Nowe przepisy UE mogą zmusić przedsiębiorstwa do szybszej wymiany flot na auta elektryczne. Sprawdź, jak przygotować się na unijne regulacje, aby uniknąć kosztownych niespodzianek.
Koniec epoki spalinowych flot? UE szykuje zmiany
Przez lata samochody spalinowe były podstawą firmowych flot – od aut dla handlowców po pojazdy służbowe kadry zarządzającej. Dziś jednak nadchodzi koniec tej epoki. Unia Europejska konsekwentnie realizuje swoją strategię klimatyczną, której celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii oraz przyspieszenie transformacji energetycznej w transporcie. W praktyce oznacza to odejście od silników spalinowych na rzecz rozwiązań zeroemisyjnych.
Jednym z kluczowych narzędzi tej polityki jest pakiet „Fit for 55”. To właśnie w nim znajdziemy zapisy, które mają stopniowo ograniczać emisję CO₂ w transporcie, a w praktyce – przyspieszyć przejście na samochody elektryczne. Warto przy tym pamiętać, że Unia realizuje te założenia dwojako: poprzez system zachęt, takich jak dopłaty do zakupu lub leasingu elektryków, ale też poprzez sankcje i obostrzenia dla tych, którzy wciąż stawiają na auta spalinowe.
Znajdz swój nowy elektryczny samochód. Wyprzedażowe egzemplarze już czekają. Sprawdź ofertę!
Dla przedsiębiorców oznacza to nie tylko konieczność zmiany podejścia do zarządzania flotą, ale też przygotowanie się na nowe obowiązki wynikające z unijnych regulacji. W kolejnych latach możemy spodziewać się przepisów, które wyznaczą konkretne cele i terminy elektryfikacji pojazdów firmowych. Już teraz wiadomo, że te regulacje mocno wpłyną na rynek motoryzacyjny, a firmy będą musiały dostosować swoje strategie zakupowe i leasingowe do nowych realiów.
Dyrektywy Unii Europejskiej: Co już wiemy na pewno?
Unia Europejska nie ogranicza się do ogólnych deklaracji – w życie weszły już konkretne dyrektywy dotyczące flot i transportu. Jedną z kluczowych jest Dyrektywa o Czystych Pojazdach (Clean Vehicles Directive), która zobowiązuje państwa członkowskie do stopniowego zwiększania udziału pojazdów zeroemisyjnych w zamówieniach publicznych. W praktyce oznacza to, że administracja, spółki komunalne czy operatorzy transportu miejskiego muszą sięgać po elektryki lub inne napędy alternatywne.
Cele są jasne. Do 2030 roku UE chce znacząco ograniczyć emisję CO₂ w transporcie, a docelowo – całkowicie odejść od rejestracji aut spalinowych po 2035 roku. Polska, podobnie jak inne kraje członkowskie, wdraża te regulacje poprzez krajowe przepisy. Przykładem są planowane i już tworzone strefy czystego transportu (SCT) w największych miastach. Pierwsza taka strefa ruszyła w Warszawie – od 1 lipca 2024 roku obejmuje Śródmieście i fragmenty sąsiednich dzielnic. Zakaz wjazdu dotyczy głównie najstarszych pojazdów: benzynowych sprzed ponad 27 lat i diesli starszych niż 19 lat, ale co dwa lata kryteria będą zaostrzone. Kolejne miasta również szykują się do wprowadzenia SCT – Kraków przyjął uchwałę w tej sprawie, a Wrocław prowadzi konsultacje nad projektem.
Obowiązek aut elektrycznych od 2030 roku – co mówią przecieki?
Choć oficjalne przepisy jeszcze nie ujrzały światła dziennego, media od kilku miesięcy donoszą o planach Komisji Europejskiej dotyczących szybszej elektryfikacji flot firmowych. Z przecieków, do których dotarli m.in. dziennikarze niemieckiego „Bild am Sonntag”, wynika, że Bruksela rozważa wprowadzenie obowiązku rejestrowania wyłącznie aut elektrycznych we flotach komercyjnych już od 2030 roku.
Byłby to poważny zwrot w polityce klimatycznej – dotąd europejski przemysł motoryzacyjny przygotowywał się na rok 2035, kiedy ma wejść w życie zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych. Tymczasem według roboczych propozycji, do których dotarły media, firmy miałyby już od 2027 roku kupować co najmniej 75% aut elektrycznych, a od 2030 roku – wyłącznie pojazdy zeroemisyjne. Innymi słowy, silniki benzynowe i diesle praktycznie zniknęłyby z działalności komercyjnej osiem lat wcześniej, niż do tej pory zakładano.
Propozycje KE, według przecieków, wpisują się w szerszą strategię „dekarbonizacji floty korporacyjnej”, ogłoszoną w komunikacie Komisji z marca 2025 roku. Dokument wskazuje pięć filarów rozwoju: cyfryzację i innowacje, przejście na pojazdy bezemisyjne, odporność łańcucha dostaw, rozwój kompetencji oraz zwiększenie konkurencyjności przemysłu europejskiego.
