Nowy etap sprawy Karoliny Wróbel. Policja szuka prawdy na dnie stawu

3 tygodni temu 17

Policja wraca na miejsce, które może skrywać odpowiedź na pytanie, co naprawdę stało się z Karoliną Wróbel. Zaginiona 24-latka z Czechowic-Dziedzic (Śląskie) mogła zostać zamordowana — a jej ciało, według jednej z wersji, miało trafić właśnie tam.

W sobotę, 18 października, funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej ponownie rozpoczną akcję poszukiwawczą związaną ze sprawą Karoliny Wróbel, zaginionej 3 stycznia mieszkanki Czechowic-Dziedzic.

Tym razem działania będą prowadzone w zupełnie innych warunkach niż dotychczas. Jak poinformowała policja, ze stawu Błaskowiec spuszczono wodę, co umożliwi szczegółowe przeszukanie jego dna. To właśnie w tym miejscu, według jednej z wersji przedstawionych przez podejrzanego, miało zostać ukryte ciało 24-latki.

„Tym razem akcja poszukiwawcza będzie miała zupełnie inny charakter niż dotychczasowe. W związku z prowadzonymi pracami hydrotechnicznymi i spuszczeniem wody ze zbiornika, służby będą mogły dokładnie przeszukać dno stawu” – przekazała policja w oficjalnym komunikacie.

Cztery dni poszukiwań i setki funkcjonariuszy w akcji

Operacja potrwa cztery dni – od soboty do wtorku. W działaniach wezmą udział liczne jednostki – policjanci z bielskiego garnizonu, funkcjonariusze Samodzielnych Pododdziałów Prewencji Policji z Bielska-Białej i Katowic, a także strażacy z Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej z regionu.

Do akcji włączą się również specjalistyczne grupy poszukiwawcze z Komendy Głównej Policji i Komendy Stołecznej Policji, wyposażone w psy tropiące wyszkolone do odnajdywania zwłok. Teren wokół stawu Błaskowiec zostanie całkowicie zamknięty dla osób postronnych.

Pomimo wielokrotnych poszukiwań i zaangażowania dużych sił policyjnych, do tej pory nie odnaleziono żadnych śladów Karoliny Wróbel.

Niespójne zeznania podejrzanego. Co ukrywa Patryk B?

Wątek stawu Błaskowiec pojawił się już wcześniej w zeznaniach Patryka B., który został zatrzymany w styczniu w związku z zaginięciem 24-latki. Mężczyzna miał początkowo przyznać się do uduszenia Karoliny Wróbel i wrzucenia jej ciała do zbiornika wodnego znajdującego się niedaleko ich osiedla.

Wkrótce jednak odwołał swoje słowa, a od tamtego czasu jego wersje wydarzeń nie są spójne. Według ustaleń dziennikarzy Faktu, podczas jednego z przesłuchań twierdził, że kobieta rzuciła się do wody w akcie samobójstwa, a on nie próbował jej ratować z obawy przed oskarżeniem o udział w tragedii.

W innej wersji przekonywał, że doszło do nieszczęśliwego wypadku – mieli się posprzeczać, kobieta upadła, uderzyła głową o chodnik i zginęła na miejscu.

– To, że nie znaleziono ciała, nie wyklucza, by nie można było przedstawić podejrzanemu zarzutu zabójstwa. Prokuratura dysponuje innymi dowodami – powiedział w rozmowie z Faktem prokurator Aleksander Duda.

Tajemnica zniknięcia Karoliny Wróbel. Co wydarzyło się 3 stycznia?

Zaginięcie Karoliny Wróbel zgłoszono 3 stycznia. Według relacji bliskich, kobieta wyszła z domu do pobliskiego sklepu po bułki i nigdy już nie wróciła. Ostatnią osobą, która miała z nią kontakt, był jej współlokator – Patryk B., który wyszedł tuż po niej.

Śledczy ustalili, że mężczyzna miał być zakochany w 24-latce, jednak ona nie odwzajemniała jego uczuć. Patryk B. został zatrzymany sześć dni po zaginięciu kobiety i do dziś pozostaje głównym podejrzanym w sprawie.

Mimo braku ciała, śledczy twierdzą, że zebrali wystarczająco mocne dowody, by postawić mężczyźnie zarzut zabójstwa.

Czytaj też:
Tajemnicze zaginięcie Karoliny Wróbel. Były policjant: Przesłanki na to wskazują
Czytaj też:
Intensywne poszukiwania Karoliny Wróbel. Apel służb

Przeczytaj źródło