OZZL postuluje, by lekarze specjaliści zarabiali od lipca 24,5 tys. zł brutto miesięcznie

21 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

2025-06-13 14:27

publikacja
2025-06-13 14:27

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy postuluje, by lekarze specjaliści na umowie o pracę zarabiali od lipca minimum trzy średnie krajowe, czyli obecnie 24,5 tys. zł brutto – poinformowała w piątek przewodnicząca zarządu związku Grażyna Cebula-Kubat.

OZZL postuluje, by lekarze specjaliści zarabiali od lipca 24,5 tys. zł brutto miesięcznie
OZZL postuluje, by lekarze specjaliści zarabiali od lipca 24,5 tys. zł brutto miesięcznie
fot. Mongta Studio / / Shutterstock

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przedstawił w piątek podczas konferencji prasowej postulaty dotyczące wynagrodzeń dla lekarzy specjalistów. Główny to ustanowienie minimalnego wynagrodzenia dla lekarza specjalisty zatrudnionego na umowę o pracę na poziomie trzech średnich krajowych, co obecnie wynosi 24 545 zł brutto miesięcznie (94 zł netto za godzinę).

Tymczasem według wyliczeń ekspertki OZZL Anny Gołębickiej od 1 lipca br., biorąc pod uwagę ustawową podwyżkę wynagrodzeń, pensja lekarza specjalisty wynosić będzie 11 862,49 zł brutto, rezydenta – 10 700 zł brutto i 11 600 zł brutto po dwóch latach rezydentury, a pielęgniarki – 10 554 zł brutto.

„Wielu polityków rozpowszechnia informacje, jakoby lekarze zarabiali po sto, dwieście, trzysta tysięcy złotych. My jako OZZL nie odnosimy się do tego, ale do kwot, które zarabia lekarz specjalista na umowie o pracę. To ludzie, którzy skończyli sześcioletnie studia i kilkuletnią specjalizację. Postulujemy dla lekarza z takim doświadczeniem trzy średnie krajowe. Może to urastać do rangi bardzo wysokiej kwoty, ale to w rzeczywistości poniżej 100 zł za godzinę ich pracy. To nie obciążenie, to inwestycja w zdrowie Polek i Polaków – powiedział Joachim Budny z zarządu krajowego OZZL. Zaznaczył, że postulat nie odnosi się do lekarzy na kontraktach.

Przewodnicząca OZZL Grażyna Kubat-Cebula poinformowała, że w publicznych placówkach na umowach o pracę zatrudnionych jest ok. 23,5 tys. specjalistów. Stanowi to nieco ponad jedną piątą wszystkich lekarzy po specjalizacji – pozostali pracują na kontraktach.

Podkreśliła, że rozwiązanie finansowe proponowane przez OZZL ma poprawić warunki pracy lekarzy i stabilność pracy szpitali. Ich działalność jest wygaszana, jeśli brakuje personelu.

„Jeżeli szpitale zostaną bez lekarzy, to będą zamykane oddziały” – zaznaczyła szefowa związku.

Zwróciła również uwagę, że coraz więcej lekarzy rozważa przejście ze szpitali do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej opiece zdrowotnej.

Zdaniem przedstawicieli związku zawodowego lekarzy wzrost wynagrodzeń dla specjalistów na etatach jest konieczny również dlatego, że obecnie zdarza się, że zarabiają mniej niż lekarze rezydenci, których wdrażają do zawodu.

Premier Donald Tusk, odnosząc się do pytań dotyczących sytuacji w ochronie zdrowia zadanych mu przez posłów przed głosowaniem nad udzieleniem wotum zaufania jego gabinetowi, zaznaczył, że nakłady na ten cel od kilku lat rosną, ale „niesymetrycznie”.

Doprecyzował, że bardzo dużo pieniędzy przeznaczono na ustawowy wzrost wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia. Zaznaczył, że panowała w tych wynagrodzeniach asymetria, szczególnie poszkodowane były pielęgniarki i pielęgniarze. Obecnie jednak, w opinii premiera, wynagrodzenia w ochronie zdrowia są godne.

„Wzrost nakładów na ochronę zdrowia w roku przyszłym przekroczy 25 mld zł” – poinformował Donald Tusk, odnosząc się do obecnego poziomu finansowania. W jego ocenie pieniądze te powinny być przeznaczone na pacjentów, a nie na wzrost wynagrodzeń.

„Przygotowujemy plany, także w działaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby te pieniądze w maksymalnym stopniu trafiły na działania, które będą sprzyjać pacjentom, a nie będą przekierowane w jakimś istotnym procencie na wzrost wynagrodzeń” – powiedział szef rządu.

PAP zapytała przedstawicieli OZZL o tę zapowiedź szefa rządu.

„Pan premier chyba nie wie dokładnie, ile naprawdę lekarz zarabia na umowie o pracę w publicznej jednostce” – stwierdziła Grażyna Cebula-Kubat.

Joachim Budny podkreślił, że w finansowaniu ochrony zdrowia nie można myśleć: albo pieniądze na leczenie, albo na wynagrodzenia, bo procedury medyczne wykonują lekarze.

„Stanowczo sprzeciwiam się budowaniu jakiejś absurdalnej dychotomii między pieniędzmi na leczenie i pieniędzmi na wynagrodzenie profesjonalistów. Pieniądze na leczenie to są pieniądze na to, żeby w szpitalach pracowali profesjonaliści” – podkreślił.

1 lipca to data kolejnego, gwarantowanego ustawą, wzrostu minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Dotyczą one lekarzy, pielęgniarek, położnych, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, ratowników medycznych i innych pracowników ochrony zdrowia. Wysokość wynagrodzenia minimalnego w ochronie zdrowia jest uzależniona od przeciętnej pensji w gospodarce narodowej w poprzednim roku oraz współczynnika pracy przypisanego do danego stanowiska.

Według wyliczeń Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych na zrealizowanie podwyżek dla pracowników etatowych i kontraktowych w drugim półroczu br. szpitale potrzebować będą 8,5-9 mld zł, czyli ok. 18 mld zł w skali roku.

Anita Karwowska (PAP)

akar/ joz/

Przeczytaj źródło