Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Karol Nawrocki urząd prezydenta obejmie 6 sierpnia. To ważna data, bo w kampanii wyborczej przyszły prezydent złożył wiele obietnic m.in. podatkowych, którymi zainteresowane są szczególnie polskie rodziny. Chodzi przede wszystkim o pomysł PIT-u 0 dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci dla dochodów do progu podatkowego.
Kiedy Polacy mogą spodziewać się konkretnych działań ze strony nowego prezydenta?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także:
Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"
Na pytanie, czy złożenie ustawy możliwe jest w tym roku, Nawrocki odpowiada: "Na pewno. Z inicjatywami z mojego planu, tzw. Planu 21, wyjdę jeszcze w tym roku. Trzeba działać, a nie tylko obiecywać".
- Jeśli coś proponuję, to nie rzucam tylko postulatów, lecz kładę na stół konkrety. Będę aktywnym prezydentem, będę zwoływał posiedzenia rady gabinetowej. Jedna z pierwszych na pewno będzie dotyczyć sytuacji w finansach publicznych - mówi w rozmowie z WP Nawrocki.
Karol Nawrocki: będę uszczelniać system podatkowy
Dodaje, że ma wśród swoich doradców ekspertów z Krajowej Administracji Skarbowej, którzy "wskażą rządowi miejsca, gdzie można poszukać pieniędzy na realizację mojego kontraktu z obywatelami".
Czy nowy prezydent będzie szukał pieniędzy w uszczelnianiu VAT?
- To na pewno istotny element. Do tego jednak dochodzi właściwe zarządzanie spółkami Skarbu Państwa oraz pozyskanie środków z CIT-u. Mam wrażenie, że państwo w ostatnim czasie zapomniało o uszczelnianiu CIT-u - podkreśla Nawrocki.
- Jako prezydent mam tu mniejsze kompetencje, ale rząd może liczyć na moje pełne wsparcie w tym temacie. Na pewno będę robił wszystko, by uszczelniać system podatkowy. Dzięki temu znajdą się pieniądze na ulżenie obywatelom - dodaje.
Koszt obietnic wyborczych Nawrockiego
Firma Colliers komentując wygraną Nawrockiego, zwróciła uwagę, że koszt sfinansowania jego obietnic wyborczych może przekroczyć 50 mld zł rocznie przy obecnie planowanym deficycie wynoszącym 289 mld zł w tym roku. "Największym obciążeniem dla budżetu byłyby ulgi podatkowe, zwłaszcza wprowadzenie zerowego PIT dla rodzin z dwójką dzieci (w kampanii pojawiał się limit do 140 tys. zł dochodów, jak również jego brak), co generowałoby dodatkowy koszt dla finansów publicznych w wysokości ok. 29 mld zł" - poinformowali autorzy raportu.
Zwolnienie dochodów rodziców dwójki i więcej dzieci z PIT na skali w 2025 roku oznaczałoby dodatkowy koszt dla finansów publicznych w wysokości ok. 29,1 mld zł - tak z kolei wynika z odpowiedzi resortu finansów na interpelację poselską.
Źródło:
Nie istnieje nic ważniejszego dla kraju niż wybierać i mieć MĄDREGO prezydenta i Rząd. Zaślepieni religią pisizmu, ciemnotą, prostactwem nienawistnością, widzieliście tę komedię i tragedię jednocześnie, przez ostatnie 10 lat. Niestety postanowiliście dalej ten wstyd oglądać. Są Doktorzy i piso- doktorzy. Gratuluję.
Pdfa chyba tam wychłostają za to, że nie wygrał wyborów. Nie tak miało być.
No cóż. Polacy w większości nie chcą normalności, współpracy, łączenia, dialogu. Wolą nienawistność, dzielenie, prostactwo. Słowem, wybrali sobie wyznawcę religii pisizmu. Gratuluję samopoczucia tym ok. 30 procentom niegłosujących wyborców, którym nie zależy na Polsce, którzy nie chcą Prezydenta a kolejnego pisowskiego rezydenta w pałacu. Do tego podobno gangusa, kibola i snuso- zależnego faceta podejrzewanego o stręczycielstwo.