Nic dziwnego, że doniesienia budzą emocje – zwłaszcza w Niemczech, gdzie branża motoryzacyjna ma ogromne znaczenie dla gospodarki. Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego skrytykowało propozycje jako nadmiernie ambitne i potencjalnie groźne dla konkurencyjności Europy. Komisja Europejska oficjalnie potwierdziła jedynie, że prace nad legislacją trwają, a szczegóły mają zostać przedstawione pod koniec lata 2025 roku. W Polsce, gdzie infrastruktura ładowania jest wciąż na etapie rozwoju, oczekiwanie na finalne decyzje budzi – nomen omen – spore napięcie.
Kto zostanie objęty nowymi przepisami? Definicja "floty firmowej"
Choć szczegóły nowych regulacji są jeszcze nieznane, już teraz wiadomo, że definicja „floty firmowej” będzie kluczowa dla określenia zakresu obowiązków. Obecnie ten termin nie ma jednej, spójnej definicji ani w prawodawstwie unijnym, ani polskim.
Najczęściej pod pojęciem floty rozumie się zbiór pojazdów mechanicznych eksploatowanych przez dane przedsiębiorstwo. Eksploatacja obejmuje zarówno użytkowanie pojazdów zgodnie z przeznaczeniem, jak i ich obsługiwanie – w tym kwestie techniczne, organizacyjne i administracyjne. Do flot mogą wchodzić pojazdy osobowe, autobusy, ciągniki siodłowe oraz pojazdy specjalistyczne.
Najważniejszym kryterium jest liczba eksploatowanych pojazdów. Dla przykładu, zakłady ubezpieczeń przyjmują różne progi liczby pojazdów, by uznać je za flotę: TUiR Allianz – co najmniej 20 pojazdów, Compensa – 10, Ergo Hestia – 30, PZU S.A. – 19. Według raportu Finaccord w sektorze prywatnym lub państwowym za flotę uznaje się już co najmniej 3 pojazdy.
Trudno dzisiaj przesądzić, jakie kryteria flot do obowiązkowej elektryfikacji przyjmie KE - czy będzie to określona liczba pojazdów w firmie (a jeśli tak - to jaka?), czy też podstawą kwalifikacji będą takie czynniki, jak roczny obrót firmy, liczba pracowników bądź charakter działalności (np. transport, dystrybucja, wynajem). W praktyce oznacza to, że nawet niewielka firma, która w ramach działalności używa kilku samochodów w formule leasingu, może zostać objęta nowymi regulacjami – jeśli jej flota spełni ustalone progi.
Reasumując - należy się liczyć z tym, że nowe przepisy obejmą różne typy podmiotów – od dużych przedsiębiorstw dysponujących setkami pojazdów, przez spółki Skarbu Państwa, po firmy leasingowe i wypożyczalnie samochodów, małe i średnie przedsiębiorstwa, a nawet JDG dysponujące kilkoma autami.
Wyzwania dla firm. Przygotuj się na rewolucję
Nie da się ukryć, że przyspieszenie elektryfikacji flot firmowych będzie dla firm dużym wyzwaniem. Te trudności można podzielić na dwie kategorie – finansowe, związane z zakupem aut i budową infrastruktury ładowania, oraz operacyjne, czyli wynikające z dostosowania się do nowych przepisów i realiów rynkowych. Przyjrzyjmy się więc dokładniej największym problemom.
Koszty inwestycji w pojazdy elektryczne i infrastrukturę ładowania - budowa stacji szybkiego ładowania DC w Polsce kosztuje od około 100 tys. zł do kilkuset tysięcy złotych, w zależności od mocy i funkcjonalności. Dla MŚP i flot powyżej kilku pojazdów są to znaczące nakłady początkowe.
Problem z zasięgiem i logistyką na dalekich trasach - pojazdy elektryczne mają ograniczony zasięg, a czas ładowania jest dłuższy niż tankowanie paliwa, co może wydłużać czas realizacji transportu i obniżać produktywność.
Niewystarczająca infrastruktura ładowania publicznego - liczba stacji rośnie, jednak ich rozmieszczenie w Polsce jest nierównomierne. W małych miejscowościach i na terenach wiejskich dostęp do punktów ładowania jest ograniczony, co utrudnia planowanie tras flotowych.
Kwestie serwisowe i dostępność części - elektryki wymagają specjalistycznej obsługi i serwisowania, co zwiększa koszty operacyjne i logistyczne. Firmy muszą szkolić personel lub współpracować z autoryzowanymi serwisami.
Szybki spadek wartości pojazdów elektrycznych - auta elektryczne tracą na wartości szybciej niż spalinowe, m.in. z powodu postępu technologii baterii i ich degradacji. Dla flot oznacza to wyższe koszty odsprzedaży i ryzyko ujemnego bilansu przy wymianie pojazdów po kilku latach.
korzyści płynące z elektryfikacji flot
Choć elektryfikacja flot wiąże się z wyzwaniami, niemniej niesie ze sobą konkretne korzyści, takie jak:
Obniżenie kosztów eksploatacji - koszty energii elektrycznej są dziś znacznie niższe niż paliwa – średnio samochód elektryczny w Polsce kosztuje około 0,50–0,70 zł/km, podczas gdy średni koszt benzyny lub diesla to 1,50–2,00 zł/km. Do tego dochodzą niższe koszty serwisu – elektryki mają mniej części ruchomych, nie wymagają wymiany oleju ani filtrów, co może obniżyć roczne wydatki nawet o 30–40% w porównaniu z autami spalinowymi.
Utrzymanie wysokich odliczeń podatkowych - po 2026 r. auta elektryczne i wodorowe zachowają obecny pułap odliczeń amortyzacyjnych do 225 000 zł. Dla większości samochodów spalinowych i hybryd limit spadnie do 100 000 zł, co oznacza wyższy dochód w księgach rachunkowych i w efekcie wyższy podatek do zapłaty w urzędzie skarbowym. Dla firm dysponujących dużą flotą inwestycja w pojazdy zeroemisyjne oznacza więc realną korzyść finansową.
Korzyści wizerunkowe i ESG - posiadanie floty elektrycznej pozwala firmie budować wizerunek proekologiczny i wspiera realizację strategii ESG (Environmental, Social, Governance). Dla kontrahentów i inwestorów taki krok jest jasnym sygnałem, że przedsiębiorstwo dba o środowisko i społeczną odpowiedzialność biznesu.
Udogodnienia miejskie - w wielu miastach auta elektryczne mają dostęp do buspasów, co przyspiesza realizację zadań logistycznych. Dodatkowo często można liczyć na darmowe lub preferencyjne parkowanie w centrach miast.
Podsumowując, elektryfikacja flot może być inwestycją, która w dłuższej perspektywie obniża koszty i ułatwia poruszanie się po zatłoczonych miastach, równoważąc wyzwania operacyjne i finansowe.
Jak się przygotować na potencjalne zmiany? Praktyczne porady
Opinia ekspertów jest jednoznaczna. Podkreślają, że transformacja flot nie musi być szokiem dla budżetu firmy, jeśli proces zostanie dobrze zaplanowany i rozłożony w czasie. Na co warto zwrócić uwagę?
Planowanie strategii flotowej z uwzględnieniem EV - już teraz warto przygotować wariantowe scenariusze – np. ile aut można wymienić na elektryczne w najbliższych 2–3 latach, a ile w dalszej perspektywie. Pozwoli to uniknąć nagłych, kosztownych decyzji, gdy regulacje wejdą w życie.
Analiza oferty rynkowej pod kątem specyfiki firmy - elektryk elektrykowi nierówny – inne wymagania ma firma kurierska, inne kancelaria prawna. Eksperci Superauto.pl rekomendują sprawdzanie modeli w praktyce (testy flotowe, jazdy próbne) i dopasowywanie wyboru auta do realnych potrzeb przedsiębiorstwa.
Rozważenie leasingu i wynajmu długoterminowego z pojazdami EV - zamiast kupować pojazdy za gotówkę, warto przenieść ciężar inwestycji na finansowanie zewnętrzne. Leasing i wynajem długoterminowy pozwalają korzystać z nowych technologii bez ryzyka szybkiej utraty wartości samochodu.
Inwestycje w infrastrukturę ładowania - własne Wallboxy czy ładowarki w bazie firmy to nie tylko wygoda, ale i sposób na niższe koszty eksploatacji. Wiele przedsiębiorstw może obniżyć wydatki o kilkanaście procent, jeśli ładowanie odbywa się głównie wewnętrznie, a nie na stacjach publicznych.
Korzystanie z dotacji i ulg - nowy program „NaszEauto” umożliwia uzyskanie dopłaty nawet do 40 tys. zł na zakup, leasing czy wynajem długoterminowy auta elektrycznego. To realne wsparcie, które może skrócić o kilka lat okres zwrotu inwestycji.
Transformacja flot firmowych w kierunku pojazdów elektrycznych to trend nieodwracalny – niezależnie od ostatecznego kształtu przepisów UE. Przedsiębiorstwa, które już dziś zaczną przygotowania, zyskają czas na planowanie budżetu, wybór odpowiednich modeli auta i wdrożenie infrastruktury ładowania, skorzystają także z ulg i dopłat dostępnych w ramach programów takich jak „NaszEauto”.
Elektryfikacja floty jest dla firm zarówno wyzwaniem (wyższe koszty inwestycji, ograniczony zasięg, potrzeba własnej infrastruktury ładowania, kwestie serwisowe), jak i szansą: niższe koszty eksploatacji, korzyści wizerunkowe, dostęp do miejskich udogodnień oraz utrzymanie wysokich odliczeń podatkowych dla pojazdów zeroemisyjnych.
Dla firm, które chcą zachować konkurencyjność i uniknąć nagłego szoku operacyjnego, kluczowe jest dziś planowanie, analiza potrzeb i korzystanie z dostępnych narzędzi finansowania. Czas działać, zanim obowiązkowa elektryfikacja flot stanie się rzeczywistością – im wcześniej podejmiemy decyzje, tym łatwiej i taniej przeprowadzimy transformację.

2 tygodni temu
23







English (US) ·
Polish (PL) ·