Obrona powietrzna Polski po atakach dronów. DORSZ: nie potwierdzono naruszenia granicy

17 godziny temu 4

Decyzje o poderwaniu samolotów i postawieniu systemów w stan najwyższej gotowości były jednak konieczne, by – jak podkreślono – „zapewnić maksymalne bezpieczeństwo obywatelom”.

Polska przestrzeń powietrzna pod pełnym nadzorem wojska

W sobotę, 13 września, po godzinie 16.30 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych ogłosiło, że ze względu na zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych w regionach Ukrainy graniczących z Polską, w polskiej przestrzeni rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa.

Dzień później, w niedzielę 14 września informacje te zdementowano.

„W odniesieniu do działalności wojska z 13 września 2025 r. związanej z zagrożeniem naruszenia naszej przestrzeni powietrznej, informujemy, że podjęto działania wszystkimi dostępnymi sposobami w celu potwierdzenia wskazań systemów radiolokacyjnych dotyczących możliwego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Przeprowadzone działania nie potwierdziły wskazań naszych systemów, a tym samym naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej” – przekazano w komunikacie opublikowanym w serwisie X.

DORSZ wyjaśnia: działania nie potwierdziły naruszenia granicy

Dowództwo wyjaśniło, że zakłócenia mogły wynikać z panujących warunków atmosferycznych. Zaznaczono jednak, że reakcja była konieczna, ponieważ wskazania radarów dotyczyły obiektów znajdujących się w pobliżu granicy Polski.

„Podobna sytuacja miała miejsce wczoraj w Rumunii, gdzie również odnotowano wskazania systemów radiolokacyjnych i aktywowano system obrony powietrznej” – dodano.

DORSZ: bezpieczeństwo obywateli priorytetem

Władze wojskowe podkreśliły, że wszystkie decyzje miały jeden cel – potwierdzenie danych uzyskanych z radarów i zabezpieczenie kraju przed możliwym wtargnięciem obcych obiektów.

„Dowództwo Operacyjne RSZ pozostaje w stałej gotowości do reakcji, a nasze działania są ukierunkowane na zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa” – zaznaczono.

Polskie i sojusznicze lotnictwo w stanie najwyższej gotowości

Sobotni alarm oznaczał postawienie w stan najwyższej gotowości nie tylko polskich pilotów, ale również sojuszniczych. W polskim niebie operowały samoloty bojowe, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły pełną gotowość.

„W celu zapewnienia bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił wszystkie niezbędne procedury” – przekazano.

Premier Donald Tusk również zabrał głos w tej sprawie. – „W związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów operujących nad Ukrainą w pobliżu granicy z Polską, w naszej przestrzeni rozpoczęło się prewencyjne operowanie lotnictwa – polskiego i sojuszniczego. Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości” – napisał na portalu X.

Rumuńska przestrzeń powietrzna także naruszona

W sobotę media w Rumunii poinformowały, że siły powietrzne tego kraju przechwyciły drona, który naruszył ich przestrzeń powietrzną. Wcześniej poderwano dwa myśliwce F-16 z bazy w Fetesti. Rumuńskie władze rozesłały również alert do mieszkańców okręgu Tulcza, ostrzegając ich przed możliwym upadkiem obiektów latających.

Narastająca presja i powtarzające się alarmy

To nie pierwsza sytuacja tego rodzaju. W ostatnich miesiącach polskie samoloty wielokrotnie podrywano do lotu w związku z rosyjskimi nalotami na Ukrainę. Zadaniem pilotów jest patrolowanie nieba i upewnienie się, że żaden z dronów nie zagraża polskiemu terytorium.

Najpoważniejszy incydent miał miejsce w nocy z 9 na 10 września, kiedy Federacja Rosyjska przeprowadziła masowy atak dronów na Ukrainę. Wówczas polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona. Drony, które bezpośrednio zagrażały Polsce, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo.

Według kancelarii prezydenta polską granicę przekroczyło wówczas aż 21 dronów. Był to pierwszy przypadek w nowoczesnej historii kraju, gdy Siły Powietrzne użyły uzbrojenia w obronie przestrzeni powietrznej RP.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło