Perfumy i balsamy mogą szkodzić zdrowiu. Nowe badania ujawniają nieoczekiwane skutki

14 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Piękny zapach i odpowiednio nawilżona skóra to dla wielu osób element codziennej rutyny. Kosmetyki mogą jednak zakłócać naturalną ochronę organizmu. Międzynarodowy zespół badawczy, w tym naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii (Penn State), odkrył, że popularne produkty do pielęgnacji ciała zaburzają niewidzialną barierę chemiczną, która chroni przed substancjami obecnymi w powietrzu.

Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie "Science Advances" potwierdzają, że ludzkie ciało wytwarza wokół siebie ochronną warstwę powietrza, zwaną human oxidation field (polem utleniania człowieka). Tworzy się ono w wyniku reakcji lipidów i sebum na powierzchni skóry z ozonem. W jej efekcie powstają rodniki hydroksylowe (OH), które odgrywają istotną rolę w neutralizacji szkodliwych związków chemicznych.

Kosmetyki zaburzają naturalne procesy

Profesor Donghyun Rim z Penn State, współautor badania wyjaśnia, że ludzkie ciało działa jak "ciepły punkt". Przyciąga ono powietrze, które reaguje chemicznie na powierzchni skóry, co ogranicza ilość ozonu trafiającego do płuc.

ZOBACZ: Nowe odkrycie. Trzy porcje tych owoców dziennie mogą spowolnić starzenie się organizmu

Zespół badaczy przeprowadził eksperymenty w specjalnych komorach testowych z udziałem ochotników, badając różnice w chemii powietrza przed i po zastosowaniu perfum lub balsamów. Wyniki były jednoznaczne: zarówno perfumy, jak i bezzapachowe balsamy znacząco wpływają na pole OH.

Największym zaskoczeniem był fakt, że nawet kosmetyki pozbawione zapachu powodowały wzrost reaktywności OH o 170 proc., co obniżało jego stężenie wokół ciała o ok. 140 proc. Oznacza to, że naturalna bariera ochronna była ponad dwukrotnie mniej skuteczna. Cząsteczki OH, zamiast gromadzić się przy skórze, ulegały rozproszeniu.

Perfumy czy balsam? Które są bardziej szkodliwe?

Naukowcy odkryli, że perfumy działają silniej, ale krócej, przez zawartość lotnych związków, np. etanolu, które szybko odparowują. Balsamy mają bardziej długotrwały wpływ, ponieważ ich składniki wolniej uwalniają się do powietrza, ale dłużej zaburzają pole utleniania.

ZOBACZ: Ten błąd przy szczotkowaniu zębów może osłabiać serce

Nie bez znaczenia jest fakt, że ludzie spędzają 90 proc. swojego czasu w pomieszczeniach, gdzie ozon (mimo że pochodzi z zewnątrz) przenika przez otwarte okna i systemy wentylacyjne. W zamkniętych przestrzeniach interakcje chemiczne między ciałem a ozonem są po prostu bardziej intensywne. Kosmetyki w tym środowisku mogą dodatkowo potęgować emisję nowych substancji chemicznych, których wpływ na zdrowie nadal pozostaje w dużej mierze niepoznany.

Profesor Rim podkreśla, że choć badania nad produktami ubocznymi reakcji nadal trwają, już teraz warto zwracać uwagę na skład stosowanych kosmetyków i ich potencjalne skutki dla jakości powietrza oraz zdrowia.

red. / polsatnews.pl

Czytaj więcej

Przeczytaj źródło