grzegorz Kita ma dużo uznania dla sponsorów (głównymi są Orlen i Inpost), że w tej sytuacji wytrzymali ciśnienie i zachowali się profesjonalnie. Nie dali wciągnąć się w całą tę aferę i prawidłowo zachowali profesjonalizm komunikacyjny.
– Moje uznanie jest tym większe, że było widać jak mocno kilka osób próbowało uwikłać sponsorów w ten temat i niejako zmusić ich do zabrania głosu, a mówiąc dosadniej, po prostu sprowokować ich do dolewania oliwy do ognia – zauważa Grzegorz Kita.
Podkreśla, że to nie był temat takiego gatunku, jak w przypadku Stasiaka czy afery premiowej, żeby od razu interweniować. – Firmy sponsorują reprezentację, a to z kolei jest produkt nie tylko uniwersalny i ponadczasowy, ale przede wszystkim narodowy, który zmienia się i ewoluuje, ale nadal budzi zainteresowanie kibiców i konsumentów – podkreśla.
– Sponsorzy oczywiście mają prawo do reagowania, a nawet czasem powinni reagować, ponieważ PZPN też powinien mieć jasny feedback i czytelne zrozumienie postaw kontrahentów. Ale w tym konkretnym przypadku lepiej, aby swoje niezadowolenie okazywali kanałami bezpośrednimi, w ramach bieżących kontaktów firma-firma, a nie w przestrzeni publicznej – zaznacza Grzegorz Kita.