Pazura nagle uderzył w młode pokolenie Polaków. Gorzkie słowa aktora o wiedzy

1 dzień temu 8
Cezary Pazura o pokoleniu młodych. Powiedział, co go martwi
Cezary Pazura o młodym pokoleniu i jego podejściu do szkoły Fot. Martyna Niećko / Agencja Wyborcza.pl

O młodym pokoleniu (tzw. zetkach) ciągle głośno - tak samo zresztą było, gdy dorastali milenialsi. Zarówno politycy, jak i ludzie kultury chętnie zabierają głos na temat współczesnej młodzieży. Tym razem o problemach generacji Z postanowił opowiedzieć Cezary Pazura. Skomentował jej podejście do edukacji.

Daj napiwek autorowi

Cezary Pazura, którego widzowie znają najlepiej z ról w sitcomie "13 posterunek" i komedii kryminalnej "Kiler" Juliusza Machulskiego, udzielił ostatnio wywiadu agencji Newseria Lifestyle. W rozmowie z nią poruszył kwestię młodzieży i jej stosunku do szkoły. Jak sam przyznał, "te czasy troszkę go martwią".

Cezary Pazura o młodym pokoleniu i jego podejściu do szkoły

W wywiadzie dla agencji aktor zanurzył się we wspomnieniach ze swoich czasów szkolnych. Mówił o obowiązkowych mundurkach i o uczęszczaniu do szkoły tysiąclecia. Zauważył, że w jego młodości nie było problemu z hejtem, który teraz króluje w mediach społecznościowych.

Pazura przyznał, że szkoła była dla niego bezpieczną przystanią. Dzisiejsze placówki są jednak dalekie od wizji z młodości gwiazdora. – Szkoła kojarzy mi się z poczuciem bezpieczeństwa, czego teraz w niektórych szkołach niestety brakuje, z poczuciem odpowiedzialności i przede wszystkim z poczuciem tego, że dzięki nauce będę mądrzejszy – stwierdził.

– Teraz młodzież ma takie wrażenie, że wszystko ma "pod palcem", że sobie sprawdzi w sieci i się dowie, a nam kiedyś tłumaczono, że najlepiej mieć jak najwięcej w głowie. I o to chodziło w szkole – podkreślił.

W rozmowie z Newserią Lifestyle dodał, że obecnie młodzież "nie garnie się do tego, żeby się czegoś dowiedzieć". – Bo im się wydaje, że już wszystko wiedzą. To jest bardzo złudne – skwitował.

Przypomnijmy, że rok temu odtwórca roli Jerzego Kilera udzielił wywiadu Plejadzie, w którym oznajmił, że "zrobiła się rzeczywiście taka moda, by na tych młodych ludzi narzekać".

– Ale nie wszyscy są tacy, że przychodzą do pracy i najpierw proszą o kawę, o podpisany kontrakt i o przyczepę – tak wypowiedział się na temat artystów, którzy dopiero rozpoczynają karierę w branży kreatywnej.

– Za moich czasów było tak, że jak aktor przychodził do pracy, to najpierw pytał, co ma zrobić, a dopiero potem dowiadywał się za ile i ewentualnie mógł negocjować albo i nie – wyjaśnił.

Przeczytaj źródło